*następnego dnia rano*

-Cześć koleżanko.
-Hej Louis – zaczerwieniłam się.
-Hmm może zdradzisz mi swoje imię, bo tak trochę mi głupio
zwracać się do ciebie różnymi rzeczownikami i przymiotnikami – zaśmiał się.
-Przepraszam gapa ze mnie… [T.I] [T.N].
-Louis Tomlinson, ale
to już wiesz – uniósł jedną brew – podoba Ci się na Bahamach?
-Oczywiście! Jest tutaj cudnie no i to morze – westchnęłam –
chciałabym mieć codziennie takie widoki.
-Ja mogę mieć w każdej chwili, no ale nie chcę się zbytnio
chwalić i wyjść przy tobie na rozpieszczoną gwiazdkę – spojrzał mi prosto w
oczy.
-Nie wyglądasz na takiego – wyznałam – jesteś naprawdę
sympatyczny i to mnie dziwi, bo większość gwiazd jest skąpa i marudna.
-Nie należę do tej ligi. Stawiam na naturalność, szaleństwo
i dobrą zabawę.
‘’Stawiam na naturalność, szaleństwo i dobrą zabawę”. To
zdanie jeszcze bardziej mnie przekonało do Louisa. To był facet jakiego
szukałam. Jest cholernie przystojny, zabawny i ma przede wszystkim rozum w
głowie. No, ale [T.I] wracaj na Ziemię ona ma dziewczynę do cholery!
-To dobrze – uśmiechnęłam się.
-Słuchaj wydajesz się być naprawdę interesującą i fajną
dziewczyną więc może dałabyś się…
-[T.I] tu jesteś! – przerwał wypowiedź Tommo Adam. W tym
momencie chciałam mu mocno wpierniczyć, no ale trzeba mieć dobrą minę do złej
gry.
-No jestem. Coli se nie można zamówić? Przecież to tylko
parę metrów od naszych leżaków. Nie dramatyzuj już tak Adasiu.
-Ehh… A właściwie kto to jest…? – wskazał na Louis’a ze
skwaszoną miną.
-Louis. Mój nowy kolega – posłałam brunetowi porozumiewawcze
spojrzenie na co ten się uśmiechnął.
-Miło mi – wystawił Lou dłoń ku blondynowi.
-Taaa mnie również – nie odwzajemnił gestu – wracaj zaraz na
leżaki – dodał oschle i odszedł. Było mi za niego okropnie wstyd. Nigdy się tak
jeszcze nie zachowywał. Czyżby był zazdrosny? W sumie rozmawiałam z umięśnionym
i urokliwym facetem, a Adam ma zgarbioną posturę i ‘’oponkę’’ na brzuchu więc
konkurencje miał wysoką.
-Przepraszam Cię za niego, zazwyczaj się tak nie zachowuję –
usprawiedliwiłam Adama z miną przybitego szczeniaka.
-Nic się nie stało, to nie twoja wina. Nikt nie musi mnie od
razu lubić – wzruszył obojętnie ramionami.
-Za to ja Cię lubię coraz bardziej – wzięłam łyk cieczy.
-Wzajemnie koleżanko – puścił mi oczko.
-Niestety muszę do niego iść, bo chyba mnie zaraz ukatrupi…
do zobaczenia – skierowałam się w stronę Adama.
-Czekaj! – zwrócił się do barmana i po prosił o kartkę i
długopis. Szybko coś na niej zapisał i podał mi ją.
-Zadzwonisz? – uśmiechnął się jak małe dziecko co mnie
rozbawiło – oczywiście tylko stosunki przyjacielskie – spojrzał z udawanym
strachem na mojego partnera.
-Pewnie, jeśli twoja dziewczyna nie ma nic przeciwko…
-Myślę, że nie będzie miała – rzekł już trochę poważniejszym
tonem.
-Okey, to do zadzwonienia?
-Do zadzwonienia – powiedział i każde skierowało się w swoją
stronę.
*następny dzień, noc*
Było już 12:00 i nie mogłam zasnąć. Cały czas myślałam o
przystojnym, niebieskookim brunecie. Dzisiejszy cały dzień go nie widziałam co
wywołało u mnie rozczarowanie, bo naprawdę chciałam z nim porozmawiać lub mieć
jakikolwiek kontakt. Nagle przypomniałam sobie o karteczce, którą dostałam od
Louisa. Po cichu by nie obudzić chrapiącego Thomsona chwyciłam moją torebkę i
po 5 minutach siłowania się z jej wnętrzem nareszcie znalazłam zdobycz.
Sięgnęłam po telefon i szybkim ruchem palców wystukałam numer przystojniaka.
Postanowiłam napisać mu SMS’a.
‘’Hej, chyba raczej do
zaSMS’owania :P Jeśli obudziłam, przepraszam. [T.I]”
‘’Boże,
no nareszcie się doczekałem twojego numeru! Wcale nie obudziłaś, wręcz mi się
nudzi, bo El znowu poszła gdzieś ze swoimi kumpelami. Masz ochotę się
przewietrzyć? Louis xx.”
