Oczami Lily
- Lily! Co ja mam robić? – załkała roztrzęsiona [T.I.], gdy
odebrałam telefon.
- Co się stało? – zaniepokoiłam się.
- Jak to co? Alec ze mną zerwał! Na oczach wszystkich! W
przeddzień balu maturalnego! Jak on mógł? I to dla Holly Hornby! Co ona ma
czego ja nie mam?! – zaszlochała.
Zagotowało się we mnie. Jak ten gnojek mógł zrobić coś takiego mojej
najlepszej przyjaciółce?!
- Nie przejmuj się – próbowałam ją pocieszyć. – Ten idiota
nie jest tego wart.
- Łatwo ci mówić! Jutro wszyscy będą na mnie patrzeć i
szeptać za plecami „ To ona! Widzieliście jak ją rzucił?”. A Alec? Będzie się
bawił w najlepsze z tą aktoreczką Hornby!
- Wiesz co? Niepowiedziane…
- Co masz na myśli? – spytała już nieco spokojniej.
- Mam pewien pomysł… Wpadnij do mnie, to pogadamy.
***
- Jeszcze raz, bo nie wiem czy dobrze zrozumiałam…
Proponujesz mi, żebym poszła z twoim starszym kuzynem? – wytrzeszczyła oczy,
jakby przed sobą miała nie mnie, lecz stado ufoludków.
- Aha – pokiwałam głową. – Już nawet wszystko załatwione –
powiedziałam, szczerząc do niej zęby.
- Co? Kiedy ty to załatwiłaś? – [T.I.] patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
- Zadzwoniłam do Nialla zaraz po twoim telefonie –
wytłumaczyłam dumna z siebie.
- To miło z twojej strony, że aż tak się tym przejęłaś, ale
nie chcę, żeby twój kuzyn, kimkolwiek jest, uznał mnie za jakąś desperatkę… -
oznajmiła, opadając na poduszki na moim łóżku.
- Oj, nie znasz Nialla. On nigdy nie uznałby cię za
desperatkę, zwłaszcza, że to nie ty go prosiłaś, lecz ja i tak się składa, że
on zna się na tych kobiecych „zemstach”. Sam ma siostrę.
- Jakich zemstach? – wytrzeszczyła oczy jeszcze bardziej.
- Nie powiesz mi, że nie chciałabyś, żeby Alec zobaczył cię
w towarzystwie takiego przystojniaka jakim jest Niall i to już dzień po zerwaniu
– spojrzałam na nią z pod podniesionej brwi, [T.I.] zarumieniła się.
- No… Ehm… Jasne, że byłoby fajnie, ale nie chcę zawracać
głowy Niallowi, tak? Nazywa się Niall? – upewniła się.
- Tak. Czyli postanowione – zatarłam ręce. – Przyjedzie po
ciebie o ósmej.
***
Oczami [T.I.]
Czułam się trochę niezręcznie, idąc na bal z zupełnie obcym
chłopakiem, zwłaszcza, że nawet nie wiem jak wygląda, bo Lily nie miała jego
zdjęcia, tzn. zdjęcia miała, ale takie z czasów, gdy był 5-latkiem...
Dochodziła ósma. Krzątałam się nerwowo po domu, a to upewniając się setny raz
czy na pewno mam dobrą fryzurę, a to szukając pasujących do liliowej sukienki
kolczyków. Rozległ się dzwonek do drzwi.
- Już otwieram! – zawołałam, zerkając w lustro. Przekręciłam
zamek i ujrzałam opierającego się o futrynę drzwi mega przystojnego blondyna o
pięknych niebieskich oczach.
- Witaj – skłonił się lekko jak prawdziwy gentelman. – To
dla ciebie – powiedział z uśmiechem wręczając mi biały bukiecik. – Jestem
Niall.
- Dziękuję, jestem [T.I.] – przedstawiłam się, gdy chłopak
zakładał mi na rękę bukiecik.
- Miło cię poznać, wyglądasz pięknie – uśmiechnął się do
mnie ciepło. Odwzajemniłam uśmiech. Podał mi ramię i już mieliśmy iść, kiedy
usłyszałam wołanie.
- Poczekajcie, kochani, poczekajcie! – z kuchni wyszła mama
z aparatem, uśmiechając się do nas promiennie. – Mogę wam zrobić zdjęcie?
- Oczywiście – powiedział Niall, łapiąc mnie w pasie i
przyciągając lekko do siebie. Będąc tak blisko, poczułam delikatną woń jego
perfum. Uderzała do głowy. Mama zrobiła nam fotkę, po czym życząc dobrej
zabawy, znikła ponownie w kuchni. – No to idziemy – powiedział, złapałam go za
rękę i wsiedliśmy do jego samochodu. W przeciwieństwie do wyluzowanego Nialla,
ja byłam trochę spięta.
- Dziękuję, że ze mną idziesz na tą imprezę… - czułam, że
się trochę rumienię. – Wiem, że pewnie masz mnie za jakąś desperatkę… -
spojrzałam na niego nieśmiało.
- Nie, [T.I.] – powiedział, patrząc na mnie ze zrozumieniem.
– Dobrze wiem jak to jest, kiedy ktoś cię tak potraktuje… Lily mi wszystko
opowiedziała, jak usłyszałem jak ten gnojek się z tobą obszedł, od razu się
zgodziłem – uśmiechnął się. – A co tam, niech ma za swoje – roześmiał się. – A
tak poza tym, Lily wysłała mi wasze wspólne zdjęcie, stwierdziłem, że nie mogę
przegapić spotkania z taką ślicznotką – puścił do mnie oko, moje serce zabiło
szybciej. Resztę drogi rozmawialiśmy tak swobodnie jakbyśmy znali się całe
życie. Zatrzymał samochód pod szkołą i wysiadł, aby otworzyć mi drzwi. Zrobił
to z olśniewającym uśmiechem. Złapał mnie za rękę, a ja poczułam jak serce
zabiło mi szybciej. Nagle kątem oka zauważyłam Aleca obściskującego się z
Holly.
- To on? – szepnął Niall, patrząc z nieskrywaną pogardą.
Pokiwałam głową. Gdy przechodziliśmy koło nich, Alec spojrzał na nas ciekawsko.
– Mogę coś zrobić?
- Tak – odpowiedziałam bez namysłu. Uśmiechnął się
zadowolony, a oczy mu rozbłysły. Przysunął się do mnie i … pocałował.
Całkowicie mnie tym zaskoczył, ale muszę przyznać, całował świetnie. Kiedy na
ułamek sekundy otworzyłam oczy, zauważyłam, że Alec poczerwieniał z
wściekłości. Najwidoczniej myślał, że po nim już nikogo nie znajdę. Gdy w końcu
nasze usta się rozłączyły, zapytał ściszonym głosem.
- I jak było?
- Genialnie! – powiedziałam. - Co powiesz na powtórkę? –
Niall uśmiechnął się łobuzersko i ponownie pocałował. Gdy weszliśmy do sali, w
której odbywał się bal, każdy się na nas patrzył.
- Tylko spójrz, wszyscy się na nas patrzą – zauważył Niall,
kiedy przechodziliśmy .
- Trudno się dziwić, przecież jesteś największym przystojniakiem
na tej imprezie – powiedziałam, patrząc na niego zalotnie. Po jego twarzy
przemkną błysk zadowolenia.
- Może wejdziemy do środka, żebym miał okazję zatańczyć z
największą laską w szkole? – uśmiechnął się łobuzersko, a ja niemal poczułam
jak się rumienię. Zaniemówiłam na chwilę – Chyba mi nie odmówisz, co nie? –
uśmiechnęłam się szeroko i powiedziałam:
- Oczywiście, że nie – podałam mu dłoń, po czym dałam się
poprowadzić na sam środek parkietu. Tańczyliśmy długo, tak zatraceni w sobie,
że nie zwracaliśmy uwagi na ciekawskie spojrzenia i poszeptywanie po kątach. W
tym momencie byłam taka szczęśliwa jak jeszcze nigdy dotąd. Marzyłam by ta noc
nigdy się nie skończyła, by trwała wiecznie. Kiedy wolna piosenka, do której
właśnie tańczyliśmy, dobiegła końca. Niall spojrzał na mnie zafascynowanym
wzrokiem, po czym przysunął delikatnie jeszcze bliżej siebie i … znowu
pocałował. Ten był o wiele lepszy od tego przed Alecem. Gdy mnie całował moje
ciało przeszyła wszechogarniająca rozkosz. To był nasz wspólny początek.
mrs Payne
______________________________________________________________________
Cześć, Directionerki! Jak się podobał imagin z Niallem? Piszcie w komentarzach co myślicie ;) Kath prosiła, żebym napisała, że Louisa dostaniecie później, bo teraz ma problemy natury technicznej. Byłyście już na This is us? My wczoraj, było NIESAOWICIE! Polecam!
PS Piszcie do mnie na Twitterze :D i zaglądajcie na http://kronikizakrecenia.blogspot.com/ (dodałam prolog historii Lily i Jamesa i chciałabym wiedzieć co myślicie :D) Do następnego oxoxoxoxoo