niedziela, 6 lipca 2014

#93 Zayn cz. 7

Otworzyłam oczy i od razu obróciłam się na brzuchu, by zatopić twarz w poduszce. Wspomnienia z poprzedniego wieczoru wróciły szybko i od razu zabrało mi się na płacz. Myślałam, że mój ojciec w jakimś tam stopniu mnie kocha, a zachował się pewnie gorzej niż zrobiłaby to moja matka. Chciałam wracać do Milton, do babci i Steph, ale co ja tam mogę.
Leżałam chwile, a w końcu zaczął mnie boleć brzuch. Powoli podniosłam się do pozycji siedzącej i rozglądnęłam się po pokoju Zayna. Byłam sama, co mi nie przeszkadzało. Sięgnęłam dłonią po telefon i sprawdziłam godzinę, była 11. W nocy nie mogłam zasnąć i cały czas się budziłam. Zayn chyba spał w innym pokoju, bo nie pamiętam żebym go widziała lub nawet słyszała, czy czuła. Spałam sama.
Nie wiedziałam co mam robić, bo bałam się wyjść z pokoju. Nie wiadomo na kogo się natchnę, a jeszcze ktoś się do mnie przyczepi.
Wstałam z łóżka i podeszłam do okna, rozglądając się po okolicy. Widziałam jedynie fragment działki, drzewa i horyzont, którym było jedynie niebo, nic więcej.
Jak najbardziej potrzebowałam odprężenia i pomogła mi w tym woda. Wręcz uwielbiałam brać prysznic, nawet dłuższy niż to było konieczne.
Gdy wyszłam z łazienki w samym ręczniku, w pokoju stał Zayn. Zwrócony był ku oknu i widziałam tylko jego plecy, co i tak przyprawiło mnie o ból brzucha. Odwróciłam się, by choć założyć na siebie koszulkę, ale on gwałtownie uniósł swoją prawą rękę.
-Nie wychodź, proszę cię.
-Zayn, ale ja chciałabym się tylko ubrać- prawie szepnęłam i nabrałam powietrza do płuc.
Kiwnął głową, a ja szybko zniknęłam w łazience. Zrzuciłam z ciała ręcznik i przełożyłam przez głowę koszulkę, zakładając również spodenki. Gdy się odwróciłam, aż podskoczyłam, zaskoczona jego widokiem tuż przede mną.
-Nie wiedziałem, że tak łatwo cię wystraszyć- uśmiechnął się i przejechał kciukiem wzdłuż mojej ręki, w końcu łapiąc moją dłoń.
Przygryzłam wargę, nie wiedząc kompletnie co odpowiedzieć. W czasie prysznica myślałam nas przeprowadzeniem się do Milton i chciałam o tym porozmawiać z Zaynem.
-Gdzie byłeś cały czas? - nie miałam ochoty na gierki.
-Musiałem coś załatwić. Mam nadzieję, że dobrze spałaś.
-A żebyś wiedział, że nie.. - odwróciłam się do niego plecami i wyszłam z łazienki.
-Czemu jesteś zła? - zapytał już po chwili, podchodzące do mnie.
-Nie jestem, ale myślałam, że ze mną będziesz..- spuściłam wzrok i splotłam swoje palce, bacznie się im przyglądając.
-Wiem, przepraszam.. Powinienem być przy tobie - zrobił krok w moją stronę, ale ja automatycznie się cofnęłam.
-A teraz nie chcesz gdzieś iść? - spytałam sarkastycznie i spojrzałam mu w oczy.
-Nie zamierzam..- pokręcił głową i znowu do mnie podszedł.
Tym razem się nie cofnęłam, ale też nie chciałam pozwolić mu się dotknąć. Lecz gdy złapał mnie za oba nadgarstki i przyciągnął do swojego ciała, nie mogłam się oprzeć i po prostu wtuliłam się w jego bawełnianą koszulkę. Zaciągając się jego zapachem i rozkoszując jego dotykiem, zapomniałam o swojej złości. Nie potrafiłam się na niego gniewać.
-Porozmawiasz ze mną? - szepnął w moje włosy, przeczesując je swoimi palcami.
Kiwnęłam głową i odsunęłam się od niego, patrząc na swoje stopy. Może wybaczałam mu zbyt łatwo, ale ja go kochałam..
-Co chcesz teraz zrobić? - zapytał, gdy już siedzieliśmy u niego na łóżku.
-Myślałam o powrocie do Milton.. - przełknęłam ślinę, bojąc się jego reakcji.
-Czemu? Nie możesz przecież uciekać..
-To co mam zrobić Zayn?!- krzyknęłam, nie panująca nad sobą. - Jeśli tu zostanę, nie będę mogła znieść myśli, że jesteś w tym samym mieście, a moi rodzice na pewno nie pozwolą, nam się spotykać. Zrozum, Zayn.. Ja bym tak nie wytrzymała.
-Wiem, ale może za łatwo się poddajesz. Widziałem się wczoraj z twoim ojcem i ..
-Co?! To dlatego cię nie było?! Coś ty mu powiedział, hym? - przerwałam mu, zanim zdąrzył coś powiedzieć.
-Rozmawiałem z nim tylko! Chciałem, żebyś była szczęśliwa, a nie smutna, jak wczoraj!- również krzyknął, przez co nieco się przestraszyłam.
-Czemu mi nie powiedziałeś? - spytałam już ciszej, przygryzając wargę.
-A po co? Jeszcze nie pozwoliłabyś mi jechać, albo co gorsza, chciałabyś jechać ze mną- wyrzucił ręce w powietrze i gestykulował nimi.
-Może masz rację.. A co ci powiedział? - lekko się uspokoiłam i chciałam znać wszystkie szczegóły.
-Najpierw był wkurzony, ale jakoś go przekonałem by mnie wysłuchał. Myślę, że go namówiłem i inaczej do tego teraz podchodzi. Zgodził się z nami porozmawiać..
-Jest teraz w domu? - zapytałam, nie wierząc własnym uszom.
-Nie, jest już z twoją matką i pewnie ona też o nas wie. Powiedział, że wrócą dziś wieczorem.
-Dobra.. Pójdę do domu..- wstałam i zabierając po drodze moje wczorajsze ciuchy, poszłam się przebrać.
Upewniając się, że jestem sama, zdjęłam koszulkę Zayna i złożyłam ją na szafce. Szybko założyłam swój stanik i jeansową koszulę. Naciągnęłam długie spodnie na nogi i rozczesałam włosy. Nie chciałam wychodzić, ale chciałam znaleźć się u siebie w domu.
-Zawiozę cię - Zayn wstał i podszedł do mnie,gdy wyszłam z łazienki.
Kiwnęłam lekko głową i oparłam się o jego tors, zamykając oczy.


