Otworzyłam
oczy i od razu obróciłam się na brzuchu, by zatopić twarz w
poduszce. Wspomnienia z poprzedniego wieczoru wróciły szybko i od
razu zabrało mi się na płacz. Myślałam, że mój ojciec w jakimś
tam stopniu mnie kocha, a zachował się pewnie gorzej niż zrobiłaby
to moja matka. Chciałam wracać do Milton, do babci i Steph, ale co
ja tam mogę.
Leżałam
chwile, a w końcu zaczął mnie boleć brzuch. Powoli podniosłam
się do pozycji siedzącej i rozglądnęłam się po pokoju Zayna.
Byłam sama, co mi nie przeszkadzało. Sięgnęłam dłonią po
telefon i sprawdziłam godzinę, była 11. W nocy nie mogłam zasnąć
i cały czas się budziłam. Zayn chyba spał w innym pokoju, bo nie
pamiętam żebym go widziała lub nawet słyszała, czy czuła.
Spałam sama.
Nie
wiedziałam co mam robić, bo bałam się wyjść z pokoju. Nie
wiadomo na kogo się natchnę, a jeszcze ktoś się do mnie
przyczepi.
Wstałam
z łóżka i podeszłam do okna, rozglądając się po okolicy.
Widziałam jedynie fragment działki, drzewa i horyzont, którym było
jedynie niebo, nic więcej.
Jak najbardziej
potrzebowałam odprężenia i pomogła mi w tym woda. Wręcz
uwielbiałam brać prysznic, nawet dłuższy niż to było
konieczne.
Gdy wyszłam z łazienki w samym ręczniku, w pokoju stał Zayn. Zwrócony był ku oknu i widziałam tylko jego plecy, co i tak przyprawiło mnie o ból brzucha. Odwróciłam się, by choć założyć na siebie koszulkę, ale on gwałtownie uniósł swoją prawą rękę.
Gdy wyszłam z łazienki w samym ręczniku, w pokoju stał Zayn. Zwrócony był ku oknu i widziałam tylko jego plecy, co i tak przyprawiło mnie o ból brzucha. Odwróciłam się, by choć założyć na siebie koszulkę, ale on gwałtownie uniósł swoją prawą rękę.
-Nie wychodź, proszę
cię.
-Zayn, ale ja chciałabym
się tylko ubrać- prawie szepnęłam i nabrałam powietrza do płuc.
Kiwnął głową, a ja
szybko zniknęłam w łazience. Zrzuciłam z ciała ręcznik i
przełożyłam przez głowę koszulkę, zakładając również
spodenki. Gdy się odwróciłam, aż podskoczyłam, zaskoczona jego
widokiem tuż przede mną.
-Nie wiedziałem, że tak
łatwo cię wystraszyć- uśmiechnął się i przejechał kciukiem
wzdłuż mojej ręki, w końcu łapiąc moją dłoń.
Przygryzłam wargę, nie
wiedząc kompletnie co odpowiedzieć. W czasie prysznica myślałam
nas przeprowadzeniem się do Milton i chciałam o tym porozmawiać z
Zaynem.
-Gdzie byłeś cały czas?
- nie miałam ochoty na gierki.
-Musiałem coś załatwić. Mam nadzieję, że dobrze spałaś.
-A żebyś wiedział, że nie.. - odwróciłam się do niego plecami i wyszłam z łazienki.
-Czemu jesteś zła? - zapytał już po chwili, podchodzące do mnie.
-Nie jestem, ale myślałam, że ze mną będziesz..- spuściłam wzrok i splotłam swoje palce, bacznie się im przyglądając.
-Wiem, przepraszam.. Powinienem być przy tobie - zrobił krok w moją stronę, ale ja automatycznie się cofnęłam.
-A teraz nie chcesz gdzieś iść? - spytałam sarkastycznie i spojrzałam mu w oczy.
-Nie zamierzam..- pokręcił głową i znowu do mnie podszedł.
Tym razem się nie cofnęłam, ale też nie chciałam pozwolić mu się dotknąć. Lecz gdy złapał mnie za oba nadgarstki i przyciągnął do swojego ciała, nie mogłam się oprzeć i po prostu wtuliłam się w jego bawełnianą koszulkę. Zaciągając się jego zapachem i rozkoszując jego dotykiem, zapomniałam o swojej złości. Nie potrafiłam się na niego gniewać.
-Porozmawiasz ze mną? - szepnął w moje włosy, przeczesując je swoimi palcami.
Kiwnęłam głową i odsunęłam się od niego, patrząc na swoje stopy. Może wybaczałam mu zbyt łatwo, ale ja go kochałam..
