- "Liam
Payne, wokalista popularnego zespołu One Direction był wdziany ostatnio z tajemniczą
dziewczyną w Betty's Cafe. Trzymali się za ręce i wyglądali na zakochanych - relacjonuje klient kawiarni, który siedział tuż przy nich tamtego dnia.
Według naszego informatora młody gwiazdor właśnie dla niej zamierza rzucić
swoją dotychczasową dziewczynę - początkującą modelkę Tiffany [T.N.], która, jak
przypuszczamy, zdradzała go już od początku wraz z kolegą z zespołu - Louisem
Tomlinsonem, któremu zarzucono ostatnio, że jego związek z Eleanor Calder jest zwyczajną ustawą"
- Tiff odczytała na głos. - Może jakiś komentarz? - spytała jadowicie.
- Ja... Nie... Nie z Liamem... Ten facet miał
przecież wszystko usunąć... - wydukałam, zbierając z podłogi pozostałości po
roztrzaskanym kubku. "Jak to możliwe?" - myślałam. Przecież ten gość kasował
wszystkie fotki przy Liamie... Widać zostawił sobie jedną na pamiątkę...
- Po co
spotkałaś się z MOIM chłopakiem? - spytała, kładąc nacisk na przedostatnie
słowo.
- Ja... -
zastanawiałam się czy powiedzieć jej prawdę, a może lepiej zaczekać, aż dowie
się wszystkiego od Payne' a? Na szczęście w tym momencie zadzwoniła komórka
Tiffany.
- Później
wrócimy do tej rozmowy - syknęła, odbierając. - Liam! Jak dobrze, że dzwonisz!
Mógłbyś mi wyjaśnić co to wszystko ma znaczyć?! Ty i moja siostra?! - już
chciałam się ewakuować z kuchni, kiedy Tiffany mnie zatrzymała. - Co? Wolisz
gadać z nią niż że mną?! Jak sobie chcesz! - warknęła, po czym cisnęła we mnie
komórką.
- Liam? Cześć.
Ten facet nas oszukał…
- Zauważyłem. Powiedziałaś Tiff po co się
spotkaliśmy? - spytał.
- Nie... Nie
musiałam, bo w tym momencie zadzwoniłeś...
- Aha, to dobrze.
Wolę sam z nią pogadać. Będę za pół godziny.
- Ok, ale chcę
tylko lojalnie uprzedzić, Tiffany jest uzbrojona. Ma całą kolekcje super
wysokich szpilek i jak rzuci cię jedną z par, to będziesz biedny.
Liam zaśmiał się
do słuchawki i rozłączył rozmowę.
***
Dokładnie 30 min później zadzwonił dzwonek do
drzwi.Pobiegłam otworzyć, omal nie zabijając się na śliskich kafelkach.
- Przybyłem -
rzucił na powitanie, gdy zamykałam za nim drzwi.
- Co ty nie
powiesz - powiedziałam przekornie, a kącik ust chłopaka drgnął. - Napijesz się
czegoś?
- Nie, dzięki.
Tiffany bardzo się ciskała? - spytał, rozsiadając się wygodnie na skórzanej
kanapie.
- I to jak... - mruknęłam.
- Tak się na mnie wydzierała, że straciła głos i teraz nastała błoga cisza.
- Nieźle. A
wiesz co jest najzabawniejsze w tej całej sytuacji? - zapytał, tłumiąc śmiech. Posłałam
mu pełne wyczekiwania spojrzenie. - Że przez godzinę przyszło do mnie około
tysiąca tweetów od fanek z tekstami typu "Dobrze, że zerwałeś z Tiff - plastikiem"
czy "Nareszcie przejrzałeś na oczy, ta nowa wygląda na o wiele lepszą i nie spustaczoną" - zacytował.
- Wow, Tiff -
plastik? Chyba opatentuje tą nazwę - powiedziałam, a Liam zaniósł się śmiechem.
- Dobry pomysł.
- Payne!
Nareszcie się pojawiłeś! - wychrypiała moja siostra, wchodząc do pokoju.
