czwartek, 21 sierpnia 2014

#96 Zayn cz. 10


To już tydzień. Cały pieprzony tydzień od pogrzebu Zayna.
Na początku miałam nadzieję, że to jakiś wstrętny żart mojego ojca, by nas rozdzielić, albo po prostu jeszcze bardziej zepsuć mi życie. Ale nie, to było naprawdę.
Siedziałam cały czas w pokoju i leżałam w łóżku, czytając w kółko tą samą książkę. Jadłam mniej, bo po prostu nie czułam takiej potrzeby. Mama co chwilę przynosiła mi nowe potrawy, ciastka i inne rzeczy, by pewnie wrzucać we mnie tabletki antydepresyjne.
Z nikim nie rozmawiałam, nawet z przyjaciółmi, którzy zaczęli przychodzić do domu. Steph bardzo się denerwowała i cały czas do mnie dzwoniła i pisała. Nie potrafiłam z nią rozmawiać, więc od czasu do czasu napisałam jej jakąś wiadomość, ale nic więcej. Po prostu nie miałam siły, by z kimkolwiek rozmawiać o tym, jak się czuję.
Mało spałam, niekiedy nawet wcale, bo nie mogłam zasnąć. Cały czas płakałam, nawet gdy o nim nie myślałam. Był dla mnie kimś, kogo zawsze mi będzie brakować. Nie potrafiłam tego opisać, ani sprecyzować, tak po prostu się czułam.
W piątkowy wieczór, odwiedziła mnie mama, znowu. Kazała mi się ogarnąć i ubrać jakoś normalne, bo podobno miałam gości. Niechętnie poszłam pod prysznic i ubrałam ciemne rurki i bluzę z kapturem. Włosy tylko rozczesałam, by nie wyglądać jak czarownica. Wyszłam z pokoju i poszłam na dół, gdzie czekała mnie miła niespodzianka.
-Steph! - krzyknęłam i rzuciłam się na nią.
Zaśmiała się i mocno we mnie wtuliła, choć przygniotłam ją swoim ciałem do kanapy. Po paru minutach ciągłych pisków, podniosłam się z niej, a gdy ona też wstała, znowu się do siebie przytuliłyśmy. Te miesiące rozłąki teraz mają skutki.
-Tak się cieszę!- krzyknęłam, odrywając się od niej i dopiero wtedy zauważyłam, że jesteśmy same w pokoju.- Ale miałaś przyjechać pojutrze, coś się stało?
-Nie, mała. Wszystko w porządku, u mnie. Sprawdziłam wcześniejsze loty i dziś rano wylecieliśmy z Milton. Chłopaki pojechali do znajomych Matt'a nas rozpakować, a po drodze wysadzili mnie tutaj. Chciałam od razu się tobą zająć. Jak się trzymasz? - spytała zmieniając wyraz twarzy na bardziej współczujący.
-Jakoś żyję, jak widać- uśmiechnęłam się słabo i spojrzałam na swoje stopy.
-Musisz się dziś rozerwać. Zabieramy cię do klubu, przed twoimi oficjalnymi urodzinami i nie chcę słyszeć najmniejszego sprzeciwu- powiedziała dumnie i złapała mnie za rękę. -A teraz pokaż mi swój pokój, trzeba wybrać ci strój.

