Dla każdego człowieka okres wakacyjny jest czystą frajdą
i czerpiemy z tego czasu jak najwięcej radości i szaleństwa. Właśnie teraz mogę
w końcu się wyluzować i spędzać jak najlepiej czas na Bahamach. Jeszcze
bardziej się cieszyłam wewnątrz duszy z myślą, że spędzę te wspaniałe 2
tygodnie z moim chłopakiem, który spełnił moje dotychczasowe marzenie. Wiele
osób uważa go za sztywniaka ze względu na to, że jest informatykiem i
pracoholikiem. I niestety zgadzam się właśnie z tą większą grupą osób, ale i
tak kocham Adama, bo mam pewność że jest mi wierny i mnie kocha tak samo ja go.
Miłość polega na uczuciu i szanowaniu się, nie patrzy się na wygląd czy inne
poglądy. Akceptacja, to jest jeden z głównych warunków w miłości.
Wychodząc już z autobusu razem z bagażem uderzyła mnie
fala gorąca i natomiast zrobiło mi się duszno. Starając się nie myśląc o
duchocie szybko weszłam do naszego hotelu i natychmiast poczułam ulgę dzięki
niezawodnej klimatyzacji. Zaraz dołączył do mnie Thomson lekko zdyszany.
-No i jesteśmy na miejscu.
-Ślicznie tu – rozejrzałam się po całym lobby hotelu.
-Bardzo się cieszę kochanie, że Ci się podoba – pocałował
mnie w czoło – zaraz wrócę, pójdę załatwić klucze w recepcji.
Cicho westchnęłam i usadowiłam się na brązowawej pufie
podziwiając przy tym wielką fontannę ustawioną na środku holu. Pomieszczenie
zrobiło na mnie naprawdę wielkie wrażenie, bo wszystko było takie czyste i
nowoczesne, ale cóż się dziwić jak jesteśmy w pięcio – gwiazdkowym hotelu. Z
pół przytomnym wzrokiem wpatrywałam się w rzeźbę archanioła Gabriella
rozmyślając nad naszym pobytem tutaj. W głowie układałam już plany działania na
następne dni, które polegały na wylegiwaniu się na plaży i delektowaniem się
przeróżnymi drinkami. Niby wszystko jest super i powinnam czuć się w 100%
świetnie, ale wcale tak nie jest. Z zamyśleń wyrwała mnie obecność mojego
chłopaka. Posłałam mu wdzięczny uśmiech i skierowaliśmy się za pracownikiem
hotelu. Po 5 minutach byliśmy pod pokojem z numerkiem ‘’69’’. Podziękowaliśmy
starszemu już mężczyźnie i nie zastanawiając się od razu weszliśmy do pokoju.
Rozpakowaliśmy w szybkim czasie walizki i jednocześnie walnęliśmy się na
wielkie dwuosobowe łóżko, które było nadzwyczaj wygodne. Nagle do głowy
przyszedł mi pomysł pójścia do baru i napicia się czegoś lecz Adam nie był na
początku chętny, ale w końcu po kilku próbach błagania zgodził się. Chwilę
potem już delektowaliśmy się słodkawym smakiem mohito.
-Cudowna pogoda – westchnął Adam – szkoda, że nie ma
takiej w Londynie.
-Wieczorem pogoda jest zawsze lepsza.
Zaczęliśmy temat pogody, a skończyło się na wspomnieniach
z dzieciństwa. Znaliśmy się od 6 roku życia i rzeczywiście mieliśmy co
wspominać. Niby wszystko jest super i powinnam czuć się w 100% świetnie, ale
wcale tak nie jest. W naszym związku brakowało mi namiętności i pożądania,
której bardzo pragnęłam. Będą nastolatką czytałam dużo romansideł i stąd takie
wymaganie. Chciałabym przeżyć coś szalonego, coś romantycznego ale z moim
chłopakiem to raczej niemożliwe. Jest, że tak powiem ‘’nudziarzem’’, ale kocham go i co ja na to
poradzę? Serce nie sługa.
Jako, że Adam już był serio zmęczony poszedł wcześniej
pozwalając mi zostać na chwilę samej. Wzięłam głęboki wdech i rozkoszowałam się
przyjemnym, morskim powietrzem, które dawało mi ukojenie. Upijając ostatni łyk
miętowo – cytrynowej cieczy chwiejnym krokiem poszłam już do znanego mi
budynku. Pokonałam dystans kilku pięter i zaraz znalazłam się pod pokojem.
Lekko się zdziwiłam gdyż drzwi od pomieszczenia były otwarte. Nie zwracając już
na to większej uwagi weszłam po cichu do pokoju. Było naprawdę ciemno, ale
udało mi się dostrzec sylwetkę Adama, który już najprawdopodobniej spał.
Zdjęłam w szybkim tępię ubrania pozostając w samej bieliźnie objęłam go w
pasie. Choć byłam po ciężkiej i długiej podróży miałam na niego ochotę. Ku
mojemu zdziwieniu chłopak natychmiast przyległ swoim ciałem do mojego i cicho
zamruczał z zadowoleniem. Uradowana, że być może pójdzie wszystko po mojej
myśli wpiłam się delikatnie w usta chłopaka. Natomiast on przeobrażał pocałunek
w bardziej zachłanny co mi się bardzo spodobało. Z ust przeszedł co pieszczenia
mojej szyi składając na nie tysiące pocałunków. To co ze mną robił doprowadzało
mnie do szaleństwa i z nadmiaru wrażeń jęknęłam. Moja reakcja jeszcze bardziej
go zadowoliła i palcami poznawał każdy zakamarek mojej skóry. Chcąc przejść do
rzeczy powiedział:
-Kocham Cię.
W tej chwili całe podniecenie ze mnie spadło ten głos
wcale nie należał do Adama. Ten był bardziej zachrypnięty i melodyjny. Z
przerażaniem natychmiast wyrwałam się z uścisków chłopaka i okryłam się białą
pościelą.
-Co się dzieję? – spytał zdziwiony.
-Człowieku gdzie jest Adam?! – spytałam z podniesionym
głosem.
-O kurwa, ty nie jesteś Eleanor?! I jaki Adam?!
-Jaka Eleanor?!
-O nie, kolejna
psychiczna fanka – usłyszałam w jego głosie narzekający ton.
-Wypraszam sobie! Jesteś taki niesamowity, że nawet masz
fanki?! Pff – krzyżowałam ręce.
Nic nie odpowiadając chłopak zapalił lampkę nocną i
spojrzał na mnie z lekką kpiną. Wcale się mu nie dziwiłam, bo przed chwilą
obściskiwałam się z chłopakiem z 1D – jednego z najbardziej popularnych
zespołów na świecie. Znałam też ich ze względu na moją młodszą siostrę Jasmine,
która była ich wielką fanką.
-Mój Boże Louis Tomlinson…
-We własnej osobie – uśmiechnął się promiennie obierając
się łokciami o łóżko.
-Ale co ty robisz w naszym pokoju? – spytałam
podejrzliwie.
-Może zacznijmy od tego, jaki ty masz numer pokoju?
-96 – rzekłam stanowczo.
-Ja też mam 96 więc jakim cudem ty też masz hm?
W głowie przewinął mi się obraz naszych drzwi od pokoju i
dopiero teraz do mnie dotarło do mnie, że mój numer pokoju to ‘’69’’.
-O cholera – zrobiłam klasyczny facepalm – ja Cię przepraszam,
przekręciłam numerki i tak wyszło…strasznie mi głupio.
-To zabawne – zaśmiał się Louis.
-Nie jesteś zły? – spojrzałam na niego z szokiem.
-W sumie to nie, bo było naprawdę fajnie… i gorąco! –
puścił mi oczko.
-Masz racje, ale masz dziewczynę i…
-Louis! – przerwał mi dziewczęcy głos.
-W dupe! – wyszeptał zdenerwowany Tomlinson.
-Spokojnie schowam się pod łóżkiem.
- Nie… zamknę Cię na chwilę w łazience…
-Co?! Nie! – powiedziałam głosem nieznoszącego sprzeciwu.
-Louis otwórz te drzwi – dobijała się najprawdopodobniej
Eleanor.
-Już chwilkę skarbie – krzyknął brunet – chodź za mną –
wskazał ręką na korytarz. Zebrałam moje ubrania z podłogi i biegiem dołączyłam
do Lou.
-To nie potrwa długo – otworzył drzwi do łazienki.
-Ale jak ja później wyjdę! Przecież twoja dziewczyna
raczej będzie w sypialni a inaczej z tego pokoju nie da się wyjść…
-Zaufaj mi, proszę – złapał mnie za ramiona. W ten sposób
jaki na mnie spojrzał swoimi niebieskimi oczami przekonał mnie i posłusznie
weszłam do pomieszczenia. Na początku nie mogłam się oswoić z ciemnością,
panującą tutaj, lecz po 10 minutach dało się wytrzymać. W tym czasie ubrałam
się w ciuchy i z cierpliwością czekałam jakąkolwiek reację. Chwilę potem Louis
otworzył drzwi rażąc mnie przy tym światłem. Wstałam nieudolnie z wanny i
zerknęłam spod przymrużonych oczu na chłopaka.
-Możesz spokojnie wyjść, bo El jest kompletnie pijana i
zasnęła jak małe dziecko – posłał mi porozumiewawczy uśmiech.
-Pije bez Ciebie? – spytałam zdziwiona idąc przez
przedpokój apartamentu.
-Ma tutaj te swoje przyjaciółeczki, to pije z nimi. Dziś
dopiero przyjechaliśmy i byłem już zbyt zmęczony na jakiekolwiek balowanie –
podrapał się po głowie opierając się o framugę.
-W łóżku nie wyglądałeś na zmęczonego – powiedziałam na
co Louis się delikatnie zaczerwienił – fajne tatuaże – dodałam.
-Dzięki – zmniejszył dzielącą nas odległość, ale na
bezpieczny dystans.
-Cóż… było miło mi Cię poznać. Lecę już, bo mój chłopak
pewnie już osiwiał.
-Szczęściarz z niego – uśmiechnął się krzyżując ręce.
-Heh…No to cześć – chwyciłam za klamkę.
-Raczej do zobaczenia – rzekł tajemniczo.
Zamykając drzwi i
idąc w drogę powrotną nie mogłam przestać o nim myśleć. Louis był właśnie tym
lekko niegrzecznym i seksownym chłopakiem o jakim zawsze marzyłam. Przeraziło
mnie tylko jedno… wcale nie miałam ochoty wracać do Adama.
TomlinsonLover.
_______________________________________________________________
Witajcie kochani! Dopiero teraz znalazłam czas by cokolwiek dodać... I co myślicie o Louisie? Pisałam go już z tydzień temu i postanowiłam go teraz dodać :) Jejku mam nadzieje, że was nie zanudzam XD Co do innych blogów przepraszam, że nie komentuje, ale po prostu czasu teraz nie mam, bo mam urwanie głowy w górach :) Także czekam na wasze opinie i pozdrowionka z południa :*
hahah, podoba mi się ten imagin :D
OdpowiedzUsuńkiedy bd kolejna część?
http://one69direction69.blogspot.com/
http://takemetodifferentworld.blogspot.com/
zapraszam :)
Jesteś cudowna, nieziemska, utalentowana i boska! Niesamowita 1. część imagina, bardzo mi się spodobała! :*
OdpowiedzUsuńWOW! Zarąbiste !!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego! :D
Ha,ha,ha genialny imagin. Z niecierpliwością czekam na następnego.
OdpowiedzUsuńZapraszam na ja-jestem-cudem.blogspot.com
Haha mega ;D
OdpowiedzUsuńNie ma to jak pomylić 69 z 96 ;D
Hahaha świetne.
Poodoba mi sie.
Ciekawa jestem co dalej.;p
Pozdrawiam Bella♥
zapraszam na:
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
Najlepszy moment kiedy przeczytałam 96 jako 69 :D Zarąbisty *,*
OdpowiedzUsuńhttp://angels-demons-heaven-hell.blogspot.com
Co za przepiękna pomyłka! :P ciekawe jak to teraz będzie???...
OdpowiedzUsuńboski <3
OdpowiedzUsuńdobra jestem zupełnie poważna jaki to hotel?! zaraz tam będę :D
OdpowiedzUsuńświetny :)
pozdrawiam Vicky :*
Właśnie wróciłam z wakcji i nadrabiam wszystkie zaległości. Imaginy z Niallem były genialny! Zakochałam się w nim xd ten z Lou również jest niemożliwie idealny. Nie dziwię się [T.I] że woli sexownego piosenkarza od mniej sexownego informatyka ;p
OdpowiedzUsuńJuż czekam na nexta! :)
my-world-and-one-direction.blogspot.com
Hahahaha Elżul xdxd Ciekawy imagin czekam na część dalszą .
OdpowiedzUsuńProszę, dalej jak najszybciej! <3
OdpowiedzUsuńProooooooooooooooszę *^*
PROOOOOOOOOOOOOOOSZĘĘĘĘĘ <3