-Co chcesz teraz zrobić? - zapytał, gdy już siedzieliśmy u niego na łóżku.
-Myślałam o powrocie do Milton.. - przełknęłam ślinę, bojąc się jego reakcji.
-Czemu? Nie możesz przecież uciekać..
-To co mam zrobić Zayn?!- krzyknęłam, nie panująca nad sobą. - Jeśli tu zostanę, nie będę mogła znieść myśli, że jesteś w tym samym mieście, a moi rodzice na pewno nie pozwolą, nam się spotykać. Zrozum, Zayn.. Ja bym tak nie wytrzymała.
-Wiem, ale może za łatwo się poddajesz. Widziałem się wczoraj z twoim ojcem i ..
-Co?! To dlatego cię nie było?! Coś ty mu powiedział, hym? - przerwałam mu, zanim zdąrzył coś powiedzieć.
-Rozmawiałem z nim tylko! Chciałem, żebyś była szczęśliwa, a nie smutna, jak wczoraj!- również krzyknął, przez co nieco się przestraszyłam.
-Czemu mi nie powiedziałeś? - spytałam już ciszej, przygryzając wargę.
-A po co? Jeszcze nie pozwoliłabyś mi jechać, albo co gorsza, chciałabyś jechać ze mną- wyrzucił ręce w powietrze i gestykulował nimi.
-Może masz rację.. A co ci powiedział? - lekko się uspokoiłam i chciałam znać wszystkie szczegóły.
-Najpierw był wkurzony, ale jakoś go przekonałem by mnie wysłuchał. Myślę, że go namówiłem i inaczej do tego teraz podchodzi. Zgodził się z nami porozmawiać..
-Jest teraz w domu? - zapytałam, nie wierząc własnym uszom.
-Nie, jest już z twoją matką i pewnie ona też o nas wie. Powiedział, że wrócą dziś wieczorem.
-Dobra.. Pójdę do domu..- wstałam i zabierając po drodze moje wczorajsze ciuchy, poszłam się przebrać.
Upewniając się, że jestem sama, zdjęłam koszulkę Zayna i złożyłam ją na szafce. Szybko założyłam swój stanik i jeansową koszulę. Naciągnęłam długie spodnie na nogi i rozczesałam włosy. Nie chciałam wychodzić, ale chciałam znaleźć się u siebie w domu.
-Zawiozę cię - Zayn wstał i podszedł do mnie,gdy wyszłam z łazienki.
Kiwnęłam lekko głową i oparłam się o jego tors, zamykając oczy.
-Musiałem coś załatwić. Mam nadzieję, że dobrze spałaś.
-A żebyś wiedział, że nie.. - odwróciłam się do niego plecami i wyszłam z łazienki.
-Czemu jesteś zła? - zapytał już po chwili, podchodzące do mnie.
-Nie jestem, ale myślałam, że ze mną będziesz..- spuściłam wzrok i splotłam swoje palce, bacznie się im przyglądając.
-Wiem, przepraszam.. Powinienem być przy tobie - zrobił krok w moją stronę, ale ja automatycznie się cofnęłam.
-A teraz nie chcesz gdzieś iść? - spytałam sarkastycznie i spojrzałam mu w oczy.
-Nie zamierzam..- pokręcił głową i znowu do mnie podszedł.
Tym razem się nie cofnęłam, ale też nie chciałam pozwolić mu się dotknąć. Lecz gdy złapał mnie za oba nadgarstki i przyciągnął do swojego ciała, nie mogłam się oprzeć i po prostu wtuliłam się w jego bawełnianą koszulkę. Zaciągając się jego zapachem i rozkoszując jego dotykiem, zapomniałam o swojej złości. Nie potrafiłam się na niego gniewać.
-Porozmawiasz ze mną? - szepnął w moje włosy, przeczesując je swoimi palcami.
Kiwnęłam głową i odsunęłam się od niego, patrząc na swoje stopy. Może wybaczałam mu zbyt łatwo, ale ja go kochałam..
-Co chcesz teraz zrobić? - zapytał, gdy już siedzieliśmy u niego na łóżku.
-Myślałam o powrocie do Milton.. - przełknęłam ślinę, bojąc się jego reakcji.
-Czemu? Nie możesz przecież uciekać..
-To co mam zrobić Zayn?!- krzyknęłam, nie panująca nad sobą. - Jeśli tu zostanę, nie będę mogła znieść myśli, że jesteś w tym samym mieście, a moi rodzice na pewno nie pozwolą, nam się spotykać. Zrozum, Zayn.. Ja bym tak nie wytrzymała.