Alkohol mieszał mi w głowie i aż musiałam usiąść przy naszym stoliku, by nie zemdleć. Wypiłam za dużo i choć o tym wiedziałam, dopiłam jeszcze swojego drinka. Odstawiam go na stolik i zapatrzyłam się na niego, przez co nie zauważyłam Nick'a siadającego obok mnie. Prawą rękę oparł za moją głową na oparciu, a drugą położył mi na kolanie.
-Jak się trzymasz młoda? - spytał tuż przy moim uchu i poczułam, że jest za blisko.
-Nie taka znowu młoda- odpowiedziałam i trochę się od niego odsunęłam, pozbywając się jego dłoni z ciała.
-Co ty taka nagle nieśmiała? Myślałem, że się stęskniłaś- przybliżył się do mnie i oplótł ramieniem.
-Nick, chyba mylisz mnie ze swoimi koleżankami. Nie jestem twoją zabawką, ogarnij się i daj mi spokój - strzepnęłam jego rękę i przesunęłam się na koniec kanapy.
-Myślisz, że tak mnie zniechęcisz? Najpierw mnie zwodzisz i pozwalasz na więcej, a teraz mnie odrzucasz? Jesteś pijana i zapewne niedługo zaśniesz, a wtedy zabiorę cię do domu i się zabawimy.
Tym razem nie był delikatny, złapał mocno moje nadgarstki i jedną ręką trzymał je nad moją głową, próbując mnie pocałować. Miałam coraz mniej siły, ale nie mogłam mu się dać, bo nie chciałam tego, czego on oczekiwał. Krzyczałam, choć nie na całe gardło, ale w końcu ktoś na to zareagował.
-Ej, koleś. Złaź z tej panny i ją zostaw, albo się wynoś- znałam ten głos.. Byłam pijana, a muzyka lecącą z dołu dodatkowo mieszała mi w głowie, ale na Boga, znałam ten głos!
Nick z wielkim oporem wstał z kanapy, puszczając moje nadgarstki. Wyprostował się, zapewne chcąc zaimponować swoją sylwetką.
-Jason- jęknęłam, rozpoznając przyjaciela.
Chłopak spojrzał na mnie, a w jego oczach widziałam radość, ale zarazem smutek. Kiwnął do mnie głową i na chwilę się uśmiechnął, ale szybko przeniósł wzrok na Nick'a.
-Jeśli masz zamiar tu zostać, nie próbuj jej, ani jakiejkolwiek innej dziewczyny, dotykać bez jej zgody. W przeciwnym razie wylecisz. Rozumiesz? - Jasona nie czekając na odpowiedź kiwnął do mnie głową, bym szła za nim.
Przeszliśmy pomieszczenie z kanapami i weszliśmy drzwiami, których na pewno sama bym nie zobaczyła. Ukazał nam się długi korytarz, na końcu którego znaleźliśmy się w czymś co przypominało biuro.
-Napijesz się czegoś? - spytał od razu Jasona, podchodzące do małego barku.
-Miałam już nie pić, ale tobie nie odmówię - uśmiechnęłam się i oparłam o ścianę, patrząc przez okno.
-Jak się trzymasz? - spytał po chwili ,podając mi szklankę z pomarańczowo-czerwonym drinkiem.
-Przez dwa ostatnie miesiące nie rozmawialiśmy ze sobą, więc trochę się przyzwyczaiłam, że go nie ma, ale jak sobie pomyśle, że już nigdy go nie zobaczę..- przerwałam, powstrzymując łzy.- To mnie niszczy.
-Rozumiem cię, mnie też go brakuje - usiadł na krześle i napił się ze szklanki, ale nie byłam pewna, czy też pije drinka.
-Co to? - spytałam, czując posmak likieru i pomarańczy, ale zarazem słodki smak.
-Likier triple sec, pomarańcza i grenadyna- uśmiechnął się.- Mój ulubiony.
-Dobry- kiwnęłam głową i wypiłam połowę, może za szybko..