-Pójdę się przebrać, poczekaj chwilę- powiedziałam, gdy już byliśmy u mnie w domu.
-Jesteś pewna, że nie mogę iść z tobą? - spytał zalotnie, a ja zaśmiałam się cicho i wskoczyłam na schody.
Szybko założyłam na siebie czystą bieliznę i zmieniłam spodnie wraz z koszulą. Już po paru minutach byłam na dole, po umyciu zębów i przebraniu się.
Przysiadłam się do niego na kanapie i w końcu mogłam porządnie odpocząć, przy nim.
-Gniewasz się jeszcze na mnie?- spytał po chwili.
-Co? Czemu miałabym?- lekko zmarszczyłam brwi, patrząc na niego.
-Bo nie zapytałem cię o twoje zdanie o tej rozmowie. W ogóle ci o niej nie powiedziałem.
-Oj przestań, nie przejmuj się tym- uśmiechnęłam się i lekko dotknęłam jego policzka, przejeżdżając palcem po zarysie jego szczęki.
-Ale nie powinienem robić już takich błędów, szczególnie dlatego, że chciałbym, żebyś nie była zwykłą znajomą, tylko moją dziewczyną- powiedział poważnie, a moje serce szybciej zabiło.
Po paru chwilach, które dłużyły mi się jak długie godziny, spojrzałam na niego, by doszukać się potwierdzenia i chyba mówił poważnie.
-Nie będę cię zmuszał i nie zdziwię się jeśli odmówisz, ale naprawdę zależy mi na tobie i chciałbym móc przedstawiać cię jako moja dziewczynę. Obiecuję ci, że zrobię wszystko, by twoi rodzice nas zaakceptowali, a jeśli to nie zadziała, wymyślę coś innego, byś była szczęśliwa- zakończył swoją 'przemowę' i wziął głęboki wdech, lekko przymykając oczy.
-Nie sądziłam, że Zayn Malik jest zdolny do czegoś takiego- uśmiechnęłam się w końcu, po chwili ciszy.
-Nie żartuj sobie- westchnął, wyraźnie zestresowany.
-Przepraszam- wyciągnęłam się i lekko musnęłam jego usta swoimi. -Pewnie, że chciałabym być twoją dziewczyną.