-Wiem, ale może za łatwo się poddajesz. Widziałem się wczoraj z twoim ojcem i ..
-Co?! To dlatego cię nie było?! Coś ty mu powiedział, hym? - przerwałam mu, zanim zdąrzył coś powiedzieć.
-Rozmawiałem z nim tylko! Chciałem, żebyś była szczęśliwa, a nie smutna, jak wczoraj!- również krzyknął, przez co nieco się przestraszyłam.
-Czemu mi nie powiedziałeś? - spytałam już ciszej, przygryzając wargę.
-A po co? Jeszcze nie pozwoliłabyś mi jechać, albo co gorsza, chciałabyś jechać ze mną- wyrzucił ręce w powietrze i gestykulował nimi.
-Może masz rację.. A co ci powiedział? - lekko się uspokoiłam i chciałam znać wszystkie szczegóły.
-Najpierw był wkurzony, ale jakoś go przekonałem by mnie wysłuchał. Myślę, że go namówiłem i inaczej do tego teraz podchodzi. Zgodził się z nami porozmawiać..
-Jest teraz w domu? - zapytałam, nie wierząc własnym uszom.
-Nie, jest już z twoją matką i pewnie ona też o nas wie. Powiedział, że wrócą dziś wieczorem.
-Dobra.. Pójdę do domu..- wstałam i zabierając po drodze moje wczorajsze ciuchy, poszłam się przebrać.
Upewniając się, że jestem sama, zdjęłam koszulkę Zayna i złożyłam ją na szafce. Szybko założyłam swój stanik i jeansową koszulę. Naciągnęłam długie spodnie na nogi i rozczesałam włosy. Nie chciałam wychodzić, ale chciałam znaleźć się u siebie w domu.
-Zawiozę cię - Zayn wstał i podszedł do mnie,gdy wyszłam z łazienki.
Kiwnęłam lekko głową i oparłam się o jego tors, zamykając oczy.
-Pójdę się przebrać, poczekaj chwilę- powiedziałam, gdy już byliśmy u mnie w domu.
-Jesteś pewna, że nie mogę iść z tobą? - spytał zalotnie, a ja zaśmiałam się cicho i wskoczyłam na schody.
Szybko założyłam na
siebie czystą bieliznę i zmieniłam spodnie wraz z koszulą. Już
po paru minutach byłam na dole, po umyciu zębów i przebraniu się.
Przysiadłam się do niego
na kanapie i w końcu mogłam porządnie odpocząć, przy
nim.
-Gniewasz się jeszcze na mnie?- spytał po chwili.
-Gniewasz się jeszcze na mnie?- spytał po chwili.
-Co? Czemu miałabym?-
lekko zmarszczyłam brwi, patrząc na niego.
-Bo nie zapytałem cię o
twoje zdanie o tej rozmowie. W ogóle ci o niej nie powiedziałem.
-Oj przestań, nie
przejmuj się tym- uśmiechnęłam się i lekko dotknęłam jego
policzka, przejeżdżając palcem po zarysie jego szczęki.
-Ale nie powinienem robić
już takich błędów, szczególnie dlatego, że chciałbym, żebyś
nie była zwykłą znajomą, tylko moją dziewczyną- powiedział
poważnie, a moje serce szybciej zabiło.
Po paru chwilach, które dłużyły mi się jak długie godziny, spojrzałam na niego, by doszukać się potwierdzenia i chyba mówił poważnie.
-Nie będę cię zmuszał i nie zdziwię się jeśli odmówisz, ale naprawdę zależy mi na tobie i chciałbym móc przedstawiać cię jako moja dziewczynę. Obiecuję ci, że zrobię wszystko, by twoi rodzice nas zaakceptowali, a jeśli to nie zadziała, wymyślę coś innego, byś była szczęśliwa- zakończył swoją 'przemowę' i wziął głęboki wdech, lekko przymykając oczy.
-Nie sądziłam, że Zayn Malik jest zdolny do czegoś takiego- uśmiechnęłam się w końcu, po chwili ciszy.
-Nie żartuj sobie- westchnął, wyraźnie zestresowany.
-Przepraszam- wyciągnęłam się i lekko musnęłam jego usta swoimi. -Pewnie, że chciałabym być twoją dziewczyną.
Po paru chwilach, które dłużyły mi się jak długie godziny, spojrzałam na niego, by doszukać się potwierdzenia i chyba mówił poważnie.
