niedziela, 25 sierpnia 2013

# 56 Liam cz 2



Miną jakiś tydzień, a Luna nie odezwała się do mnie ani słowem. Skoro ona nie chciała gadać, to ja się nie narzucałam. Przecież nie będę błagać, żeby się do mnie odezwała. W tym momencie usłyszałam sygnał przychodzącego SMS’a. Przyłapałam się na tym, że przez chwilę miałam nadzieję, że to wiadomość od Luny. Sięgnęłam po komórkę. SMS od Liama. Napisał „Co powiesz na małe spotkanko dziś wieczorem? Maybe jakiś film? Całuję :*”. Mimowolnie uśmiechnęłam się do ekranu telefonu. W ciągu tego tygodnia nie tylko nie rozmawiałam z Luną, ale też zaczęłam chodzić z Liamem. Odpisałam mu: jasne, chętnie się spotkam, ale pod jednym warunkiem… Ja wybieram film :D” I wyślij. Ledwo zdążyłam odłożyć mojego BlackBerry, już dostałam wiadomość. „Proszę, tylko niech to nie będzie jakiś babski wyciskacz łez, jak ten, na który zaciągnęła mnie siostra, gdy się poznaliśmy”, napisał, a ja mu odpowiedziałam w bardzo jasny i klarowny sposób „3:-)”.  I znowu zostałam sam na sam ze swoimi myślami. Przez chwilę miałam nadzieję, że to Luna do mnie napisała, ale wychodzi na to, że to ja będę musiała pierwsza „wyciągnąć  do niej dłoń”. Przez chwilę walczyłam ze swoim poczuciem dumy i w końcu, po wielu próbach udało mi się napisać: Cześć, co u cb? Musimy porozmawiać… Wpadnij do mnie, ok?
***
Półgodziny później usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i Luna, nadal poirytowana, weszła do środka.
- Cześć, może się czegoś napijesz? Może cappuccino?– zaproponowałam, licząc, że to trochę rozluźni atmosferę. Dziewczyna pokiwała głową, a ja powędrowałam do kuchni. Po kilku minutach wróciłam do salony z dwiema parującymi filiżankami jej ulubionej kawy i postawiłam jedną przed nią.
- A więc? Po co chciałaś mnie widzieć – zaczęła bezceremonialnie, biorąc duży łyk.
- No… Chciałam cię przeprosić… - powiedziałam, starając się na nią nie patrzeć.
- Nareszcie, zrozumiałaś, że bycie całkowicie ignorowaną przez swoją najlepszą przyjaciółkę nie jest fajne? – spojrzała na mnie triumfalnie.
- Oj, nie gniewaj się! Po prostu… - zaczęłam, szukając jakiegoś sensownego argumentu, który by mnie przed nią usprawiedliwił.
- Liam jest tak przystojny…. Bla bla bla…. I sexy bla bla bla… To chciałaś powiedzieć?
- Ehm… - zarumieniłam się. Luna doskonale zgadła moją linię obrony.
- No, ok. Jest przystojny… - przyznała z lekkim uśmieszkiem – i tylko dlatego ci wybaczam – obie się roześmiałyśmy. - A tak serio to, co między wami jest? – zainteresowała się. W tej kwestii nigdy nie miałyśmy przed sobą tajemnic.
- Jesteśmy parą – wyszczerzyłam zęby w szeroki uśmiech. – Dziś wieczorem idziemy do kina.
- Aaa! To super! – przytuliła mnie po siostrzanemu. – Widzisz? Też kogoś znalazłaś. I po co tak desperowałaś jakaś ty niby nieatrakcyjna? Od początku ci mówiłam, że ty chyba głupia jesteś jak tak myślisz – znowu się zaśmiałyśmy.
- A co u ciebie? Jakieś postępy w misji o kryptonimie „Złowić Jamesa”? – posłałam jej porozumiewawcze spojrzenie.
- Tak! Wyobraź sobie, że usłyszał jak się nim zachwycałam z Kelly Lewis i powiedział, że też mu się podobam – uśmiechnęła się na to wspomnienie. – To tak w skrócie.
- No, zobacz, 2 miesiące planowania jak go gdzieś wyciągnąć, a wystarczyło mu powiedzieć… Nieźle – skwitowałam z uznaniem i znowu się roześmiałyśmy.
- Czekaj, mówiłaś, że wychodzisz dziś z Liamem. Chodź, pomogę ci coś wybrać – zaproponowała i poszłyśmy penetrować szafę w mojej sypialni. Luna zawsze robiła za mojego doradcę w kwestach modowych. W końcu stanęło na czarnej, mini spódniczce i szmaragdowej bluzce.
- Wyglądasz pięknie – pochwaliła, patrząc na zegarek. – Oj, ale już późno. Na pewno zaraz przyjdzie, no to ja już spadam. Buziaczki – przytuliłyśmy się na pożegnanie i Luna wyszła, zostawiając mnie z bałaganem w szafie. Chociaż nie, bałagan był już wcześniej. Ledwo przyjaciółka wyszła, a ktoś znowu zadzwonił do drzwi. Liam. Szybko otworzyłam.
- Cześć, Słońce   - przywitał mnie całusem.
- Hej, Przystojniaku – wpuściłam go do środka, zamykając za nim drzwi.
 - No to jak? Idziemy? – posłał mi olśniewający uśmiech.
- Poczekaj chwilkę, jestem jeszcze niegotowa… - popędziłam do mojej sypialni.
- Jak nie jesteś gotowa? Wyglądasz super! – zawołał za mną.
- Jestem nie pomalowana! – krzyknęłam zza zamkniętych drzwi pokoju.
- I tak jesteś piękna – zapukał do nich. – Mogę wejść?
- Skoro musisz… Jestem bez make-up’a, wstęp na własne ryzyko – chociaż go nie widziałam, mogłabym przysiąść, że w tej chwili przewrócił oczami.
- Dobra, zaryzykuję – oznajmił i nacisnął na klamkę. – Ale wiesz, że już cię widziałem i powiedziałem, że bez makijażu też jesteś piękna?
- Po prostu nie chcesz stracić rezerwacji w kinie – podsumowałam, a on się roześmiał. Nałożyłam jeszcze na oko trochę eyelinera i byłam gotowa. Prawie.
- To wychodzimy, tak?
- Nie, jeszcze nie. Muszę znaleźć kolczyki – poinformowałam i zaczęłam przeszukiwać szkatułkę.
- Ale masz kolczyki! – zaprotestował.
- Te mi nie pasują – oznajmiłam. – Jest!
- Znalazłaś? – spytał z nadzieją.
- Tak, ale tylko jednego – Liam wydał z siebie zduszony okrzyk, a ja wyszczerzyłam zęby w uśmiech. – O! Jest i drugi!
- Nareszcie!
- Czekaj, ale bez zatyczki…
- [T.I.], ja cię proszę…!
- Oj, dobra, dobra, żartowałam, ma zatyczkę – posłałam mu całusa i włożyłam dopiero co odkopane ze stery niepotrzebnych dodatków kolczyki.
- To może teraz możemy już iść? – spytał z jeszcze większą nadzieją. Moich uszu dobiegło ciche mruczenie czegoś w stylu „Powiedz tak, powiedz tak, powiedz tak!”.
- Tak!
- Nareszcie! – podskoczył triumfalnie dla zgrywy, a ja spojrzałam wymownie w sufit. Kiedy w końcu dotarliśmy do kina, zdecydowaliśmy, że warto obejrzeć „Dary Anioła: Miasto kości”. Gdy tylko w sali światło, Liam przyciągnął mnie bliżej siebie i pocałował delikatnie. Szczęśliwa odwzajemniłam ten pocałunek. Nareszcie wszystko zaczęło się układać: ja i Liaś byliśmy razem, a Luna się do mnie odezwała. Wszystko jest tak, jak powinno być.
                                                                                         mrs Payne
_______________________________________________________________________

