sobota, 25 maja 2013

# 7.Niall cz.1

- Magda bo się nie wyrobimy!
- No już tylko zrobię ostatnie poprawki!
- Serio musisz się tak pindrzyć ?
- A żebyś wiedziała! Chcę sobie w końcu jakiegoś faceta znaleźć.
- Eee tam ciesz się wolnością puki możesz. Życie bez facetów potrafi też być kolorowe – zagaiłam.
- Nie rozumiesz.
- Magda bo się serio spóźnimy do pracy!
- Ok już, już…
5 minut później jaki już Madzia skończyła upiększać swoją buźkę w końcu wyszłyśmy z domu. Nie dawno znalazłyśmy fajną pracę w dość porządnej kawiarni, do której przychodziło mnóstwo ludzi, szczególnie rano po poranną kawę. Wyrobiłyśmy się w porę w sam raz na 7:30. Założyłam strój roboczy i wzięłam się do roboty. Mianowicie Magda była kelnerką natomiast ja robiłam zamówienia przy barze. Trzeba było przyznać, że zgrany był z nas duet. Około godzinny 14:00 do kawiarni weszła piątka rozgadanych chłopaków. Magda dostrzegając ich od razu podała im menu z najpiękniejszym uśmiechem jakim mogła wymusić na twarzy. Zaraz po tym podeszła do mnie.
-Kurde ale ciacha!
-Oj Magda, Magda.
-Bardzo mi się podoba ten w loczkach. Jeny jakie on ma dołeczki – powiedziała lekko się rumieniąc.
- To zagadaj do niego. Po za tym jesteś bardzo miła to może i sam do Ciebie coś zagai.
- Tak myślisz?
- Pewnie!
- Ok idę wziąć od nich zamówienia.
Podeszła do piątki chłopaków i zaczęła zapisywać coś w swoim notesie. Musiałam udawać, że coś robię bo jeden z nich bardzo uważnie i nachalnie mi się przyglądał…jakby był zahipnotyzowany. Nie powiem…Trochę to było krępujące szczególnie w godzinach pracy. Zadowolona Magda przyszła do mnie z zamówieniami.
- Świetni są!
-To… fajnie – uśmiechnęłam się.
- Gadali coś o tobie.
-CO?!
Połowa ludzi w pomieszczeniu spojrzała się na mnie wraz z piątką tych chłopaków. Jedynie co zrobiłam to spaliłam buraka i zaczęłam niemiłosiernie szorować blat udając, że nic się nie stało.
-[T.I] spokojnie. Powinnaś się cieszyć! Szczęściara!
-Dawaj te zamówienia – powiedziałam ignorując jej fascynacje.
Po 5 minutach już wszystko było gotowe, Magda podała wszystkim shake’i i miałyśmy chwilę czasu wolnego. Choć w swobodzie nie mogłam go spędzić bo jakiś blondyn co chwila na mnie zerkał. Miałam ochotę wykrzyczeć żeby przestał no ale aż tak odważna nie byłam.
-…czyż nie?
- Hm…?
-Czy ty mnie w ogólne słuchasz?
-Przepraszam, zamyśliłam się.
-Ehh…chcę wyciągnąć od Harrego numer.
-Eee… to wy jesteście już na ty?
- No pewnie! Widać, że lubi pogawędzić z kobietami. Może ty też chcesz jakiegoś przystojniaka? Mogę Ci załatwić.
- Nie dzięki.
- Jak chcesz, ale później będziesz żałować.
-Yhym.
- To ja do nich idę.
- Ok.
-I idę się umówić z Harrym – przekonywała mnie dalej.
-Spoko.
Magda odchodzą spojrzała na mnie błagalnie swoimi niebieskimi oczami bym się jednak zgodziła ale mimiką moich ust wypadło stanowcze NIE. Jako, że w kawiarni na razie wszyscy byli obsłużeni i zadowoleni postanowiłam poczytać sobie jakąś gazetę na temat mody.
- Przepraszam.
Uniosłam gwałtownie głowę i spojrzałam przed siebie. To ON. Ten blondyn, który tak cały czas namiętnie się we mnie wpatrywał. Ok bez paniki najwyżej go spławię.
- W czym mogę Panu pomóc?
-N-no bo… ja ch-chciałem się spytać…
Patrzyłam oczekująco na blondyna.
-… czy bolało jak spadłaś z kamienia…? Z nieba! Cholera.
 Grupka jego kumpli widząc całą sytuację wybuchła ogromnym śmiechem. Chłopak zrobił się całkowicie czerwony i cały czas wzrok miał skierowany w dół. Nie wytrzymałam. Musiałam prychnąć śmiechem.
- No wiesz…kiedyś spadłam z takiego ogromnego kamienia rozcinając sobię lekko głowę – powiedziałam zgodnie z prawdą – i tak bolało i to bardzo! Coś jeszcze chcę pan wiedzieć?
I znowu śmiech. Zrobiło mi się tego blondaska szkoda. Chłopak chciał chyba im zaimponować. No trudno bywa ale według mnie to było uroczę. Całkiem fajny chłopak…może był gdzieś w moim wieku i pochodził z Irlandii. Rozpoznałam to po jego akcencie. Jedynie co zrobił to spojrzał mi nieśmiało w oczy i wymamrotał ciche przepraszam.
- Nic się nie stało. Rachunek? – zapytałam jakby nigdy nic.
- Tak poproszę – powiedział przeczesując palcami swoje lśniące włosy – Tak w ogóle jestem Niall – podał mi ręke.
-[T.I] – odwzajemniłam uścisk.
-Bardzo ładne imię – dalej trzymał moją ręke w delikatnym uścisku.
- Dziękuje, ale czy mógłbyś…
-Ups przepraszam ja po prostu…wiesz muszę już spadać… Pa! – puścił moją ręke, dał mi wyznaczoną kwotę i wybiegł z kawiarni. Chłopacy również za nim pobiegli. Jedynie Harry pożegnał się z Magdą dając jej jakąś karteczkę po czym pobiegł śladami chłopców. Rozweselona Magda machała mi kwitkiem przed oczami.
- Mam jego numer!

-Super – powiedziałam z wymuszonym uśmiechem po czym zaczęłam się zbierać do domu.


TomlinsonLover.

3 komentarze:

  1. Boski. Czekam na kolejna cześc<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Weź dawaj ciąg dalszy, bo jestem ciekawa co z Niallerem? xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. "Czy bolało jak spadłaś z kamienia"?--nie mogłam przestać się śmiać...:P

    OdpowiedzUsuń