-Nie będę cię zmuszał i nie zdziwię się jeśli odmówisz, ale naprawdę zależy mi na tobie i chciałbym móc przedstawiać cię jako moja dziewczynę. Obiecuję ci, że zrobię wszystko, by twoi rodzice nas zaakceptowali, a jeśli to nie zadziała, wymyślę coś innego, byś była szczęśliwa- zakończył swoją 'przemowę' i wziął głęboki wdech, lekko przymykając oczy.
-Nie sądziłam, że Zayn Malik jest zdolny do czegoś takiego- uśmiechnęłam się w końcu, po chwili ciszy.
-Nie żartuj sobie- westchnął, wyraźnie zestresowany.
-Przepraszam- wyciągnęłam się i lekko musnęłam jego usta swoimi. -Pewnie, że chciałabym być twoją dziewczyną.
-Mówił ci o której
będzie?- zapytałam chłopaka, siadając obok niego na kanapie.
Mojego chłopaka.
Jak to pięknie brzmi.
-Wyluzuj, pewnie niedługo
będą- odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął, powodując
przyjemne ciepło w środku.
-Łatwo ci mówić. Od
tego zależy moje życie, poniekąd- wzruszyłam ramionami i chciałam
oprzeć się o poduszkę, ale jakimś cudem jej tam nie było i
przywaliłam głową o twarde oparcie kanapy.
Syknęłam pod nosem i
zaczęłam rozcierać obolałe miejsce, ignorując igiełki
rozsiewające się po mojej czaszce. Jak na zawołanie usłyszałam
rechot Malika, przez co nie mogłam się skupić.
-Przestań!- zdzieliłam
go w ramię, ale nie ucichł.
-Przepraszam, ale czasami
jesteś taką pierdołą- zaśmiał się głośniej i chciał mnie
przytulić, ale ja udawałam obrażoną.
Przesunęłam się na
skrawek kanapy i odwróciłam głowę w stronę kuchni, by nie
widział mojej twarzy. Choć w środku się uśmiechałam, musiałam
mu pokazać, że jestem nieugięta.
-No przestań - przysunął
się do mnie i objął ramieniem, przyciągając do swojego ciała.
-Jesteś dupkiem-
strzepnęłam jego rękę z moich ramion i zaczęłam rozglądać się
po pokoju.
-Wiedziałaś o tym
wcześniej- myślałam, że się obraził, bo przez chwilę się nie
odzywał, ale gdy już chciałam odwrócić się w jego stronę, on
rzucił się na mnie, przygniatając do kanapy.
-Zayn!- krzyknęłam, gdy
zaczął mnie łaskotać.
Przez moje ciało
przelatywała masa niekontrolowanych prądów i wstrząsów. Nie
mogłam się powstrzymać i wręcz tarzałam się po kanapie, co
chwilę uderzając go kolanem. Krzyczałam by mnie puścił, co na
szczęście zrobił już po paru sekundach.
-Nie rób tak więcej!-
pisnęłam łapiąc oddech.
-Nazwałaś mnie dupkiem-
wykręcił dolną wargę, dzięki czemu wyglądał przesłodko.
-Zasłużyłeś- uniosłam
brew i skrzyżowałam ręce na piersi.
-Odszczekaj!
Pomachał dłońmi w
górze, a ja rzuciłam się pędem na górę, chcąc zamknąć się w
pokoju. Wiedziałam, że nie wytrzymałabym kolejnej tury tortur.
Wręcz wleciałam na
schody i biegłam co sił, bo był jedynie o krok za mną. Założę
się, że wyglądało to komicznie, ale ja nie chciałam się tak
szybko poddać.
W końcu wbiegłam do
pokoju, jednak gdy chciałam zamknąć drzwi, przeszkodziła mi jego
stopa. Warknęłam pod nosem i zaczęłam biec do garderoby, ale on
był szybszy. Złapał mnie w talii, nagle zatrzymując. Przyciągnął
mnie do siebie i uśmiechnął się, jakby dopiero do mnie przyszedł.
Nie mogłam się powstrzymać i już po chwili cicho się zaśmiałam
wtulając w jego tors.
-Jesteś nienormalny-
szepnęłam, nadal chichocząc.
-Jaki?- odsunął mnie na
odległość ramion i uniósł wysoko swoją brew, lekko przekręcając
przy tym głowę.
-Seksowny- uśmiechnęłam
się niewinnie i przygryzłam wargę.
-Uwielbiam, gdy to robisz-
spojrzał mi w oczy i nieco się przybliżył.
Droczył się ze mną, to
było widać. Wygrał, bo nie wytrzymałam i go pocałowałam.