Chłopak momentalnie spoważniał. - Masz mi to wszystko wyjaśnić! - rozkazała
- Z naszej
dwójki chyba to ja tu zasługuje na wyjaśnienia - odparł tonem wypranym z
emocji. - Już wiem, że spotykałaś się ze mną tylko dla rozgłosu.
- Co? Ja? –
udała zdziwienie, ale czerwone plamy na policzkach zdradziły ją. – Skąd taki pomysł?
- Jesteś jednak
kiepską aktorką, a ta ściema godna pożałowania – odparł, posyłając jej
zniesmaczone spojrzenie. – Nie chce mieć z tobą już nic wspólnego.
- Ale… Ale Liam!
– pisnęła, zarzucając mu ręce na ramiona. – Kto ci naopowiadał takich bzdur? –
spytała, posyłając mi nienawistne spojrzenie.
- Kto
powiedział, to powiedział, a ciebie nie powinno to interesować – odparował chłodno,
odczepiając ją od siebie. – A ja ci ufałem – powiedział z wyrzutem i urazą, po
czym bez słowa ruszył ku drzwiom i zniknął za ich progiem bez słowa pożegnania. Liam wyszedł i już
nigdy nie wróił. Kontakt z chłopakiem się urwał, a Tiffany szybko znalazła
pocieszenie w ramionach pewnego czarnoskórego rapera, będącego teraz na topie.
Od tego dnia minęły trzy długie lata, podczas których One Direction stało się
jeszcze popularniejsze i jeszcze bardziej kochane przez nastolatki z całego
świata. Liam przez pierwsze tygodnie był załamany tym, jak zmanipulowała go
Tiffany. On ciągle ją kochał, kiedy zrywali, ale nie było innego wyjścia.
Potem jednak do gazet wyciekły prywatne zdjęcia Payne’ a z wakacji, które
spędził ze swoją nową dziewczyną Margaret Febrize. Ich związek wdawał się być
idealny, lecz para zerwała ze sobą tak szybko, jak szybko zaczął się ich
romans. Od tamtego czasu Liam miał jeszcze dużo dziewczyn, ale każdy związek
kończył się tak samo. Ta cała sytuacja sprawiała wrażenie, jakby chłopak przez
cały czas czegoś szukał, albo raczej kogoś, kogoś wyjątkowego i za każdym
razem, gdy myślał, że znalazł, prawda okazywała się inna. Te trzy lata nie były
wystarczające, abym zdołała zapomnieć o swoich uczuciach do niego. Od czasu,
kiedy go zaczął spędzać z nami sporo czasu, kiedy ciągle przesiadywał u nas w
domu wraz z Tiffany, polubiłam go, a potem się zakochałam. To właśnie przez to,
co czułam do niego zdecydowałam się
wtedy „zdradzić” siostrę i wyjawić mu prawdę o Tiff. Nie chciałam pozwolić by
był dalej okłamywany. Przez te trzy lata codziennie o nim myślała i przez te
trzy lata zastanawiałam się jakby to było, gdybym jednak mu nie powiedziała.
Może teraz siedziałby jak dawniej u nas w salonie i mogłabym cieszyć się jego obecnością?
Dobra, właśnie sobie uświadomiłam, że jestem totalną egoistką. Brawo, [T.I]!
-
Kupuje pani, czy nie? – szorstki głos kasjera wyrwał mnie z zamyślenia i
przywołał do rzeczywistości. W tym momencie uświadomiłam sobie, że od kilku
minut stoję jak słup soli przy kasie, ściskając w ręku egzemplarz „The Shine".
Zadziwiające z jaką prędkością powróciły wszystkie wspomnienia związane z
chłopakiem, kiedy tylko zobaczyłam jego zdjęcie na okładce. Pod spodem
widniał ogromny napis „Liam Payne i Elinne Parks zerwali?! To koniec miłości piosenkarza i tancerki?!”.
- Tak, tak - mruknęłam
speszona, wyciągając drobne z kieszeni spodni. Szybko zapłaciłam i jeszcze
szybciej postanowiłam opuścić to miejsce. No i wtedy zaliczyłam kolejną wpadkę.
- Przepraszam -
powiedziałam cicho, czerwieniąc się mocniej, kiedy zderzyłam się na chodniku z jakiś chłopakiem idącym w przeciwną stronę.W tym momencie nieznajomy podniósł na mnie wzrok. Od razu rozpoznałam
te bursztynowe oczy.