***

Czułam jak bije moje serce.
Czułam dziwne zapachy.
Wszystko wydawało się bliższe i bardziej przejrzyste, choć nie otwierałam oczu. Byłam w stanie stwierdzić, gdzie jestem i czy ktoś ze mną jest. Czułam znajomy zapach, którego nie czułam od dłuższego czasu, ale nadal go pamiętałam.
Nagle usłyszałam kroki, czyjeś bijące serce. Ta osoba nie była w pokoju, ale i tak ją słyszałam. Coraz bardziej zbliżała się do mnie, a gdy w końcu stanęła przed drzwiami, zawahała się na chwilę. Usłyszałam cichy, lecz wyraźny pisk, a zaraz po tym znowu kroki i trzask. To był facet, miał specyficzny chód i pachniał jak facet. Wiedziałam już kim był.
-Otwórz oczy- zażądał głosem, którym nigdy do mnie nie mówił.
Potrząsnęłam głową i jeszcze bardziej je zacisnęłam, by przypadkiem nie zrobić tego, czego oczekiwał. Złapał mnie mocno za nadgarstki i poczułam ból, jakiego jeszcze nigdy nie czułam. Moja skóra paliła się pod jego dotykiem, a całe ciało drżało.
-Otwórz oczy, a nic ci nie zrobię - powiedział powoli, jakby chciał przekonać mnie do tego w normalny sposób.
Nie mogłam już wytrzymać bólu i lekko uchyliłam powieki. Na początku widziałam rozmazane kształty, później zaczęłam dostrzegać wszystko lepiej, niż powinnam. Byłam bardziej podatna na bodźce, których wcześniej nie doświadczałam.
W końcu odważyłam się na niego spojrzeć: miał podkrążone oczy, rozczochrane włosy, a jego ciemna karnacja zamieniła się w blady odcień skóry.
Zamknęłam oczy, nie wierząc, że widzę Zayna.
Gdy je otworzyłam na jego twarzy pojawiły się liczne obrażenia. Miał całą poharataną twarz i resztę ciała. Ciuchy były rozdarte i pochlapane krwią, zapewne jego. Dostrzegłam jeszcze otwartą ranę na udzie, z której nadal leciała czerwona substancja.
Miał brudną i zmęczoną twarz, a gdy spojrzał mi w oczy, dostrzegłam wielki ból. Jego tęczówki nie były już brązowe, miały kolor zieleni.
-Pomścij moją śmierć- odezwał się, lecz to nie był jego głos. - Nie siedź bezczynnie, pozwalając im cieszyć się moją śmiercią.
Zadrżałam i nie mogłam przestać. Zaczęło kręcić mi się w głowie i słyszałam dziwne głosy. Jakby cała populacja ludzka nagle mówiła coś do mnie naraz. Zamknęłam oczy i ściągnęłam głowę, czując, że zaraz mi eksploduje. Szepty ustały i podniosłam wzrok. Omiotłam wzrokiem pomieszczenie i zobaczyłam go przy oknie.
-Zayn.. - szepnęłam podnosząc się z łóżka i ignorując ból w czaszce, podeszłam do niego.
-Czemu nic nie robisz?! Oni mnie zabili! - krzyknął i odwrócił się w moją stronę.
To nie był już Zayn. To Nick.
-Zostaw mnie! - krzyknęłam, szybko od niego odchodząc.
-[T.I.], ale było nam razem fajne! - szybko znalazł się przy mnie, a ja nie mogłam się już dalej cofnąć, przez ścianę, która nagle wyrosła mi za plecami.
-Nie proszę!
Złapał mnie za nadgarstki i złączył je nad moją głową, jedną rekom je trzymając, a drugą podnosząc mi koszulkę. Próbowałam mu się wyrwać, ale był silniejszy niż zazwyczaj, a dodatkowo byłam słaba. Zaczęłam krzyczeć i wyrywać się z całych sił.
-[T.I.]!- usłyszałam inny głos, niż tego potwora, który był niby moim przyjacielem.
Nie czułam już rąk Nicka, ale nie miałam odwagi na otwarcie oczu. Odsunęłam się na podłogę po ścianie i schowałam twarz w dłoniach, opierając je na kolanach.
-[T.I.] spójrz na mnie - usłyszałam cichy i łagodny głos.
Moje policzki pokryte były łzami, a z oczy wyciekły kolejne. Oderwałam dłonie od twarzy i otarłam ją, nie chcąc by ktokolwiek widział mnie w takim stanie. Otworzyłam nadal mokre oczy i czekałam, aż przyzwyczają się do mroku panującego w pokoju.
Rozglądnęłam się po pokoju i próbowałam się uspokoić, ale było tylko gorzej. Przez wielkie okno wpadały pierwsze promienie słońca, co mi nie pomogło. Byłam u Zayna.
Odgłosy paniki stały się wyraźniejsze, a w mojej głowie zaczęło wirować. Nie czułam już tak intensywnie wszystkich bodźców, ale zaczęłam je zauważać.
-Już spokojnie, spójrz na mnie - usłyszałam głos Jasona i od razu na niego spojrzałam.
-Co... Co się stało? - jęknęłam powstrzymując łzy.
-To był tylko koszmar. Już spokojnie- przytulił mnie i pomógł się uspokoić. Głowa nadal mnie bolała, ale byłam pewna, że to wina alkoholu.
Po chwili posadził mnie na łóżku i kazał chwilę poczekać. Przez ten czas uspokoiłam się już do końca, oddychając głęboko i próbując nie myśleć o nim. Lecz nie mogłam przestać analizować snu. Widziałam, że zdarzyło się to przez zapach Zayna, bo znajdowałam się w jego sypialni, a 'prośby' o pomszczenie śmierci spowodowane przesłuchaniem na komisariacie. Ale co tam robił Nick? Może to przez incydent w klubie?
-Chciałabyś pojechać ze mną do Grecji ? Lecę tam za parę dni, do mojej dziewczyny. I może to by ci pomogło- Jason wrócił, ze szklanką przezroczystej substancji.
-Musiałabym się zastanowić, ale chętnie- wypiłam za jednym razem wodę, która miała dziwny posmak, ale zapewne jej celem było pomóc mi z kacem.
-Chcesz o tym pogadać?- spytał, patrząc na mnie i wiedziałam, że nie chodzi mu o lot.
-Śnił mi się Zayn. Powiedział, że mam pomścić jego śmierć, bo ktoś go zabił, a później.. To był Nick i ja po prostu..- przełknęłam ślinę, nie chcąc mówić dalej.
-Nie przejmuj się tym, to był wypadek. Nie mogę ci teraz za dużo powiedzieć, ale jeśli polecisz ze mną do Grecji, dowiesz się więcej.