-Jak możesz ją tak
narażać?! Nawet ja wiem, jakie twoja praca ma konsekwencje i co
grozi twoim bliskim!- moja mama w końcu wybuchła.
Jak przez pierwsze 10
minut po ich przyjściu było cicho i niezręcznie, tak po naruszeniu
tego tematu robiło się coraz głośniej. Wiedziałam, że tak
zareagują i nawet im się nie dziwiłam, choć mogliby spuścić z
tonu. Zayn chyba nie wiedział jak odpowiadać im na kolejne zarzuty,
bo często się powtarzał i cały czas podkreślał, że będzie
mnie chronił. Traktowali mnie jak małe dziecko, które nie może
się ochronić samo. Można powiedzieć, że nawet nie dawali mi
dojść do głosy i gdy broniłam Zayna, rodzice udawali, że nic nie
mówiłam i bombardowali go kolejnymi oskarżeniami. Chciałam mu
pomóc, przemówić rodzicom do rozumu w końcu, ale nie wiedziałam
jak to zrobić.. Byłam słaba.
-Możecie przestać?!- tym
razem nie wytrzymałam.- Czy wy się słyszycie?! Wasz zawód też
naraża was i waszych bliskich na niebezpieczeństwo, więc czemu się
tak czepiacie? Przecież nikt mi nic nie zrobił i nie zrobi. Nie
jestem małym dzieckiem.
Moi rodzice w końcu się
uciszyli i spojrzeli na mnie. Moje serce zabiło szybciej i
odzyskałam nadzieję, że może jednak zaakceptują nas. Naprawdę
tego chciałam, bo teraz byli częścią mojego życia, a dobrze
wiedziałam, że nie wytrzymałabym bez Zayna dłuższego czasu.
Normalny tydzień bez niego wydawał mi się nie do zniesienia.
Przez te parę sekund, gdy
moi rodzice milczeli i po prostu się we mnie wpatrywali, wiedziałam
jak bardzo zależy moje życie od ich decyzji. Jeśliby się nie
zgodzili, musielibyśmy się ukrywać, czyli musiałabym ponownie
kłamać. Nie chciałam tego, bo dopiero ostatnio zrozumiałam jak
ranię tym innych, ale i siebie.
-Idź do siebie- w końcu
odezwał się mój ojciec, lecz jego głos był oschły i pozbawiony
jakiegokolwiek wyrazu.
-Nie wyjdę, dopóki Zayn
tu jest.
-Marsz do siebie smarkulo,
bo inaczej porozmawiamy- jego oczy strzeliły niczym piorunami a jego
całe ciało się napięło.
-Tom..- moja mam chyba
zrozumiała powagę sytuacji i wstawiła się, choć niemo, za mną.
-Nie zmienię zdania.
Wyjdźcie, musimy porozmawiać z Zaynem na osobności- tym razem
zwrócił się do nas obu, co zaskoczyło mnie chyba bardziej, niż
moją mamę.
Wiedząc, że nie zmieni
zdania, pobiegłam w stronę swojego pokoju, nie uważając na
schodach, przez co uderzyłam piszczelem o jeden schodek, a noga
chyba rozbolała mnie bardziej, niż moje serce. Szybko zamknęłam
drzwi, bo widziałam swoją matkę za sobą, a nie wytrzymałabym
widoku jej.
Moje ciało płonęło
przez złość i rozpacz. Nie wiedziałam co ze sobą począć, nie
wiedziałam co i o czym myśleć. Mój mózg nagle zaczął pracować
ze zdwojoną siłą, przyprawiając mnie o niezły ból głowy.
Głośne dobijanie się mojej matki do drzwi dodatkowo mi
przeszkadzał i nie pozwalał się skupić. Automatycznie poszłam do
łazienki, zrzucając z siebie wszystkie ciuchy. Weszłam do wanny i
odkręciłam wodę, która zawsze mnie uspokajała.
Nie spałam od dobrych
paru godzin. Po prostu wpatrywałam się w sufit i nie chciało mi
się nawet ruszyć. Jednak gdy wybiła 3, podniosłam się i poszłam
do garderoby. Wyciągnęłam z szuflady dużą torbę i położyłam
ją na ziemi. Z wieszaków zdjęłam swoje ulubione koszule, bluzy,
kurtki, a z szafek wyjęłam spodnie, bluzki i bieliznę. Nie wzięłam
wszystkiego, dzięki czemu zmieściłam się wręcz na luzie,
dopakowując kosmetyczkę z ręcznikiem. Zmieściłam jeszcze moje
ulubione buty, a siwe trampki założyłam na swoje stopy. Zamknęłam
drzwiczki garderoby i zgasiłam światło. Torbę położyłam koło
wejścia na balkon i podeszłam do biurka. Z małej szuflady
wyciągnęłam portfel i sprawdziłam ile miałam tam pieniędzy.