-Mówił ci o której będzie?- zapytałam chłopaka, siadając obok niego na kanapie.
Mojego chłopaka.
Jak to pięknie brzmi.
-Wyluzuj, pewnie niedługo będą- odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął, powodując przyjemne ciepło w środku.
-Łatwo ci mówić. Od tego zależy moje życie, poniekąd- wzruszyłam ramionami i chciałam oprzeć się o poduszkę, ale jakimś cudem jej tam nie było i przywaliłam głową o twarde oparcie kanapy.
Syknęłam pod nosem i zaczęłam rozcierać obolałe miejsce, ignorując igiełki rozsiewające się po mojej czaszce. Jak na zawołanie usłyszałam rechot Malika, przez co nie mogłam się skupić.
-Przestań!- zdzieliłam go w ramię, ale nie ucichł.
-Przepraszam, ale czasami jesteś taką pierdołą- zaśmiał się głośniej i chciał mnie przytulić, ale ja udawałam obrażoną.
Przesunęłam się na skrawek kanapy i odwróciłam głowę w stronę kuchni, by nie widział mojej twarzy. Choć w środku się uśmiechałam, musiałam mu pokazać, że jestem nieugięta.
-No przestań - przysunął się do mnie i objął ramieniem, przyciągając do swojego ciała.
-Jesteś dupkiem- strzepnęłam jego rękę z moich ramion i zaczęłam rozglądać się po pokoju.
-Wiedziałaś o tym wcześniej- myślałam, że się obraził, bo przez chwilę się nie odzywał, ale gdy już chciałam odwrócić się w jego stronę, on rzucił się na mnie, przygniatając do kanapy.
-Zayn!- krzyknęłam, gdy zaczął mnie łaskotać.
Przez moje ciało przelatywała masa niekontrolowanych prądów i wstrząsów. Nie mogłam się powstrzymać i wręcz tarzałam się po kanapie, co chwilę uderzając go kolanem. Krzyczałam by mnie puścił, co na szczęście zrobił już po paru sekundach.
-Nie rób tak więcej!- pisnęłam łapiąc oddech.
-Nazwałaś mnie dupkiem- wykręcił dolną wargę, dzięki czemu wyglądał przesłodko.
-Zasłużyłeś- uniosłam brew i skrzyżowałam ręce na piersi.
-Odszczekaj!
Pomachał dłońmi w górze, a ja rzuciłam się pędem na górę, chcąc zamknąć się w pokoju. Wiedziałam, że nie wytrzymałabym kolejnej tury tortur.
Wręcz wleciałam na schody i biegłam co sił, bo był jedynie o krok za mną. Założę się, że wyglądało to komicznie, ale ja nie chciałam się tak szybko poddać.
W końcu wbiegłam do pokoju, jednak gdy chciałam zamknąć drzwi, przeszkodziła mi jego stopa. Warknęłam pod nosem i zaczęłam biec do garderoby, ale on był szybszy. Złapał mnie w talii, nagle zatrzymując. Przyciągnął mnie do siebie i uśmiechnął się, jakby dopiero do mnie przyszedł. Nie mogłam się powstrzymać i już po chwili cicho się zaśmiałam wtulając w jego tors.
-Jesteś nienormalny- szepnęłam, nadal chichocząc.
-Jaki?- odsunął mnie na odległość ramion i uniósł wysoko swoją brew, lekko przekręcając przy tym głowę.
-Seksowny- uśmiechnęłam się niewinnie i przygryzłam wargę.
-Uwielbiam, gdy to robisz- spojrzał mi w oczy i nieco się przybliżył.
Droczył się ze mną, to było widać. Wygrał, bo nie wytrzymałam i go pocałowałam.