***

-Nie będziesz żałować- z wielkiej zadumy wyrwał mnie głos Jasona.
-Nie martwię się o to - uśmiechnęłam się i odpięłam pasy bezpieczeństwa.
Samolot przejechał parę metrów i zatrzymał się. Wszyscy zaczęli wstawać i kierować się do wyjścia. Razem z Jasonem zabraliśmy swoje bagaże podręczne i poszliśmy za tłumem.
Chwilę czekaliśmy na bagaże, a później już wsiedliśmy do srebrnego audi Mii. Mieliśmy do przejechania 200 km, ale od razu zamknęłam oczy. Mój tyłek przyzwyczajony był do siedzenia, więc te prawie 3 godziny nieustannej jazdy, nie minęły tak wolno.
Mia zaparkowała przed domem, który wywarł na mnie wielkie wrażenie. Nie wiedziałam dokładnie z czego go zbudowano, ale w Grecji takich domów było full. Był biały i oprócz niebieskich drzwi, balkonu i paru okien, z przodu nie miał nic. Sądziłam, że to skromny dom, ale gdy Mia zaczęła mnie oprowadzać, otwierałam tylko szerzej oczy.
Z tyłu znajdował się basen, leżaki i coś a'la kuchnia na zewnątrz. Wszystkie drzwi i framugi okien były pomalowane na niebiesko, co dodawało uroku całej posiadłości. Na dole znajdowała się kuchnia, jadalnia połączona z salonem i łazienka. Wszystko było umeblowane stylem neoklasycznym, a za podwieszanym sufitem kryło się nowoczesne oświetlenie. Architekci wyeksmitowali kamień, drewno i każdy, nawet najdrobniejszy szczegół. Góry już nie zwiedzaliśmy, bo nie było tam dużo do oglądania, jedynie trzy, bardzo podobne sypialnie z własnymi łazienkami.
Zaprowadzili mnie do sypialni, w której miałam spać i dali chwilę na rozpakowanie. Na środku pokoju stało duże łóżko z jasnego drewna, odziane białą pościelą. Nad nim wisiał, także biały, abażur od stojącej lampy, a obok stała drewniana szafka. Zauważyłam na niej czyjś telefon, ale jakoś się tym nie przejęłam. Otworzyłam drzwi balkonowe i wyszłam na zewnątrz, rozkoszując się widokiem na błękitne morze Egejskie. Uśmiechnęłam się i poszłam do łazienki.
Jak reszta domu, była nowoczesna, lecz w stylu prawdziwego greckiego domu. Po prawej stronie znajdował się spory brodzik z zawieszonym prysznicem, na wprost umywalka wbudowana w blat z szafką pod spodem i lustrem, a po prawej toaleta. Chciałam wziąć prysznic po wyczerpującej podróży, ale mój brzuch miał inny plan. Wyszłam więc z łazienki i przesunęłam swoją torbę pod szafę, do której miałam się wypakować. Położyłam się na chwilę na łóżku i odetchnęłam głęboko. Właśnie takiego czegoś potrzebowałam.
Po chwili podniosłam swoje sflaczałe ciało i chciałam wyjść z pokoju, ale ktoś mnie ubiegł. Otworzyć drzwi, a gdy mi się pokazał, nogi się pode mną ugięły.
-Zayn...- szepnęłam i odwróciłam się do niego plecami, wracając na łóżko. Sądziłam, że zasnęłam i to właśnie mi się śni. Jednak nic na to nie wskazywało, to było naprawdę.
Posiedziałam chwilę na łóżku, wpatrując się w swojego nieżywego chłopaka, który nagle ożył. Widziałam w tym już spisek jego i Jasona, przez co jeszcze bardziej czułam się oszukana. Brzuch zaczął mnie boleć z nerwów i bałam się, że zwymiotuję.