- Witaj, [T.I.].
Kopę lat - odezwał się aksamitnym głosem, uśmiechając się przyjaźnie.
- Liam! - nie
mogłam w to uwierzyć. Moją pierwszą myślał było "Świetnie! Pewnie znowu zasnęłam,
oglądając w nocy „This is us" i teraz to wszystko mi się śni.",
ale zaraz przekonałam się, że to jednak prawda. - Tak się cieszę, że cię widzę!
- nie potrafiłam ukrywać entuzjazmu.
- A wiesz, że ja
też? – powiedział, uśmiechając się jeszcze szerzej. – Może skoro się już spotkaliśmy,
to może wyskoczymy gdzieś?
- Chętne – serce
biło mi z nadmiaru emocji tak szybko, że teraz obijało się boleśnie o żebra.
- Świetnie, tu
na rogu jest ekstra knajpa z sushi, idziemy?
- Tak, kocham
azjatycką kuchnię.
***
Całą drogę rozmawialiśmy
o wszystkim, co się wydarzyło w naszym życiu od ostatniego spotkania. W jego
towarzystwie czułam się tak swobodnie jak przy nikim innym. Liam opowiedział mi
jaką wpadkę zaliczyli podczas tournee po Ameryce Północnej, kiedy chwilę przed
koncertem kłócił się z Harrym i Zaynem o to, kto ma dziś podrzucić w
tajemnicy lalki z sex shop’ u do auta menagera, gdy kurtyna nagle poszła w górę, a mikrofony zostały włączone i
wszyscy to usłyszeli, a menager przy okazji dowiedział się, że wszystkie
dmuchane panie to ich robota. Nie mogłam
wyrobić ze śmiechu, słysząc tę historię, a on sam też ledwo potrafił się
opanować, opowiadając ją.
- Żebyś widziała
jego minę kiedy znalazł te lalki w swoim BMW, jak jeszcze nie wiedział, że to
my.
- Szkoda, że
mnie przy tym nie było – zachichotałam. – Chętnie bym ją zobaczyła.
- Zayn nawet
nagrał po tajniacku jak pulsuje mu żyła na szyi, ale kiedy Banners skonfiskował jego Smartfona,
bo Malik wolał grać w Tetrisa niż pracować w studiu nad nową piosenką,
przez przypadek zobaczył to i usunął, a szkoda! Ten filmik powinien dostać nominację do Oscara!
- Bez wątpienia!
Po sushi poszliśmy się przejść do
parku, a później wyładowaliśmy w ogromnej willi Payne’a na obrzeżach miasta. Tak nam było dobrze w
swoim towarzystwie, że nim się obejrzałam, było już bardzo późno.
- Ale się zasiedziałam –
powiedziałam, zerkając na zegarek.
- Oj, nie idź jeszcze – poprosił,
robiąc psie oczy, czym zawsze mnie raczej rozśmieszał niż zmiękczał.
- Człowieku, ja mam na rano do
pracy! – odparłam, przewijając listę kontaktów w komórce w poszukiwaniu numeru
jakiejś taksówki.
- Raz możesz nie iść –
powiedział, swoim aksamitnym barytonem, przysuwając się bliżej.
- Powiedz to mojemu szefowi… -
mruknęłam, starając się nie patrzeć w hipnotyzujące oczy muzyka.
- Jak chcesz mogę mu delikatne
wyperswadować, że tego dnia będziesz nieosiągalna – szepną, posyłając mi łobuzerski
uśmiech.
- I co byśmy wtedy robili, no wiesz, jakbym
została? – spytałam przekornie.
- Jest dużo możliwości spędzania wolnego czasu. Tak się składa, że znam kilka pozycji, to znaczy propozycji - Liam poprawił się natychmiastowo, a ja wywróciłam teatralnie oczami. Chłopak przybliżył się jeszcze bardziej. Myślałam, że zaraz zemdleję z tego wszystkiego.
- Nie, no, serio muszę już spadać.
Spotkamy się może innym razem – zaproponowałam, trzepocząc kokieteryjnie rzęsami.