-Jak możesz ją tak narażać?! Nawet ja wiem, jakie twoja praca ma konsekwencje i co grozi twoim bliskim!- moja mama w końcu wybuchła.
Jak przez pierwsze 10 minut po ich przyjściu było cicho i niezręcznie, tak po naruszeniu tego tematu robiło się coraz głośniej. Wiedziałam, że tak zareagują i nawet im się nie dziwiłam, choć mogliby spuścić z tonu. Zayn chyba nie wiedział jak odpowiadać im na kolejne zarzuty, bo często się powtarzał i cały czas podkreślał, że będzie mnie chronił. Traktowali mnie jak małe dziecko, które nie może się ochronić samo. Można powiedzieć, że nawet nie dawali mi dojść do głosy i gdy broniłam Zayna, rodzice udawali, że nic nie mówiłam i bombardowali go kolejnymi oskarżeniami. Chciałam mu pomóc, przemówić rodzicom do rozumu w końcu, ale nie wiedziałam jak to zrobić.. Byłam słaba.
-Możecie przestać?!- tym razem nie wytrzymałam.- Czy wy się słyszycie?! Wasz zawód też naraża was i waszych bliskich na niebezpieczeństwo, więc czemu się tak czepiacie? Przecież nikt mi nic nie zrobił i nie zrobi. Nie jestem małym dzieckiem.
Moi rodzice w końcu się uciszyli i spojrzeli na mnie. Moje serce zabiło szybciej i odzyskałam nadzieję, że może jednak zaakceptują nas. Naprawdę tego chciałam, bo teraz byli częścią mojego życia, a dobrze wiedziałam, że nie wytrzymałabym bez Zayna dłuższego czasu. Normalny tydzień bez niego wydawał mi się nie do zniesienia.
Przez te parę sekund, gdy moi rodzice milczeli i po prostu się we mnie wpatrywali, wiedziałam jak bardzo zależy moje życie od ich decyzji. Jeśliby się nie zgodzili, musielibyśmy się ukrywać, czyli musiałabym ponownie kłamać. Nie chciałam tego, bo dopiero ostatnio zrozumiałam jak ranię tym innych, ale i siebie.
-Idź do siebie- w końcu odezwał się mój ojciec, lecz jego głos był oschły i pozbawiony jakiegokolwiek wyrazu.
-Nie wyjdę, dopóki Zayn tu jest.
-Marsz do siebie smarkulo, bo inaczej porozmawiamy- jego oczy strzeliły niczym piorunami a jego całe ciało się napięło.
-Tom..- moja mam chyba zrozumiała powagę sytuacji i wstawiła się, choć niemo, za mną.
-Nie zmienię zdania. Wyjdźcie, musimy porozmawiać z Zaynem na osobności- tym razem zwrócił się do nas obu, co zaskoczyło mnie chyba bardziej, niż moją mamę.
Wiedząc, że nie zmieni zdania, pobiegłam w stronę swojego pokoju, nie uważając na schodach, przez co uderzyłam piszczelem o jeden schodek, a noga chyba rozbolała mnie bardziej, niż moje serce. Szybko zamknęłam drzwi, bo widziałam swoją matkę za sobą, a nie wytrzymałabym widoku jej.
Moje ciało płonęło przez złość i rozpacz. Nie wiedziałam co ze sobą począć, nie wiedziałam co i o czym myśleć. Mój mózg nagle zaczął pracować ze zdwojoną siłą, przyprawiając mnie o niezły ból głowy. Głośne dobijanie się mojej matki do drzwi dodatkowo mi przeszkadzał i nie pozwalał się skupić. Automatycznie poszłam do łazienki, zrzucając z siebie wszystkie ciuchy. Weszłam do wanny i odkręciłam wodę, która zawsze mnie uspokajała.