-Co tu się kurwa dzieje?! Co ty sobie myślałeś?!- wrzasnęłam, gwałtownie podrywając się z łóżka.
-Przepraszam..- zmarszczył brwi i zrobił parę kroków w moją stronę, ale widząc, że się cofam, zatrzymał się.
-Tylko tyle? Nie sądzisz, że powinieneś mi trochę więcej powiedzieć?! Przez prawie dwa tygodnie myślałam, że nie żyjesz!- w mojej głowie zapanował chaos, kolejny raz z jego powodu. Oparłam się o parapet, czując że słabnę.
-Chciałem cię chronić! Parker groził mi, że coś ci zrobi, jeśli go nie posłucham. Musiałem przepisać na niego wszystkie kluby, ale gdy to już zrobiłem zaczął wymagać na mnie dużo więcej rzeczy.. Nie powiedziałem ci, bo bałem się, że przez to może się nie udać. Nie to, że ci nie ufałem, Parker ma wiele chwytów i nie chciałem ryzykować. Nie chciałem, by coś ci zrobili- cały czas patrzył mi w oczy, zapewne próbując udowodnić, że to wszystko prawda. Nie miałam najmniejszych wątpliwość, że nie kłamie, ale nadal czułam się oszukana.
Kiwnęłam głową i odwróciłam się do niego plecami, próbując opamiętać swoje emocje. Choć, czy to w ogóle możliwe? Właśnie zobaczyłam 'ducha' osoby, którą kochałam i której zaufałam, a ona mnie oszukała, tak perfidnie.
Przez chwilę gapiłam się na błękitną wodę, a gdy poczułam jego dłoń, łagodnie łapiącą mój nadgarstek, zamknęłam oczy. Pod powiekami zebrały mi się łzy, ale nie chciałam dłużej być słabą. Przez ponad tydzień wylewałam hektolitry tej słonej substancji i nie miałam zamiaru robić tego więcej.
-Przepraszam..- jego ciepły oddech odbił się od mojej skóry, a ja momentalnie zapomniałam, że byłam zła i zdruzgotana.
Delikatni objął mnie w tali i przyciskając do siebie, położył swoją brodę na moim ramieniu, łaskocząc mi gołą skórę zarostem. Oparłam tył głowy o jego szyję i rozkoszowałam jego zapachem i ciałem. Nie potrafiłam być na niego zła, bo najważniejsze było, że żył. A on dodatkowo wiedział, jak mnie udobruchać.
-Nie myśl, że już ci wybaczyłam- przerwałam nam tą miłą chwilę.
Obrócił mnie szybko w swoją stronę i patrzył głęboko w oczy, sprawiając, że oddychałam coraz wolniej, jakby to nie było mi potrzebne. Spędziliśmy tak parę minut, przypominając sobie rysy i każdy najmniejszy szczegół. Jego oczy nadal miały piękny odcień brązu, a każdy element twarzy dokładnie dopasowany do reszty.
-Tak za tobą tęskniłem..- szepnął, zwracając moją uwagę na jego malinowe usta.
-Twoja wina- odpowiedziałam zaczepnie i sprytnie go wyminęłam, zmierzając do drzwi.
Zayn jednak musiał odpowiedzieć na moją zaczepkę i szybko do mnie dobiegł, zatrzymując uściskiem wokół talii. Obrócił mnie twarzą do siebie, a wtedy nasze twarze znajdowały się w odległości zaledwie kilku centymetrów. Wstrzymałam oddech i oblizałam usta, lekko przygryzając dolną wargę. Malik przybliżył się jeszcze bardziej i pocałował mnie namiętnie, ale delikatnie. Od razu oddałam pocałunek, ciesząc się naszą bliskością. Objęłam jego twarz dłońmi i lekko przyciągnęłam do siebie, prowadząc nas w bardziej wygodniejsze miejsce.
