Miną jakiś tydzień, a Luna nie odezwała się do mnie ani słowem. Skoro ona nie chciała gadać, to ja się nie narzucałam. Przecież nie będę błagać, żeby się do mnie odezwała. W tym momencie usłyszałam sygnał przychodzącego SMS’a. Przyłapałam się na tym, że przez chwilę miałam nadzieję, że to wiadomość od Luny. Sięgnęłam po komórkę. SMS od Liama. Napisał „Co powiesz na małe spotkanko dziś wieczorem? Maybe jakiś film? Całuję :*”. Mimowolnie uśmiechnęłam się do ekranu telefonu. W ciągu tego tygodnia nie tylko nie rozmawiałam z Luną, ale też zaczęłam chodzić z Liamem. Odpisałam mu: jasne, chętnie się spotkam, ale pod jednym warunkiem… Ja wybieram film :D” I wyślij. Ledwo zdążyłam odłożyć mojego BlackBerry, już dostałam wiadomość. „Proszę, tylko niech to nie będzie jakiś babski wyciskacz łez, jak ten, na który zaciągnęła mnie siostra, gdy się poznaliśmy”, napisał, a ja mu odpowiedziałam w bardzo jasny i klarowny sposób „3:-)”. I znowu zostałam sam na sam ze swoimi myślami. Przez chwilę miałam nadzieję, że to Luna do mnie napisała, ale wychodzi na to, że to ja będę musiała pierwsza „wyciągnąć do niej dłoń”. Przez chwilę walczyłam ze swoim poczuciem dumy i w końcu, po wielu próbach udało mi się napisać: Cześć, co u cb? Musimy porozmawiać… Wpadnij do mnie, ok?
***
Półgodziny później usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam
je i Luna, nadal poirytowana, weszła do środka.
- Cześć, może się czegoś napijesz? Może cappuccino?– zaproponowałam, licząc,
że to trochę rozluźni atmosferę. Dziewczyna pokiwała głową, a ja powędrowałam
do kuchni. Po kilku minutach wróciłam do salony z dwiema parującymi filiżankami
jej ulubionej kawy i postawiłam jedną przed nią.
- A więc? Po co chciałaś mnie widzieć – zaczęła
bezceremonialnie, biorąc duży łyk.
- No… Chciałam cię przeprosić… - powiedziałam, starając się
na nią nie patrzeć.
- Nareszcie, zrozumiałaś, że bycie całkowicie ignorowaną
przez swoją najlepszą przyjaciółkę nie jest fajne? – spojrzała na mnie
triumfalnie.
- Oj, nie gniewaj się! Po prostu… - zaczęłam, szukając
jakiegoś sensownego argumentu, który by mnie przed nią usprawiedliwił.
- Liam jest tak przystojny…. Bla bla bla…. I sexy bla bla
bla… To chciałaś powiedzieć?
- Ehm… - zarumieniłam się. Luna doskonale zgadła moją linię
obrony.
- No, ok. Jest przystojny… - przyznała z lekkim uśmieszkiem –
i tylko dlatego ci wybaczam – obie się roześmiałyśmy. - A tak serio to, co
między wami jest? – zainteresowała się. W tej kwestii nigdy nie miałyśmy przed
sobą tajemnic.
- Jesteśmy parą – wyszczerzyłam zęby w szeroki uśmiech. –
Dziś wieczorem idziemy do kina.
- Aaa! To super! – przytuliła mnie po siostrzanemu. –
Widzisz? Też kogoś znalazłaś. I po co tak desperowałaś jakaś ty niby
nieatrakcyjna? Od początku ci mówiłam, że ty chyba głupia jesteś jak tak
myślisz – znowu się zaśmiałyśmy.
- A co u ciebie? Jakieś postępy w misji o kryptonimie „Złowić
Jamesa”? – posłałam jej porozumiewawcze spojrzenie.
- Tak! Wyobraź sobie, że usłyszał jak się nim zachwycałam z
Kelly Lewis i powiedział, że też mu się podobam – uśmiechnęła się na to
wspomnienie. – To tak w skrócie.
- No, zobacz, 2 miesiące planowania jak go gdzieś wyciągnąć,
a wystarczyło mu powiedzieć… Nieźle – skwitowałam z uznaniem i znowu się
roześmiałyśmy.
- Czekaj, mówiłaś, że wychodzisz dziś z Liamem. Chodź,
pomogę ci coś wybrać – zaproponowała i poszłyśmy penetrować szafę w mojej
sypialni. Luna zawsze robiła za mojego doradcę w kwestach modowych. W końcu
stanęło na czarnej, mini spódniczce i szmaragdowej bluzce.
- Wyglądasz pięknie – pochwaliła, patrząc na zegarek. – Oj,
ale już późno. Na pewno zaraz przyjdzie, no to ja już spadam. Buziaczki –
przytuliłyśmy się na pożegnanie i Luna wyszła, zostawiając mnie z bałaganem w
szafie. Chociaż nie, bałagan był już wcześniej. Ledwo przyjaciółka wyszła,
a ktoś znowu zadzwonił do drzwi. Liam. Szybko otworzyłam.