Byłam pewna, że wystarczą mi przynajmniej na jakiś czas.
Podniosłam się z krzesła i moje oczy przyciągnęły leżące przy
lampce banknoty. No tak, moja mama przed wyjazdem zostawiła mi na
czarną godzinę. Od razu włożyłam je do portfela i poszłam
jeszcze po swój telefon. Wyciągnęłam z niego kartę pamięci i
wyłączyłam go, by rodzice nie przeglądali niczego, co na nim
zostało. Nie znali pinu, więc nie miałam się o co martwić. Z pod
łóżka wyciągnęłam małe pudełeczko wypełnione zdjęciami
moich bliskich. Wszystkie odgarnęłam na jedną ściankę i
pociągnęłam za krótki sznureczek, odsłaniając prawdziwe dno.
Wyciągnęłam stamtąd fałszywy dowód, mój stary telefon z kartą
sim i kilka dokumentów. Odłożyłam pudełko na miejsce i schowałam
wszystko do małej kieszonki torby, oprócz telefonu, który z kartą
pamięci wylądował na biurku, bo zapomniałam się przebrać.
Szybko zdjęłam z siebie piżamę i założyłam nową bieliznę,
ciemne dżinsy i siwą bluzę z kapturem. Rozglądnęłam się
ostatni raz po garderobie, upewniając się, że wszystko mam i
dopakowałam jeszcze dużą bluzkę i krótkie spodenki, by w tym
spać. Pościeliłam jeszcze łóżko i na chwilę usiadłam na
krześle przed biurkiem. Nie chciałam uciekać, ale mnie do tego
zmusili. Moja matka nie potrafiła przekonać ojca, bo jego już nic
nie przekona. Gdy parę godzin wcześniej wyszłam z łazienki, tym
razem za drzwiami stał mój tata. Myślałam, że powie coś
innego, ale ten tylko podkreślał, że teraz nie będę widywać
Zayna, sam tego dopilnuje. Nie wiedziałam, co mu powiedział i
szczerze mówiąc, bałam się tego. Wiem jak on potrafi namieszać w
głowie. Ufałam Zaynowi, ale po prostu nie da się być na to
odpornym.
Chwilę jeszcze nad tym
myślałam i uznałam, że robię dobrze. Nie uciekam przecież do
Milton. A przynajmniej na razie, bo nadal rozważałam tą opcję.
Sięgnęłam telefon z
biurka i włożyłam go do tylnej kieszeni spodni. Dopakowałam
jeszcze moje dwie ulubione książki i przekręciłam klucz w
drzwiach, by rodzice nie musieli ich wywarzać. Chwyciłam torbę i
otworzyłam balkon, przymykając go z zewnątrz za małą klamkę.
Przeszłam nad barierką i pomału przeszłam po wąskim kawałku
betonu, dzięki którym mogłam dostać się na daszek, który
osłaniał nasz taras na dole. Było ślisko, bo w nocy trochę
popadało, więc musiałam iść wolniej. Zrzuciłam torbę na trawę
i nachyliłam się na krawędzi, łapiąc się końcówki daszka. Na
szczęście miałam trochę siły w rękach, dzięki czemu
bezpiecznie wylądowałam na ziemi. Podniosłam torbę, otrzepałam
bluzę, bo musiałam otrzeć się o krawędź i szybkim krokiem
wyszłam przez bramkę.
Teraz musiałam znaleźć
motel. Pamiętam, lub zapamiętałam, ten który mijaliśmy za każdym
razem w drodze do szkoły. Był idealny, bo nie był oblegany tłumem
ludzi. Posiadał dwie gwiazdki, więc na pewno będzie mnie stać na
parę nocy, nawet zostanie mi pieniędzy.
Ruszyłam chodnikiem przed
siebie i wyciągnęłam z kieszeni telefon, pisząc wiadomość,
dodatkowo targając ciężką torbę.
Do: Zayn
Śpisz?
Nie sądziłam, że ma mój
stary numer, ale kto inny mógłby do niego pisać o tej godzinie?
Nie odpisywał przez chwilę, więc uznałam to za odpowiedź, lecz
odpisał w końcu.
Od: Zayn
Nie, ty widzę, że
też.
Rozglądnęłam
się gorączkowo, bojąc się, że gdzieś tam jest, ale pewnie
chodziło mu o sms'y. Szybko wystukałam odpowiedź i przeszłam
przez przejście, na drugą stronę ulicy.