Usiadłam i oderwałam się od niego na chwilę, by później znowu złączyć nasze usta już leżąc na łóżku. Czułam nasze szybko bijące serca i rozgrzane ciała. Wplotłam palce w jego włosy, pragnąc go coraz więcej. Jego dłonie dotykały każdej części mojego ciała, zupełnie jakby przypominał sobie moją budowę. Oderwaliśmy się od siebie, zachłannie pragnąć powietrza.
W moich żyłach nadal buzowała adrenalina, spowodowana jego widokiem i dotykiem. Można powiedzieć, że dobrze że nie uwierzyłam w jego śmierć. Choć sądziłam, że to intryga mojego ojca, ale jednak.
Gapiliśmy się na siebie nawzajem i sądziłam, że nigdy nie przestaniemy. Zaynowi jednak się znudziło i znowu mnie pocałował, szybko pozbawiając nas powietrza. Jęknęłam cicho, gdy przygryzł moją wargę, później przejeżdżając po niej językiem. Chciał podnieść moją koszulkę, ale mu nie pozwoliłam, bo wiedziałam, na czym może się to skończy. Zrezygnowany oderwał się ode mnie i patrząc przez chwilę gniewnie w oczy, przeniósł swoje usta na skórę mojej szyi, a później na dekolt. Nie czułam głodu, jednak mój brzuch nie był pod wpływem tych samych emocji co ja i w końcu zaburczał przeciągle, niczym głodne zwierzę. W tym samym momencie wybuchnęliśmy donośnym śmiechem, a od mojej skóry odbił się jego ciepły oddech.
-Znowu nam ktoś przerywa- pocałował mnie lekko w usta i pomógł wstać, jeszcze na chwilę mnie przytulając.
-Ale się stęskniłeś- zachichotałam i spojrzałam na niego, uśmiechając się od ucha do ucha.
Złapał mnie za rękę i otworzył drzwi. Wyszliśmy z naszej uroczej sypialni i zeszliśmy na dół schodami, gdzie Jason z Mią przygotowywali coś w kuchni, uroczo się śmiejąc. Odwrócili się w naszą stronę i pomachali, uśmiechając się szczerze. Kazali nam usiąść przy stale, a sami dokańczali kolację.
-[T.I.], gniewasz się jeszcze na mnie?- spytał Zayn, sadzając mnie sobie na kolanach.
Przytaknęłam cicho i spojrzałam na wystrój salonu, by nie uśmiechnąć się, patrząc w oczy temu wariatowi. Poczułam jak chwyta mnie za brodę i całuje, napierając na mnie swoim ciałem.
-A teraz?
Kiwnęłam potwierdzająco głową i znowu przyciągnęłam na siebie uwagę jego miękkich ust. Tym razem całował zachłanniej i lekko przygryzał mi dolną wargę. Usłyszałam głośniejsze śmiechy drugiej paru i oderwałam się od jego uzależniających warg. Zayn, chciał kontynuować pocałunek, ale położyłam mu palec na usta i lekko odepchnęłam. Chciałam wstać i usiąść na swoim miejscu, ale przytrzymał moje biodra, uniemożliwiając to. Spojrzałam na niego pytająco, a ten tylko się uśmiechnął i spytał:
-Gniewasz się?
-Tak- zaśmiałam się, znowu próbując się podnieść, ale tym razem także mnie przytrzymał.-Niech ci będzie. Już się nie gniewam.
Uśmiechnęłam się sztucznie i przeniosłam na sąsiednie krzesło, unikając zaczepnego wzroku chłopaka.
-Spróbujecie prawdziwej Greckiej kuchni- odparła Mia, stawiając na stole miski wypełnione jedzeniem. Jason dostawił talerz oraz półmisek i oboje zasiedli na swoich miejscach.

Spróbowałam wszystkiego: od warzyw z rybą i sosem avgolemono*, po choriatiki**, aż po skordali***. Po kolacji pomogliśmy w sprzątaniu i poszliśmy na chwilę odpocząć, by potem pójść na spacer po plaży. Przeszliśmy ze dwa kilometry i zaczęliśmy wracać. W pewnym miejscu usiedliśmy na białym piasku i oglądaliśmy zachód słońcu i kompletnej ciszy. Spojrzałam na Zayna, siedzącego tuż za mną, który mocno mnie do siebie przytulał. Cieszyłam się, że jednak nie umarł.

*sos avgolemono to bulion na bazie warzyw zagęszczany jajkami i cytryną
**choriatiki, czyli sałatka wiejska, u nas znana pod nazwą sałatka grecka
***skordalia pasta z chleba lub ziemniaków, czosnku, oliwy i soku z cytryny


ZaynLoveForever

_________________________________________________________
Hjehjehje! 10 część <3 Marzył mi się taki imagin. Nie jestem pewna, czy to właśnie nie będzie zakończenie. I mam nadzieję, że was nie zawiodłam, bo mi osobiście nie podoba się ta część. Nie ma w nich takich opisów przeżyć i uczuć, ale starałam się jak mogłam. Dopisywałam go dziś, cały dzień (!!) bo nie mogłam się skupić przez kogoś. Więc tyle, pozdrawiam i przypominam, że zbliżamy się do 100 imagina, hehehe <3 Hope. 

16 komentarzy:

  1. Świetnie! *.* Wiedziałam, że nie umarł! :D I wiedziałam, że w wyjeździe do Grecji jest podstęp! ^^ Jestem wszechwiedząca! xD Czekam ba kolejny imagin! :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogólnie to jestem mega wkurzona, ale na siebie i mój dziadoski internet :0 Napisałam wczoraj pod twym arcydziełem chyba najlepszy i najdłuższy komentarz, jaki kiedykolwiek udało mi się stworzyć, a net ot tak sb wyłączył się kiedy nacisnęłam "opublikuj" , jak pech to pech xd No dobra, ale teraz postaram się odtworzyć to co napisałam wcześniej :) Zobaczymy jak mi pójdzie :*** A więc;
    Boże jak się cieszę! 0.o Kurczaczki na początku byłam tak cholernie przygnębiona! :/ Powoli zaczęłam już wierzyć w to, że Zayn umarł! Ten pogrzeb, smutek, łzy! :0 Jejciu biedna t.i ( ja) :/ Później pojawia się Steph i myślę sb, że przynajmniej teraz dziewczyna trochę odżyje :) Całe szczęście, że Steph zabrała t.i do tego klubu! Ufffff :*** Tylko ten Nick. Co za męska świnia?! Ale w pogotowiu pojawił się Jason i ją tak jakby uratował ♡♥♡ Hip hip huuuura ;) Haha ten drink, który jej postawił brzmiał i pewnie smakował zniewalająco ! :} A potem ona budzi się w pokoju Zayna.... i tu moja główka zaczęła pracować ! :$ Czuję jego zapach! :) Może on jednak żyje?! 0.0 No i jeszcze ten sen... Dobra :0 W tym momencie byłam przerażona :v Zayn w takim stanie, proszący o pomszczenie jego śmierci ?! Tu z trudem przełykałam ślinę ¤ Problemy z emocjami się odezwały :>
    powiem szczerze , że sprytnie to zaplanowałaś ÷] Jason, bardzo go polubiłam w tej części :) Wycieczka do Grecji, a tam taka niespodzianka ?! 0.0 Domyśliłam się, że coś jest na rzeczy, po tym jak leżał telefon! Ohhhhh ZAYN *.* !!! Wielki come back :* Uhhh i jak mimo wszystko go nie kochać?! Płakałabym ze szczęścia, całowała bym go i chyba w jednym momencie... pozwoliłabym na coś więcej :)) Do tej serii pasowałaby hot scena *.* Nie to , żebym była zboczona czy coś sugerowała ♡♥♡ Haha dzielę się tylko sw zdaniem! Nom! :& To. Było. Boskie. Ja czekam na choćby jeszcze jedną część :* Przydałaby się! Ja to bym przeczytała jeszxze wieeeeele :D Przeczytałabym wszystko( uwielbiam tę serię) Nom więc nie obrażę się jak coś jeszcze napiszesz, ba bd meeega szczęśliwa :D
    To ja czekam na nexta :*
    Buziaki :*
    Weny !!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeny.... czytałam twój komentarz (nie pierwszy raz) z wystającymi gałami! Cieszę się, że ci się podobał i myślę, że za parę dni dodam choć jeszcze jedną część, i w sumie spodobała mi się tematyka tego i zastanawiam się, czy nie napisać może bloga z tym, ale zdradziłam już za dużo rzeczy i pewnie nikt by tego nie czytał, ale ten.. Jeśli we wtorek nie wyjadę, to dodam go w następnym tygodniu. Albo wezmę ze sobą laptopa i popiszę. Choć się nie deklaruję, bo zawsze mi coś wypada, wiec tego... No dzięki ci, za ten komentarz, a Internet nich się smaży w piekle za to!
      hjehje, pozdrowionka :)