Hejka, Directioners! Jak spędzacie ostatni tydzień wakacji? Mam nadzieję, że gdziekolwiek jesteście, dobrze się bawicie :) A już zapomniałam o co chciałam spytać xd Jak się wam podobała druga część imaginu o Payne'nie ? Mam nadzieję, że bardzo :D Liczę na pokaźną sumkę komentarzy :* 

http://kronikizakrecenia.blogspot.com/

10 komentarzy:

  1. idziemy na THIS IS US <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny *-* Ja zwykle. Zazdroszczę ci tego talentu, że umiesz pisać

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne <3 Jak zwykle, nie zawiodłaś mnie :)
    Niestety, ostatni tydzień wakacji w domu, ale za to na osłodę, pod koniec This Is Us! Już wiem, że w moim kinie to grają, tylko jest problem z rezerwacją :<
    Czy będzie następna część? Czekam niecierpliwie i zapraszam do mnie:
    http://believe-in-1d-imaginy.blogspot.com/
    Paaa :* // Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIESTETY, TEN IMAGIN JEST JUŻ SKOŃCZONY, BO NIE WIEM JAK MOGŁABYM GO DALEJ CIĄGNĄĆ :)

      Usuń
  4. Świetny , fajnie że wszystko się ułożyło :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dobry :D
    A co do ostatniego tygodnia to nawet fajnie się zapowiada, tylko szkoda, że to już koniec wakacji :C
    Zapraszam http://still-the-one-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Supcio imagin. Szkoda, że to ostatni tydzień wakacji, ale na poprawę humoru This Is Us.

    OdpowiedzUsuń
  7. Supcio tylko wakacje się kończą ; ( ekstra imagin

    OdpowiedzUsuń
  8. Nominuje cie do Libster Award
    Wiecej inf; http://century-mistake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń