
- Czego? – powitał mnie braciszek.
- Zawieź mnie i Lunę do kina, plissss – powiedziałam,
patrząc na niego proszącym, psim wzrokiem.
- Nie chce mi się – rzucił krótko. – Czemu miałbym to
zrobić?
- Bo jestem twoją jedyną i najukochańszą siostrą, którą
pragniesz tylko uszczęśliwiać? – spytałam z nadzieją.
- Primo : mamy jeszcze jedną siostrę, Lexi, mówi ci to coś?
Secundo : jestem twoim bratem, a nie szoferem, więc wybacz, ale muszę odmówić –
rzucił się na łóżko. – Bądź tak dobra i zamknij drzwi jak będziesz wychodzić.
- Sarah Morgan będzie też na tym filmie – powiedziałam jakby
od niechcenia – Ale jeśli nie chcesz się z nią spotkać… – wzruszyłam ramionami.
Austin zerwał się nagle z łóżka tak, jakby ktoś mu wrzucił kostki lodu za
kołnierzyk.
- Schodź już do auta w trybie now – zakomenderował, rzucając się na, leżące na biurku, kluczyki
od samochodu, a potem na kurtkę wiszącą na klamce. Wiedziałam, że tak
zareaguje. Austin kochał się w Sarah od ubiegłych wakacji. Zadowolona z siebie
poszłam po kurtkę i zeszłam do garażu.
***
- Gdzie mieszka ta cała Lana? – spytał, wyjeżdżając z
garażu.
- Luna! Na tym osiedlu, na Flower Street – rzuciłam, wyglądając
przez okno.
- A, to po drodze – westchnął. – Możesz już dzwonić do tej
swojej Leny, żeby zbierała się już do wyjścia.
- Luny! – poprawiłam go po raz setny. Jak to jest, że numery
komórek wszystkich najfajniejszych dziewczyn i program telewizyjny miał trwale wyryte w mózgownicy, a nie mógł zapamiętać 4 liter na krzyż. Po chwili byliśmy na Flower
Street.
- O, już czeka! – poinformowałam brata, jednocześnie
machając do Luny.
- Cześć! – przywitała się, wsiadając.
- Hejka! – zawołałam.
- Ta.. cześć – mruknął. – Przypinaj się szybko, nie mogę się
spóźnić, tzn. wy nie możecie się spóźnić – jakoś wybrnął, ale i tak wiedziałam,
że chce jak najprędzej zobaczyć się z Sarah. Luna spojrzała na mnie pytająco, a ja
powiedziałam jej bezgłośnie, że wkręciłam go, że Morgan będzie w kinie.
Uśmiechnęła się konspiracyjnie. Gdy dotarłyśmy w końcu na miejsce, Austin od razu
zaczął szukać wzrokiem Sarah.
- I gdzie ona jest? Ma być razem z wami na filmie? – spytał,
wciąż rozglądając się gorączkowo.
- Eee… No wiesz… To był wkręt… - uśmiechnęłam się
przepraszająco. – Nie chciałeś nas zawieść, więc… - wzruszyłam ramionami, a
brat posłał mi mordercze spojrzenie.
- Zemsta będzie słodka – stwierdził, nadal sztyletując mnie
wzrokiem. Wytrzymywałam jego spojrzenie, gdy nagle zobaczyłam, że nie ma już
wypisanej w oczach „żądzy mordu”, ale teraz robi maślane oczy. Zdziwiona
obejrzałam się za siebie i wszystko stało się jasne. Zobaczył Sarah.
- Ja to jednak jestem bossem. Nawet jak kłamię to mówię
prawdę – Luna się roześmiała. Austin nic nie odpowiedział, tylko podbiegł do dziewczyny i przywitał ją swoim
„markowym” :
- Cześć, bejbs – dziwne, że to kupiła, ale cóż.
- Chodź po bilety, zaraz zacznie się film – ponagliła przyjaciółka.
Kupiłyśmy bilety i jakiś prowiant, po czym weszłyśmy do sali. Wyciskacz
łez się zaczął, w gruncie rzeczy ryczałam już na 10 minucie, bo to była taka
smutna scena.
- Niezła jesteś. Film się nawet dobrze nie rozkręcił, a ty już
płaczesz – zagaił jakiś chłopak siedzący obok mnie. Nie byłabym sobą, gdybym
nie zwróciła uwagi, że całkiem niezłe z niego ciacho. [T.I.] lubi… - Może
chusteczkę? – zaproponował, wyciągając wielkie, różowe pudełko.
Widząc moje zdziwienie, dodał pospiesznie – Jakby co to nie moje… Tzn.
przyszedłem tu z siostrą i to wszystko jej, ja nawet nie chciałem być na tym
babskim filmie… - tłumaczył się, a ja z trudem tłumiłam śmiech.
- Oh, jak szkoda… Już myślałam, że spotkałam w końcu
wrażliwego faceta.. No, ale cóż… - zaczęłam, biorąc chusteczkę. W chłopaku coś
zaskoczyło.
- Ja… Ja jestem bardzo… no ten wrażliwy – skłamał. Był
uroczy, ale beznadziejny z niego kłamca. – Ciągle płaczę, właściwie to bez
przerwy płaczę – podniósł chusteczkę do oka i udał, że wyciera łzy z kącika. –
Rozczulam się jeszcze przed śniadaniem – zapewnił gorliwie, a ja nie wytrzymałam
i się roześmiałam.
- Beznadziejny z ciebie kłamca, ale przynajmniej jesteś
słodki – powiedziałam. – A tak właściwie… Nie znam jeszcze twojego imienia –
dodałam.
- No, tak… Jestem Liam. Liam Payne – przedstawił się trochę
za głośno, na co ludzie z tyłu uciszyli go natychmiast. – A ty?
- [T.I.] [T.N.] – przedstawiłam się, czym wywołałam kolejne
uciszenie. Wybuchliśmy z Liamem stłumionym chichotem. Wiem, że to może nie
ładnie z mojej strony, ale zupełnie zapomniałam o tym, ze przyszłam tu z Luną.
Przez całe 2 godziny (bo tyle trwał film) rozmawiałam szeptem z dopiero co
poznanym chłopakiem.
- Wiesz co? Jesteś niesamowita – stwierdził nagle Liam. Spojrzałam
na niego zdziwiona. Nie spodziewałam się
tego usłyszeć.Na mojej twarzy zamajaczył uśmiech.
- Tak samo jak ty – odpowiedziałam. Liam przybliżył się do
mnie jeszcze bardziej. Ja również się przysunęłam bliżej. W tym momencie
delikatnie mnie pocałował. Nigdy jeszcze się nie całowałam. Nie sądziłam, że
kiedyś pocałuję dopiero co poznanego chłopaka. W tym momencie skończył się
film, w sali ponownie zrobiło się jasno.
- Yhm… Yhm… -
usłyszałam odchrząknięcie. Odsunęłam się od Liama i obejrzałam za siebie. Moim
oczom ukazała się wściekła Luna. – Idziesz? – spytała podirytowana.
- Już wracasz do domu? Liczyłem, że uda mi się wyciągnąć cię
gdzieś na kawę – powiedział z lekko zawiedzioną miną. Spojrzałam na
zniecierpliwioną przyjaciółkę.
- Przepraszam, ale dziś nie mogę… Może innym razem… -
posłałam mu lekko wymuszony uśmiech.
- Oh, no trudno… - odwrócił się do siostry, po czym poprosił
o kartkę i długopis. Gdy dziewczyna mu dała (szukając kilka minut w torebce, czym jeszcze bardziej rozeźliła Lunkę )to, o co prosił, Liam zaczął coś szybko na niej
pisać , a potem mi ją podał. – Proszę, to mój numer. Zadzwoń jak
będziesz chciała się spotkać – uśmiechnął się olśniewająco. – Do zobaczenia –
powiedział i ruszył do wyjścia.
- Cześć – rzuciłam za nim.
- No nareszcie! – mruknęła wściekle przyjaciółka.
- O co ci chodzi? – spytałam, udając, że nie wiem, dlaczego Luna
tak się wścieka.
- O co mi chodzi? O co mi chodzi?! – powtórzyła nieco
ostrzejszym tonem. – Cały czas mnie ignorowałaś. Przez cały film gadałaś sobie
z tym… z tym…
- Liamem – dokończyłam za nią.
- Nie obchodzi mnie jak się nazywa! To miał być babski
wieczór, całkowicie wolny od facetów! – w czasie, kiedy ona mówiła ja
odprowadzałam go wzrokiem. – Nawet teraz mnie zlewasz! Wiesz co? Mam tego dość.
Jesteś samolubna i egoistyczna! Kiedy na horyzoncie pojawia się chłopak, ty
zaczynasz mieć mnie gdzieś!
- Dobrze wiesz, że tak nie jest! – syknęłam przez zaciśnięte
zęby.
- Właśnie, że tak jest. Jeśli nie gorzej – rzuciła i nie
czekając na mnie ruszyła o wyjścia.
- Luna?
- Czego? – warknęła, odwracając się do mnie.
- Nie wiesz, gdzie zaparkował Austin – dziewczyna chyba liczyła,
że ją przeproszę, bo posłała mi mordercze spojrzenie i pomaszerowała do
wyjścia. Fakt, nie powinnam jej ignorować, ale przecież nie zrobiłam tego
specjalnie! Po prostu zapomniałam o niej… Jeju, to nie brzmi lepiej… Tak czy siak,
nie mam zamiaru jej przepraszać. Zareagowała za ostro. A jak kiedyś nocowałam u
niej i ona zostawiła mnie samą w domu z jej rodzicami, bo poszła spotkać się z
Zackem? Nie wypominałam jej tego.. Tzn. nie odzywałam się do niej prze 2
tygodnie, ale potem już jej nie wypominałam, liczy się nie? Jak się na mnie
obraża, to niech sobie sama wraca. Mam jej dość. Chyba straciłam przyjaciółkę…
mrs Payne
______________________________________________________________________
I jak wam się podoba? Mam nadzieję, że bardzo ;)
PS1oo już raz proszę, żebyście wchodzili na http://kronikizakrecenia.blogspot.com/ , kiedy już przejrzycie najnowsze posty tutaj i zostawiali tam swoje komentarze pod przeczytanymi wcześniej opowiadaniami :) Dziękuję tym, którzy na tak robią, którym chce się czytać tamte rozdziały :*
Hah...świetny!
OdpowiedzUsuńTrochę śmieszny i trochę śmieszna smutna końcówka.
Ja też się tak czasem kłócę.Znaczy jeśli się kłócę to zwykle tak samo ja w opowiadaniu :P
Mam nadzieję,że będie nastepna część :)
Na drugie opowiadanie też wpadnę :D
Pozdrawiam i rónież zapraszam do mnie na nowy rozdział
http://he-is-just-a-friend.blogspot.nl/2013/08/22.html
Vicky :)
Super! Czekam na następny!!! :D
OdpowiedzUsuńdzięki ;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się :)
OdpowiedzUsuńhttp://one69direction69.blogspot.com/
http://takemetodifferentworld.blogspot.com/ (nowy rozdział)
zapraszam :)
bardzo mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńCzekan na następną część :)
Zapraszam http://still-the-one-blog.blogspot.com/
Hohohohohoohh <3
OdpowiedzUsuńSuper ^^ Zakochałam się o raz -etny :*
Nie, tym razem się tak nie rozpiszę, choć mam ochotę :D
Jednym słowem z kilku słów: BOMBOWOMEGAFANTASTYCZNOBOSKOCUDOWNE *O*
I tyle :3
Narka :* // Ettie.
Omomom...kurcze naprawde nie wiem co napisać.
OdpowiedzUsuńLiaś... ♥
Cudownie.
ZAPRASZAM DO SIEBIE NA IMAGIN Z NIALLEM < 3
Liczę na szczerą opinię :*
http://one-directions-imaginy.blogspot.com/
MAM PROŚBĘ, CZY MOGŁABYŚ POLECIĆ MOJEGO BLOGA NA SWOIM? BYŁABYM NAPRAWDĘ WDZIĘCZNA < 33
POZDRAWIAM, . ~ Misiaczek
Niesamowity. *-* Mam nadzieję, że Luna z...ze mną się pogodzimy
OdpowiedzUsuńOoo Daddy Directioner :*
OdpowiedzUsuńNo przyznam, że fajny pomysł :)
Podoba mi się xdxd
Liaś..... Z końcówką mnie trochę zdziwiłaś xdx
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
podoba mi się. :)
OdpowiedzUsuńladifmel.blogspot.com
obserwuję.