      Usuń
    2. Tak, tak, tak! Proszę napiszzz z tym bloga! :D to bd zajebiste! O.o
      Jak napiszesz książkę, to też bardzo chętnie ją przeczytam <3 <3 <3
      Trzymaj się cieplutko i ja czekam na jeszcze jedną część c: Bo jest na co czekać! :-)

      Usuń
    3. O jeny, dziękuję ci bardzo :)) Mam już napisane 2 strony, więc może nawet dodam za dwa- trzy dni.. A co do bloga, to wątpię, bym napisała, bo teraz do liceum będę szła i tak.. Nie wiem jak będzie z czasem.
      Ściskam cię, hjehje :))

      Usuń
    4. Czyżby dzisiaj miał się pojawić nowy rozdział? Huehue mam taką nadzieję *.*

      Usuń
    5. Przepraszam :( wypadło mi coś i nie miałam czasu.. Jutro postaram się napisać do końca i dodać :)

      Usuń
  3. To jest świetne! Powiedź, gdzie nauczyłaś się pisać powiedźmy szczerze takie arcydzieła?!?!?!?!Powinnaś wydać książkę, nawet nie jedną! Założę się, że za parę lat zobaczę twoje ksiażki na półkach księgarni! Co z tego, że nie wiem jak się nazywasz , ale poznam twój styl pisania. Weź napisz dla mnie wtedy dedykację: 'Dla anonimowej fanki, która natchnęła mnie do tej książki' ! To było by super! A tak serio, to mogłabym prosić o dedyka pod kolejną częścią? Pliis dla Wiki! <3 Ten imagin dodaje sens mojemy zyciue!!!!!! Kocham cie za niego!!!!! Ściskam, fanka Wika ! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, dziękuję ci, ale.. WOW. Jestem w szoku teraz! A co do tej książki i wgl, to chyba troszkę przesadzasz, hehe. :) Masz jak w banku dedyka przy kolejnej części, ale obiecaj, że nie będziesz już brać tego co bierzesz teraz :) Trzymaj się, Wika :)

      Usuń
  4. Suuper imagin, z niecierpliwością czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Napisz jeszcze jedna czesc :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam!!! Przecież to było niemożliwe, żeby Zayn ją zostawił!! Tak się cieszę, że im się ułożyło!! Nie mogę się doczekać nexta! Jesteś cudowna! :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh schlebiasz mi XD No miałam nadzieję, że tak właśnie pomyślicie :) Dzięki ci za opinię, a dodam najprawdopodobniej jutro. <3

      Usuń
  7. Bardzo przepraszam, że komentuję dopiero dzisiaj, ale nie miałam internetu :( Ja wiedziałam , że on przeżyje, bo wydaje mi się, że niemiałabyś serca go zabić ;) Ta część jest naprawdę świetna i mam ogromną nadzieję, że pojawi się ich więcej... Ta historia tak strasznie mnie wciągnęła, że dla mnie mogłaby się ciągnąć i ciągnąć aż do ich starości ;) Po prostu kocham Ciebie, tego imagina i całego bloga :* Pozdrawiam i do następnego <3

    OdpowiedzUsuń