- Cześć, Słońce -
przywitał mnie całusem.
- Hej, Przystojniaku – wpuściłam go do środka, zamykając za
nim drzwi.
- No to jak? Idziemy?
– posłał mi olśniewający uśmiech.
- Poczekaj chwilkę, jestem jeszcze niegotowa… - popędziłam do
mojej sypialni.
- Jak nie jesteś gotowa? Wyglądasz super! – zawołał za mną.
- Jestem nie pomalowana! – krzyknęłam zza zamkniętych drzwi
pokoju.
- I tak jesteś piękna – zapukał do nich. – Mogę wejść?
- Skoro musisz… Jestem bez make-up’a, wstęp na własne ryzyko
– chociaż go nie widziałam, mogłabym przysiąść, że w tej chwili przewrócił
oczami.
- Dobra, zaryzykuję – oznajmił i nacisnął na klamkę. – Ale
wiesz, że już cię widziałem i powiedziałem, że bez makijażu też jesteś
piękna?
- Po prostu nie chcesz stracić rezerwacji w kinie – podsumowałam, a on się roześmiał. Nałożyłam jeszcze na oko trochę eyelinera i
byłam gotowa. Prawie.
- To wychodzimy, tak?
- Nie, jeszcze nie. Muszę znaleźć kolczyki – poinformowałam
i zaczęłam przeszukiwać szkatułkę.
- Ale masz kolczyki! – zaprotestował.
- Te mi nie pasują – oznajmiłam. – Jest!
- Znalazłaś? – spytał z nadzieją.
- Tak, ale tylko jednego – Liam wydał z siebie zduszony
okrzyk, a ja wyszczerzyłam zęby w uśmiech. – O! Jest i drugi!
- Nareszcie!
- Czekaj, ale bez zatyczki…
- [T.I.], ja cię proszę…!
- Oj, dobra, dobra, żartowałam, ma zatyczkę – posłałam mu
całusa i włożyłam dopiero co odkopane ze stery niepotrzebnych dodatków
kolczyki.
- To może teraz możemy już iść? – spytał z jeszcze większą
nadzieją. Moich uszu dobiegło ciche mruczenie czegoś w stylu „Powiedz tak,
powiedz tak, powiedz tak!”.
- Tak!
- Nareszcie! – podskoczył triumfalnie dla zgrywy, a ja spojrzałam
wymownie w sufit. Kiedy w końcu dotarliśmy do kina, zdecydowaliśmy, że warto
obejrzeć „Dary Anioła: Miasto kości”. Gdy tylko w sali światło, Liam
przyciągnął mnie bliżej siebie i pocałował delikatnie. Szczęśliwa odwzajemniłam
ten pocałunek. Nareszcie wszystko zaczęło się układać: ja i Liaś byliśmy razem,
a Luna się do mnie odezwała. Wszystko jest tak, jak powinno być.
mrs Payne
_______________________________________________________________________
Hejka, Directioners! Jak spędzacie ostatni tydzień wakacji? Mam nadzieję, że gdziekolwiek jesteście, dobrze się bawicie :) A już zapomniałam o co chciałam spytać xd Jak się wam podobała druga część imaginu o Payne'nie ? Mam nadzieję, że bardzo :D Liczę na pokaźną sumkę komentarzy :*
http://kronikizakrecenia.blogspot.com/
idziemy na THIS IS US <3
OdpowiedzUsuńCudowny *-* Ja zwykle. Zazdroszczę ci tego talentu, że umiesz pisać
OdpowiedzUsuńŚwietne <3 Jak zwykle, nie zawiodłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńNiestety, ostatni tydzień wakacji w domu, ale za to na osłodę, pod koniec This Is Us! Już wiem, że w moim kinie to grają, tylko jest problem z rezerwacją :<
Czy będzie następna część? Czekam niecierpliwie i zapraszam do mnie:
http://believe-in-1d-imaginy.blogspot.com/
Paaa :* // Nina
NIESTETY, TEN IMAGIN JEST JUŻ SKOŃCZONY, BO NIE WIEM JAK MOGŁABYM GO DALEJ CIĄGNĄĆ :)
UsuńŚwietny , fajnie że wszystko się ułożyło :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry :D
OdpowiedzUsuńA co do ostatniego tygodnia to nawet fajnie się zapowiada, tylko szkoda, że to już koniec wakacji :C
Zapraszam http://still-the-one-blog.blogspot.com/
Supcio imagin. Szkoda, że to ostatni tydzień wakacji, ale na poprawę humoru This Is Us.
OdpowiedzUsuńSupcio tylko wakacje się kończą ; ( ekstra imagin
OdpowiedzUsuńNominuje cie do Libster Award
OdpowiedzUsuńWiecej inf; http://century-mistake.blogspot.com/
dzięki ;)
Usuń