- No dobra, ale szkoda, że musisz
już iść. Pozwól chociaż, że cię podwiozę – odparł, zachmurzając się trochę.
- Nie chcę robić problemu…
- Oj, daj spokój – Liam machnął
lekceważąco dłonią. – Dziewczyny z agencji towarzyskiej przychodzą dopiero za
godzinę, więc się mam czas.
- Bardzo zabawne, Payne – powiedziałam,
z trudem powstrzymując chichot. – I czego tak suszysz zęby?
- Przy tobie nie potrafię inaczej
– szepnął, gładząc mnie po policzku. Przez chwilę patrzyliśmy na siebie w
milczeniu, aż Liam przerwał ciszę – Przez te kilka lat strasznie się zmieniłaś.
Skłamałbym też, gdybym nie wspomniał, że wypiękniałaś.
- Dziękuję – nie wiedziałam co
mam odpowiedzieć. Modliłam się tylko w duchu, żebym nie zrobiła się przez to
czerwona jak burak.
- Ładnie też wyglądasz, jak się
rumienisz – szepnął, a jego miętowy oddech musnął mi szyję. „Cholera, zauważył”
– pomyślałam. – Lubię cię, wiesz? Jesteś naprawdę uroczą osóbką – kontynuował,
kiedy ja nie byłam zdolna się odezwać. Nie mogłam pojąć jak to jest, że w
środku mam ochotę krzyczeć ze szczęścia, a mimo to przez gardło nie może mi
przejść nawet jedno słowo. Byłam w niebie.
Mrs Payne
______________________________________________________________________________
Cześć! Jak wam się podobała druga część? Bo mi nie bardzo xd Pisałam na szybkiego i wyszło jak wyszło, czyli zwyczajnie nie wyszło :P Hahaha Byłam w szoku jak zobaczyłam 16 kom pod poprzednią częścią, wielkie dzięki :*
Zapraszam na : http://elfiahistoria.blogspot.com/ (nowy wygląd zawdzięczam Katherinie oxoxo )
i http://poweroffourelements.blogspot.com/ :D Wpadajcie i komentujcie <3
WoW *.* genialne to, ale wiesz dlaczego bo ty jesteś genialna!!!
OdpowiedzUsuńO jej, myślałam, że do niego pójdzie i będzie "ciekawie" (wiesz o co mi chodzi xD)
Ale i tak jest bosko, fajnie by było gdybyś zrobiła taki zwrot akcji, w końcu się wrócą/wrócimy do domu Liama i...
<333 Pisz dalej bo jesteś genialna <333
jej!! już nie mogłam się doczekać tej części *.*
OdpowiedzUsuńna początku myślałam, że tak się skończy, ale później uświadomiłam sobie, że jesteś genialna i coś wymyślisz :) kocham
Niesamowita część imaginu z Liame bardzo ciekawa i wciągająca :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na : nirela-one-direction.blogspot.com
Jejciu nie mogłam się doczekać tego, kiedy dodasz tą część :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam *-*
Zapraszam http://still-the-one-blog.blogspot.com/
Jjezu świetny, czytałam go z takim skupieniem, dosłownie jak książkę :)
OdpowiedzUsuńCzekam na część 3.
ja to książek ze skupieniem nie czytam xD znaczy lektur, bo takie nienarzucone to mnie wciągają, ale ten imagin to na serio mnie mocno wciągnął
UsuńSiSi
Tego się nie spodziewałam. Zaskoczyłaś mnie... Dziękuję <3
OdpowiedzUsuńA imagin jest, no, bez dwóch zdań...:
JAHDILHALIUHJKMA0OQIKAWDJNIODSSNKXAKL <3
Boski *.*
Czekam na następną część :*
Codziennie wchodząca i odwiedzająca was od czasu, jak jeszcze licznik wskazywał 3 tys wejść :D
Ettie. xx
Super ci wyszło!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://imaginy-by-natasza.blogspot.com/?m=1
Oj cudownie Ci wyszedł. Nie spodziewałam się ,że tak się sprawy potoczą . Naprawdę świetny nie mogę się doczekać kolejnej części ♥
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze dodasz kolejną cz. <3
OdpowiedzUsuń