Nie spałam od dobrych paru godzin. Po prostu wpatrywałam się w sufit i nie chciało mi się nawet ruszyć. Jednak gdy wybiła 3, podniosłam się i poszłam do garderoby. Wyciągnęłam z szuflady dużą torbę i położyłam ją na ziemi. Z wieszaków zdjęłam swoje ulubione koszule, bluzy, kurtki, a z szafek wyjęłam spodnie, bluzki i bieliznę. Nie wzięłam wszystkiego, dzięki czemu zmieściłam się wręcz na luzie, dopakowując kosmetyczkę z ręcznikiem. Zmieściłam jeszcze moje ulubione buty, a siwe trampki założyłam na swoje stopy. Zamknęłam drzwiczki garderoby i zgasiłam światło. Torbę położyłam koło wejścia na balkon i podeszłam do biurka. Z małej szuflady wyciągnęłam portfel i sprawdziłam ile miałam tam pieniędzy. Byłam pewna, że wystarczą mi przynajmniej na jakiś czas. Podniosłam się z krzesła i moje oczy przyciągnęły leżące przy lampce banknoty. No tak, moja mama przed wyjazdem zostawiła mi na czarną godzinę. Od razu włożyłam je do portfela i poszłam jeszcze po swój telefon. Wyciągnęłam z niego kartę pamięci i wyłączyłam go, by rodzice nie przeglądali niczego, co na nim zostało. Nie znali pinu, więc nie miałam się o co martwić. Z pod łóżka wyciągnęłam małe pudełeczko wypełnione zdjęciami moich bliskich. Wszystkie odgarnęłam na jedną ściankę i pociągnęłam za krótki sznureczek, odsłaniając prawdziwe dno. Wyciągnęłam stamtąd fałszywy dowód, mój stary telefon z kartą sim i kilka dokumentów. Odłożyłam pudełko na miejsce i schowałam wszystko do małej kieszonki torby, oprócz telefonu, który z kartą pamięci wylądował na biurku, bo zapomniałam się przebrać. Szybko zdjęłam z siebie piżamę i założyłam nową bieliznę, ciemne dżinsy i siwą bluzę z kapturem. Rozglądnęłam się ostatni raz po garderobie, upewniając się, że wszystko mam i dopakowałam jeszcze dużą bluzkę i krótkie spodenki, by w tym spać. Pościeliłam jeszcze łóżko i na chwilę usiadłam na krześle przed biurkiem. Nie chciałam uciekać, ale mnie do tego zmusili. Moja matka nie potrafiła przekonać ojca, bo jego już nic nie przekona. Gdy parę godzin wcześniej wyszłam z łazienki, tym razem za drzwiami stał mój tata. Myślałam, że powie coś innego, ale ten tylko podkreślał, że teraz nie będę widywać Zayna, sam tego dopilnuje. Nie wiedziałam, co mu powiedział i szczerze mówiąc, bałam się tego. Wiem jak on potrafi namieszać w głowie. Ufałam Zaynowi, ale po prostu nie da się być na to odpornym.
Chwilę jeszcze nad tym myślałam i uznałam, że robię dobrze. Nie uciekam przecież do Milton. A przynajmniej na razie, bo nadal rozważałam tą opcję.
Sięgnęłam telefon z biurka i włożyłam go do tylnej kieszeni spodni. Dopakowałam jeszcze moje dwie ulubione książki i przekręciłam klucz w drzwiach, by rodzice nie musieli ich wywarzać. Chwyciłam torbę i otworzyłam balkon, przymykając go z zewnątrz za małą klamkę. Przeszłam nad barierką i pomału przeszłam po wąskim kawałku betonu, dzięki którym mogłam dostać się na daszek, który osłaniał nasz taras na dole. Było ślisko, bo w nocy trochę popadało, więc musiałam iść wolniej. Zrzuciłam torbę na trawę i nachyliłam się na krawędzi, łapiąc się końcówki daszka. Na szczęście miałam trochę siły w rękach, dzięki czemu bezpiecznie wylądowałam na ziemi. Podniosłam torbę, otrzepałam bluzę, bo musiałam otrzeć się o krawędź i szybkim krokiem wyszłam przez bramkę.
Teraz musiałam znaleźć motel. Pamiętam, lub zapamiętałam, ten który mijaliśmy za każdym razem w drodze do szkoły. Był idealny, bo nie był oblegany tłumem ludzi. Posiadał dwie gwiazdki, więc na pewno będzie mnie stać na parę nocy, nawet zostanie mi pieniędzy.
Ruszyłam chodnikiem przed siebie i wyciągnęłam z kieszeni telefon, pisząc wiadomość, dodatkowo targając ciężką torbę.

Do: Zayn
Śpisz?

Nie sądziłam, że ma mój stary numer, ale kto inny mógłby do niego pisać o tej godzinie? Nie odpisywał przez chwilę, więc uznałam to za odpowiedź, lecz odpisał w końcu.

Od: Zayn
Nie, ty widzę, że też.

Rozglądnęłam się gorączkowo, bojąc się, że gdzieś tam jest, ale pewnie chodziło mu o sms'y. Szybko wystukałam odpowiedź i przeszłam przez przejście, na drugą stronę ulicy.

Do: Zayn
Nie mogłam spać. Co ci powiedział?

Moje serce biło głośno, niczym młot pneumatyczny, przez co musiałam się na chwilę zatrzymać. Nadal odczuwałam skutki stresu, którego doznałam przez rodziców. Bałam się. Teraz już wszystkiego. Ciemnych ulic, pojedynczych ludzi przechodzących obok mnie i tego, co mój ojciec nagadał Zaynowi.

Od: Zayn
Nie powinienem z tobą o tym rozmawiać. W ogóle nie powinienem z tobą rozmawiać..

I bum! Tak myślałam i tego się spodziewałam, lecz dlatego nie bolało mniej. Wręcz odwrotnie. Nie odpisałam mu, bo nie wiedziałam co.



O 4 już miałam pokój i mogłam odpocząć. Ten motel wydawał się dużo bliżej, choć dobrze, że nie był dalej. Byłam zmęczona, więc tylko przebrałam się w piżamę i położyłam się na niewygodnym łóżku, które niby było dwuosobowe. Nie chciałam być wtedy sama, ale nie miałam wyjścia, musiałam. Moje ciało płatało mi figle, bo wydawało mi się, że czuję za sobą Zayna. Wydawało mi się, że mnie przytula i łaskocze swoim nosem moją szyję..
Z tym wspomnieniem w końcu zasnęłam, owijając się ciasno kołdrą. Jednak nie było mi dane spać długo, bo już po paru godzinach obudził mnie mój stary dzwonek. Otarłam zaspane oczy i spojrzałam na wyświetlacz. Aż musiałam je na chwilę zamknąć, by upewnić się, że to nie zwidy i tak naprawdę dzwoni mój operator. Jednak to był on, dzwonił Zayn. Nie chciałam z nim rozmawiać, więc nacisnęłam czerwoną słuchawkę i położyłam się znowu. Niestety tak mnie rozbudził i nie mogłam już zasnąć. Napisał mi sms'a i moja ciekawość wzięła górę nad rozumem i musiałam go odczytać.

Od: Zayn
Po co to zrobiłaś..? Gdzie jesteś??

Fuknęłam pod nosem, lecz musiałam mu odpisać. Chciałam.

Do: Zayn
Nie powinieneś ze mną rozmawiać.

Uwielbiałam odpłacać ludziom tym samym. Wczoraj chciałam mu napisać, gdzie idę, ale mnie olał. Poniekąd.

Od: Zayn
Przestań. Albo powiesz gdzie jesteś, albo sam cię znajdę.

Nie wiedziałam, czemu nie zdziwił mnie fakt, skąd wie o mojej ucieczce, ale przecież mój ojciec zadzwoniłby od razu do niego i pewnie tak zrobił.

Do: Zayn
Trochę się pomęczysz.

Odłożyłam telefon i podeszłam do torby, wyjmując z niej ciuchy na dzisiejszy dzień. W łazience wzięłam prysznic i się przebrałam. Nie wiedziałam ile zostanę w hotelu, więc pakowałam wszystko, co mogłam, z powrotem do torby. Od razu wyjęłam sobie książkę i położyłam się na łóżku, by choć trochę zająć myśli.
Byłam przyzwyczajona do samotności, bo często bywałam sama w domu, gdy babcia wyjeżdżała na swoje zloty, by sprzedawać prace, które szyła i wyszywała, lecz teraz już mi to nie odpowiadało. Zmieniałam się, widziałam to doskonale. Nie rozrabiałam już tak i nie wagarowałam, aż do dzisiaj. Powinnam być w szkole, ale chyba nikt by w takiej sytuacji nie poszedł.
Właśnie czytałam ciekawe fragment książki, gdy ktoś zapukał do drzwi. Zdziwiłam się i myślałam, że to pomyłka, ale pukanie się nasiliło. Wstałam zdziwiona i lekko uchyliłam drzwi, przerywając głośne uderzenia. Szczerze, wiedziałam, że to będzie Zayn, bo kto inny?

ZaynLoveForever

_______________________________________________________

Przepraszam, przepraszam! Zawiodłam znowu, choć obiecałam się poprawić, a wy dodatkowo daliście mi motywację w postaci komentarzy, za które oczywiście bardzo dziękuję ! Nie wiem ile jeszcze będzie to miało części, ale chyba przewiduję jedną, bo podejrzewam, że wam się znudziła ta historia :) Ogólnie nie lubię pisać banałów, bo sama się wkurzam jak je czytam, ale czasami aż muszę, wybaczcie ♥ Nie wiem jeszcze kiedy napiszę tą ostatnią (raczej) część, bo wyjeżdżam, a później ktoś przyjeżdża do mnie, więc nie będę miała chyba zbytnio czasu, ale postaram się napisać. Pozdrawiam i życzę udanych wakacji, Hope <3

23 komentarze:

  1. Będę czekała, nieważne ile!
    To jest tak zajebiste! Kurde, no. Ten imagin to czadzior! ?
    Zayn jest tu czasami taki słodki, czasami tajemniczy, wyjątkowy, niesamowity? Czemu nie leży teraz koło mnie!? Heh o_O Ja i moje myśli xd Ale rodziców to ma beznadziejnych.! Też bym uciekła xd Ale myślałam, że Malik zachowa się trochę inaczej, ale miejmy nadzieję, że to właśnie ON puka do jej drzwi! :-)
    Czekam na nn!
    Dla mnie ta seria może spokojnie trwać jeszcze przez parę części! :**

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Beznadziejna historia?! O.o To 'opowiadanie' jest boskie! :) Uwierz, ten "banał" wyszedł Ci świetnie :3 W końcu są razem! *.* I w ogóle tak słodko ^^ Ten ojciec jest okropny! Ale z drugiej strony to się o nią troszczą... Będę czekać nawet rok! xD Dziękuję i również życzę Ci miłego wypoczynku <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze mówiąc to ja mogłabym przeczytać jeszcze 10 części i na pewno mi się nie znudzi :) To było takie słodkie jak Zayn zapytał ją, czy będzie jego dziewczyną i jak się później droczyli, no po prostu awww... Jej ojciec strasznie mnie zdenerwował, no ale w końcu to jej tata, więc się martwi, jednak mógłby dać im szansę. Nie wymyślaj mi tu głupot, że ta część to jakiś banał, bo jest naprawdę świetna ;) Z niecierpliwością czekam na kolejną część i mam nadzieję, że pojawi się ich więcej niż jedna... Ja również życzę Ci super wakacji :) Pozdrawiam i do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć! Chciałam Cię poinformować że zostałaś nominowana do Liebster Blog Award ;)
    http://imaginy-o-5sos.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Boze blagam o nastepna czesc to jest niesamowity ty jestes niesamowita przestan pisac pierdoly , ze zawiodlas ja z wielka checia przeczytam jeszcze nawet 10 czescie nie koncz tego tak szybko wkrecilam sie proszeeeee :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej zostałaś nominowana na Liebster Award http://imagioonedirection5secondsofsummer.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Boze to jest genialne prosze nie koncz tak szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Tworzysz na tym blogu cos niesamowitego skad ty masz taki talent ? To nie tylko pisanie historyjek to wyobraznia i kreatywnosc . Mam nadzieje , ze kupie kiedys twoja ksiazke

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże to jest cudowne *-* Ja też cię proszę o to, żebyś nie kończyła tak szybko :D
    http://still-the-one-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. ♥_________♥ Boże co za EMOCJE ;) czekam na następne części NIE KOŃCZ TAK SZYBKO :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Blagam Cie o wiecej czesci to jest piekne :*

    OdpowiedzUsuń
  12. To jest takie słodkie awwww :*

    OdpowiedzUsuń
  13. To bylo gdhgnyzdbibdsjsfn zakochalam sie w twoich imaginach :)

    OdpowiedzUsuń
  14. NIEZIEMSKIE!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Zayn jest taki awww słodki i taki bad boy NIE KONCZ

    OdpowiedzUsuń
  16. Zostałaś nominowana przezemnie do Liebster Awatds :D więcej informacji w poście o tej nazwie na moim blogu :D http://blogerowablogerka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekam z niecierpliwoscia na NASTEPNE CZĘŚCI :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny imagin. Nie ważne ile jeszcze będzie miał części mi się podoba i czekam na nexta :**

    OdpowiedzUsuń
  19. Super, i nie mów ze są nie fajne bo są super czekam z niecierpliwością na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo mi sie podobal czekam na następne części , bo mam nadzieję , ze bedzie ich więcej

    OdpowiedzUsuń
  21. :0 to bylo cos genialnego blagam o następne części :0 :)

    OdpowiedzUsuń