Spojrzałam znowu na sylwetkę chrapiącego Adama i lekko go
szturchnęłam nogą. ZERO reakcji i jeszcze bardziej głośniejsze chrapanie.
‘’Gdzie
się spotykamy? ;)”
‘’Na
plaży, przy barze gdzie ostatnio. Twój Adaś nie ma nic przeciwko? :P ‘’
‘’Adaś
o niczym się nie dowie, gdyż śpi jak śpiąca królewna…’’
‘’To w
takim razie czekam :**’’
Podekscytowana z kocią precyzją wywlokłam się z łóżka i
ubrałam się w zwiewną, czarną sukienkę plażową i do tego japonki. Włosy upiełam
w niedbałego koka i jak już uznałam się gotową do wyjścia po cichu wymknęłam się
z pokoju. W głowie przeszła mi myśl, czy nie wrócić do pokoju i zostać z
Adamem, bo choć trudno mi się do tego przyznać, ale chyba go zdradzam. Ale
przecież wcale nie całuję się z Tomlinsonem. Wręcz są to tylko stosunki
przyjacielskie więc po przeanalizowaniu swoich myśli stwierdziłam, że mogę
śmiało iść na to spotkanie.
Już powoli zbliżałam się do wyznaczonego mi baru, ale wcale
nie dostrzegłam tam Louis’a. Usiadłam zamyślona na wysokim krzesełku przy
blacie i cierpliwie oczekiwałam na przybycie chłopaka. Nagle przed oczami
zrobiło mi się ciemno i poczułam delikatny i ciepły dotyk rąk na mojej twarzy.
-Zgadnij kto?
-Ten brzydal Tomlinson? – zażartowałam.
-Jak możesz?! – zdjął ręce z mojej twarzy i udawał
oburzonego.
-Przecież żartuje – wywróciłam oczami uśmiechając się do
niego.
-No ja myślę, bo muszę pasować do takiej ładnej dziewczyny –
założył ręce na biorda – to co spacerek?
-Chętnie – zarumieniona wzięłam Louisa pod ramię i
skierowaliśmy się na brzeg morza. Oboje zdjęliśmy buty i rozkoszowaliśmy się
zarówno swoim towarzystwem jak i ciepłymi falami, które subtelnie gładziły
nasze stopy. Podczas tego spaceru zaczęliśmy się coraz lepiej poznawać i
odkrywać siebie nawzajem. Z naszej rozmowy mogłam wywnioskować, że Louis jest
szalonym i zabawnym wariatem, który czerpie radość z życia. Był inny niż
wszyscy mężczyźni, których do tej pory poznałam. I co najważniejsze był
totalnym przeciwieństwem mojego teraźniejszego partnera. Mój związek z nim był
nudny i mało co się w nim działo, a moja zwykła rozmowa z Lou była czymś
niesamowitym. Po raz pierwszy w życiu poczułam się tak swobodnie w obecności
płci przeciwnej. Adam zawsze narzekał na kobiety, bo mają wymagania i są
marudne, natomiast on je doskonale rozumiał, gdyż ma 5 sióstr więc nie dziwie
się, że ma tak dobry kontakt z dziewczynami. Nim się oboje obejrzeliśmy słońce
zaczęło już wschodzić. Louis wyjął ze swoich czarnych spodenek telefon w celu
sprawdzenia godziny. Zaśmiał się.
-No kochana jest już 4:17.
-Jeszcze nigdy nie byłam o takiej porze nad morzem –
powiedziałam sama do siebie – widok cudny, spójrz – wskazałam palcem morze.
I rzeczywiście był naprawdę piękny, bo dzięki blado żółtym i
pomarańczowym promieniom słońca woda przybrała lekko różowawego koloru. Louisa
również zaintrygował ten widok, gdyż wpatrywał się w przestrzeń jak
zaczarowany. Niepewnie oparłam głowę o jego ramię. Zdziwiłam się, bo nie
zareagował negatywnie i nawet się uśmiechnął. Delikatnie objął mnie w pasie i
tak patrzyliśmy na cud matki natury może jeszcze z jakieś 5 minut.
Po dłuższym zastanowieniu postanowiliśmy wrócić już do
hotelu. Żeby nie tracić czasu zabawiliśmy się w berka i takim o to sposobem
znaleźliśmy się już pod budynkiem po
godzinie biegania.
-Zmęczyłem się – powiedział zdyszany Lou.
-Mięczak – rzekłam z uśmieszkiem również dysząc.
-Ty mała gnido – usłyszałam rozbawiony i jednocześnie
złowieszczy ton Tomlinsona. Wziął mnie na ręce i podszedł do basenu. Z jego
spojrzenia mogłam tylko jedno wywnioskować.