Do: Zayn
Nie mogłam spać. Co
ci powiedział?
Moje
serce biło głośno, niczym młot pneumatyczny, przez co musiałam
się na chwilę zatrzymać. Nadal odczuwałam skutki stresu, którego
doznałam przez rodziców. Bałam się. Teraz już wszystkiego.
Ciemnych ulic, pojedynczych ludzi przechodzących obok mnie i tego,
co mój ojciec nagadał Zaynowi.
Od: Zayn
Nie powinienem z tobą
o tym rozmawiać. W ogóle nie powinienem z tobą rozmawiać..
I
bum! Tak myślałam i tego się spodziewałam, lecz dlatego nie
bolało mniej. Wręcz odwrotnie. Nie odpisałam mu, bo nie wiedziałam
co.
O 4
już miałam pokój i mogłam odpocząć. Ten motel wydawał się
dużo bliżej, choć dobrze, że nie był dalej. Byłam zmęczona,
więc tylko przebrałam się w piżamę i położyłam się na
niewygodnym łóżku, które niby było dwuosobowe. Nie chciałam być
wtedy sama, ale nie miałam wyjścia, musiałam. Moje ciało płatało
mi figle, bo wydawało mi się, że czuję za sobą Zayna. Wydawało
mi się, że mnie przytula i łaskocze swoim nosem moją szyję..
Z tym
wspomnieniem w końcu zasnęłam, owijając się ciasno kołdrą.
Jednak nie było mi dane spać długo, bo już po paru godzinach
obudził mnie mój stary dzwonek. Otarłam zaspane oczy i spojrzałam
na wyświetlacz. Aż musiałam je na chwilę zamknąć, by upewnić
się, że to nie zwidy i tak naprawdę dzwoni mój operator. Jednak
to był on, dzwonił Zayn. Nie chciałam z nim rozmawiać, więc
nacisnęłam czerwoną słuchawkę i położyłam się znowu.
Niestety tak mnie rozbudził i nie mogłam już zasnąć. Napisał mi
sms'a i moja ciekawość wzięła górę nad rozumem i musiałam go
odczytać.
Od: Zayn
Po co to zrobiłaś..?
Gdzie jesteś??
Fuknęłam
pod nosem, lecz musiałam mu odpisać. Chciałam.
Do: Zayn
Nie powinieneś ze mną
rozmawiać.
Uwielbiałam
odpłacać ludziom tym samym. Wczoraj chciałam mu napisać,
gdzie idę, ale mnie olał. Poniekąd.
Od: Zayn
Przestań. Albo powiesz
gdzie jesteś, albo sam cię znajdę.
Nie
wiedziałam, czemu nie zdziwił mnie fakt, skąd wie o mojej
ucieczce, ale przecież mój ojciec zadzwoniłby od razu do niego i
pewnie tak zrobił.
Do: Zayn
Trochę się pomęczysz.
Odłożyłam
telefon i podeszłam do torby, wyjmując z niej ciuchy na dzisiejszy
dzień. W łazience wzięłam prysznic i się przebrałam. Nie
wiedziałam ile zostanę w hotelu, więc pakowałam wszystko, co
mogłam, z powrotem do torby. Od razu wyjęłam sobie książkę i
położyłam się na łóżku, by choć trochę zająć myśli.
Byłam
przyzwyczajona do samotności, bo często bywałam sama w domu, gdy
babcia wyjeżdżała na swoje zloty, by sprzedawać prace, które
szyła i wyszywała, lecz teraz już mi to nie odpowiadało.
Zmieniałam się, widziałam to doskonale. Nie rozrabiałam już tak
i nie wagarowałam, aż do dzisiaj. Powinnam być w szkole, ale chyba
nikt by w takiej sytuacji nie poszedł.
Właśnie
czytałam ciekawe fragment książki, gdy ktoś zapukał do drzwi.
Zdziwiłam się i myślałam, że to pomyłka, ale pukanie się
nasiliło. Wstałam zdziwiona i lekko uchyliłam drzwi, przerywając
głośne uderzenia. Szczerze, wiedziałam, że to będzie Zayn, bo
kto inny?
ZaynLoveForever
_______________________________________________________
Przepraszam, przepraszam! Zawiodłam znowu, choć obiecałam się poprawić, a wy dodatkowo daliście mi motywację w postaci komentarzy, za które oczywiście bardzo dziękuję ! Nie wiem ile jeszcze będzie to miało części, ale chyba przewiduję jedną, bo podejrzewam, że wam się znudziła ta historia :) Ogólnie nie lubię pisać banałów, bo sama się wkurzam jak je czytam, ale czasami aż muszę, wybaczcie ♥ Nie wiem jeszcze kiedy napiszę tą ostatnią (raczej) część, bo wyjeżdżam, a później ktoś przyjeżdża do mnie, więc nie będę miała chyba zbytnio czasu, ale postaram się napisać. Pozdrawiam i życzę udanych wakacji, Hope <3
Świetne to jest :)
OdpowiedzUsuńBędę czekała, nieważne ile!
OdpowiedzUsuńTo jest tak zajebiste! Kurde, no. Ten imagin to czadzior! ?
Zayn jest tu czasami taki słodki, czasami tajemniczy, wyjątkowy, niesamowity? Czemu nie leży teraz koło mnie!? Heh o_O Ja i moje myśli xd Ale rodziców to ma beznadziejnych.! Też bym uciekła xd Ale myślałam, że Malik zachowa się trochę inaczej, ale miejmy nadzieję, że to właśnie ON puka do jej drzwi! :-)
Czekam na nn!
Dla mnie ta seria może spokojnie trwać jeszcze przez parę części! :**
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Beznadziejna historia?! O.o To 'opowiadanie' jest boskie! :) Uwierz, ten "banał" wyszedł Ci świetnie :3 W końcu są razem! *.* I w ogóle tak słodko ^^ Ten ojciec jest okropny! Ale z drugiej strony to się o nią troszczą... Będę czekać nawet rok! xD Dziękuję i również życzę Ci miłego wypoczynku <3
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to ja mogłabym przeczytać jeszcze 10 części i na pewno mi się nie znudzi :) To było takie słodkie jak Zayn zapytał ją, czy będzie jego dziewczyną i jak się później droczyli, no po prostu awww... Jej ojciec strasznie mnie zdenerwował, no ale w końcu to jej tata, więc się martwi, jednak mógłby dać im szansę. Nie wymyślaj mi tu głupot, że ta część to jakiś banał, bo jest naprawdę świetna ;) Z niecierpliwością czekam na kolejną część i mam nadzieję, że pojawi się ich więcej niż jedna... Ja również życzę Ci super wakacji :) Pozdrawiam i do następnego <3
OdpowiedzUsuńCześć! Chciałam Cię poinformować że zostałaś nominowana do Liebster Blog Award ;)
OdpowiedzUsuńhttp://imaginy-o-5sos.blogspot.com
Boze blagam o nastepna czesc to jest niesamowity ty jestes niesamowita przestan pisac pierdoly , ze zawiodlas ja z wielka checia przeczytam jeszcze nawet 10 czescie nie koncz tego tak szybko wkrecilam sie proszeeeee :)
OdpowiedzUsuńHej zostałaś nominowana na Liebster Award http://imagioonedirection5secondsofsummer.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBoze to jest genialne prosze nie koncz tak szybko :D
OdpowiedzUsuńTworzysz na tym blogu cos niesamowitego skad ty masz taki talent ? To nie tylko pisanie historyjek to wyobraznia i kreatywnosc . Mam nadzieje , ze kupie kiedys twoja ksiazke
OdpowiedzUsuńBoże to jest cudowne *-* Ja też cię proszę o to, żebyś nie kończyła tak szybko :D
OdpowiedzUsuńhttp://still-the-one-blog.blogspot.com
PER-FECT ♥
OdpowiedzUsuń♥_________♥ Boże co za EMOCJE ;) czekam na następne części NIE KOŃCZ TAK SZYBKO :*
OdpowiedzUsuńBlagam Cie o wiecej czesci to jest piekne :*
OdpowiedzUsuńTo jest takie słodkie awwww :*
OdpowiedzUsuńTo bylo gdhgnyzdbibdsjsfn zakochalam sie w twoich imaginach :)
OdpowiedzUsuńNIEZIEMSKIE!!!!!!!
OdpowiedzUsuńZayn jest taki awww słodki i taki bad boy NIE KONCZ
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przezemnie do Liebster Awatds :D więcej informacji w poście o tej nazwie na moim blogu :D http://blogerowablogerka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwoscia na NASTEPNE CZĘŚCI :)
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin. Nie ważne ile jeszcze będzie miał części mi się podoba i czekam na nexta :**
OdpowiedzUsuńSuper, i nie mów ze są nie fajne bo są super czekam z niecierpliwością na nn:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podobal czekam na następne części , bo mam nadzieję , ze bedzie ich więcej
OdpowiedzUsuń:0 to bylo cos genialnego blagam o następne części :0 :)
OdpowiedzUsuń