-Nie odważysz się…
-Nie znasz moich możliwości – zerknął na basen.
-Dobra Louis wygrałeś! – chłopak już brał zamach by mnie
wrzucić. Słysząc moje słowa przestał i zbliżył swoją twarz do mojej.
-Przeproś.
-Nie.
-Witamy w basenie panno [T.I]! – krzyknął.
-Dobra, dobra cicho bądź i przepraszam – spojrzeliśmy sobie
prosto w oczy i czas na chwilę stanął. Dopiero teraz dostrzegłam jakie on ma
magicznie niebieskie tęczówki. Poczułam jak Louisowi serce przyśpieszyło tętna
i zaczął się rumienić. Speszony przerwał tę cudowną chwilę i grzecznie postawił
mnie na Ziemi obdarowując mnie nieśmiałym uśmiechem.
-Spotkamy się jutro? A raczej dzisiaj? – rzekł rozbawiony.
-Czemu nie? Dziś wieczorem tak?
-Tak. Będzie fajnie, bo już coś zaplanowałem – rzekł dumnie
– do zobaczenia, dam znać Ci na telefon gdzie i o której.
-Czekaj… - podeszłam do Louis’a i przytuliłam go. Chłopak był na początku zdziwiony, ale
zaraz szybko odwzajemnił gest mocno mnie do siebie przyciągając. Pocałowałam do
w policzek i odsunęłam się. Louis miał oczy szeroko otwarte i dziwny uśmiech na
twarzy.
-Papa – pomachałam mu i odwróciłam się kierując się w stronę
hotelowego lobby.
-N-narazie – słodko się zająkał. Ucieszona po wspólnie
spędzonej nocy z Boo Bearem szłam do pokoju niemal skacząc z radości. Czyżbym
się zakochała? Nie to niemożliwe – zaśmiałam się z siebie w duchu. Chwytając za
klamkę od naszego pokoju poczułam strach, bo być może Adam już wiedział o mojej
nieobecności. Powoli przekręciłam klamkę i ujrzałam dalej chrapiącego Thomsona.
Odetchnęłam z ulgą
TomlinsonLover.
_______________________________________________________________
Dzień dobry Crazy Mofos :) Jak u was mijają wakacje? Mam nadzieję, że wspaniale i korzystacie z każdego cennego dnia. Ta część tego imagina wydaje mi się nudna jak mój dzisiejszy dzień ;/ Jeśli źle ocenicie, zrozumiem serio bo szału nie ma :) Także jak zawsze czekam na wasze opinie i do nie długiego zobaczenia xx.
.
Ohh...przestań! Jest słodko...widać,że Lou się trochę zakochał ale pewnie nie chce zranić El i się wacha.
OdpowiedzUsuńImagin cudowny i czekam na kolejną część :D
Wpadnij do mnie
http://he-is-just-a-friend.blogspot.nl/2013/08/21.html
Pozdrawiam Vicky :D
Nudny? Wcale nie! Jest romantyczny, słodki i miło się go czyta :) Kiedy będzie kolejna część? Czekam :>
OdpowiedzUsuńZa parę dni :** /Kath
UsuńCo ty to opwiadasz. Imagin nudny?! Chyba żartujesz?Moim zdaniem jest wspaniały. Zapraszam na ja-jestem-cudem.blogspot. com
OdpowiedzUsuńBoooooooooooooooskieeeeeeee <3
OdpowiedzUsuńPowinnam chrzanić Adama i być z Lou... ale żal mi pierwszego :<
Hej, a może spikniesz Eleonor z Adasiem? Fajnie by było *O*
Hahahahaha, kiedy następny? Już się nie mogę doczekać nexta ^^
Powodzenia i życzę dalszej weny :D
+ zapraszam do mnie!
http://believe-in-1d-imaginy.blogspot.com/
Nina :3
O mamciu jakie to genialne!
OdpowiedzUsuńAdam jest zazdrosny! Haha i dobrze bo ma o co xd Ja w każdym razie zakochałabym się w Lou od razu *o* na dodatek ten spacer.. Ugh! Jakie to romantyczne :3
Czekam na nexta ;*
my-world-and-one-direction.blogspot.com
Nowy rozdział ^^
boskii <3
OdpowiedzUsuńSię nie dziwię że Adam jest zazdrosny ^^
OdpowiedzUsuńa rozdział nie jest wogóle nudny !
Przepiekne
OdpowiedzUsuńSuper ^.^ czekam na następny... :D
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Adama w tej sytuacji, ciekawe co zrobi Lou no i jak z Eleanor... Mam nadzieję, że wyjaśnisz wszystko w kolejnej części ;) W wolnej chwili zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńBOSKI!!!!
OdpowiedzUsuńGenialna część. Kocham ten imagin, bo ma intrygującą fabułe. Idę czytać trzecią część. xx. @Maya13Poland
OdpowiedzUsuń