6 lat
później…
Przez te
ostatnie 6 lat nasz związek z Harrym przechodził wzloty i upadki, jednak, po
pamiętnej nocy balu, już nigdy nie zerwaliśmy. To zadziwiające, że nawet po
takim czasie Styles ciągle zaskakuje mnie czymś nowym. Czuję jakbyśmy poznawali
się od nowa, każdego dnia. Właśnie szykuję się wyjścia. Harry zaprosił mnie to
jednej z tych ekskluzywnych restauracji w Paryżu (trasa koncertowa po Europie).
Krzątałam się po pokoju hotelowym na przemian robiąc się na bóstwo i
spoglądając z wyczekiwaniem na zegarek. O 19:00 Harry miał wrócić ze spotkania
z fanami. Naciągnęłam na siebie „małą czarną” i szpilki tego samego koloru.
Szyję, uszy i przegub ręki przyozdabiał mi brylantowy komplet biżuterii, który
dostałam od niego na 20 urodziny. Zerknęłam w lustro, żeby upewnić się czy
makijaż i fryzura na pewno są idealne. Owym lustrze ujrzałam szczęśliwą
24-latkę. Byłam piękna. Nie mogłam w to uwierzyć, jeszcze kilka lat temu byłam
zwykłą szarą myszką, potem kolorową nastolatką, a teraz elegancką, młodą
kobietą. Rozległo się pukanie do drzwi.
- Entrez! – (proszę wejść po francusku) zawołałam.
- To ja. Gotowa? – do pokoju wszedł Harry, który nie wiem
jakim cudem był w garniturze, chociaż wychodził w jeansach, t-shirt’cie i nie
brał nic do przebrania. Obróciłam się do niego. – Wow, wyglądasz pięknie –
powiedział z podziwem. Uśmiechnęłam się.
- Tobie też niczego nie brakuje – również się uśmiechnął. Po
czym wyciągną ku mnie rękę.
- Możemy już iść? - spytał, po czym wyciągną ku mnie rękę.
- Już nie mogę się doczekać – odparłam i podałam mu dłoń.
***
Wysiedliśmy z zaparkowanej limuzyny i Harry poprowadził mnie
ku restauracji. Od progu nasze uszy pieściły melodie wygrywane przez kilku
młodych muzyków. Podeszliśmy do kontuaru.
- Proszę mi wskazać stolik zarezerwowany na nazwisko Styles
– odezwał się uprzejmym tonem Harry.
- Naturalnie – odparł pracownik i poprowadził nas ku
rzeczonemu stolikowi.
- Tu jest pięknie – zachwycałam się, patrząc na niesamowite
freski zdobiące ściany. – Harry jesteś niesamowity, że to załatwiłeś – na te
słowa uśmiechnął się i złapał moją dłoń.
- Dla ciebie mógłbym
góry przesuwać, jeśli tylko wywołałoby to uśmiech na twej piękne buzi –
zarumieniłam się. W tym momencie podszedł do nas kelner i podał nam menu.
Poczekał aż się zastanowimy, po czym zapytał:
- Co mogę podać?
- Ja poproszę owoce morza – zamówił Harry.
- A co będzie dla mademoiselle? – spojrzał na Harry’ego.
- Zaskocz mnie – powiedziałam do niego z uśmiechem.
- To niech będzie jeszcze creme brulee – kelner zanotował. –
Twój ulubiony deser, czy się mylę?
- Nie, nie mylisz się – nie mogłam przestać się uśmiechać.
- Podać coś do picia?
- Może szampana – kelner zapisał i oddalił się do kuchni.
- Szampana? Czy to
jakaś specjalna okazja? – spytałam.
- Cóż… Można powiedzieć, że wszystko zależy od ciebie –
odparła z nieprzeniknionym wyrazem twarzy. Na chwilę zapadła cisza, którą zaraz
przerwał. – [T.I.] odkąd cię poznałem, wiedziałem, że jesteśmy dla siebie
stworzeni. Przez te wszystkie lata zakochiwałem się w tobie na nowo i nadal to
robię. Już nawet nie wyobrażam sobie życia bez ciebie lub z dala od ciebie.
Kocham cię, [T.I.]. Chcę ci teraz zadać jedno pytanie, tylko jedno – wyszukał
ręką coś w kieszeni marynarki, po czym podniósł się z krzesła i ukląkł na jedno
kolano. – [T.I.], czy chcesz zostać moją żoną? – spytał, niepewnym głosem,
otwierając pudełeczko z pierścionkiem. Poczułam, że do oczu napływają mi
pojedyncze łzy, lecz nie te smutku, ale szczęścia. Nie pamiętam, kiedy ostatni
raz byłam tak szczęśliwa.
- Tak, Harry. Wyjdę za ciebie – powiedziałam przez łzy.
- Naprawdę? – spytał z mieszaniną radości i niedowierzania.
Na palec serdeczny wsunął mi najpiękniejszy pierścionek jaki w życiu widziałam.
- Miało być tylko jedno pytanie – stwierdziłam ze śmiechem,
on również się zaśmiał. Przytulił mnie i pocałował. Nie zwracałam uwagi na
wpatrujących się w nas ludzi, nie słyszałam ich oklasków. Byliśmy tylko ja i
Harry.
***
Wróciliśmy do hotelu. Harry już miał otworzyć drzwi pokoju,
gdy zza sąsiednich wybiegła czwórka rozwrzeszczanych chłopaków. One Direction.
Nagle na chwlię ich krzyki i śmiech ucichały, a
Liam spytał śmiertelnie poważnym szeptem zaszyfrowaną wiadomość.
- Obiekt A zaakceptował prośbę obiektu B i przyjął rzeczony
obiekt C?
- Misja wykonana – odparłam za niego i pokazałam rękę z
pierścionkiem. Znowu rozbrzmiały się niepohamowane salwy śmiechu i okrzyki
radości. Chłopcy ściskali na przemian Harry’ego i mnie.
- Jak się czuje przyszła pani Styles? – spytał Liam, gdy
udało mu się do mnie przedostać.
- Genialnie – odparłam i zachichotałam. Byliśmy tak głośno,
że po chwili zza rogu wysunął się jakiś pracownik hotelu i musiał nas uciszyć.
Gdy zniknął w windzie, znowu rozbrzmiał śmiech i odgłosy radości.
- Co w na to, żeby przenieść się do pokoju zanim ktoś wezwie
policje za „zakłócanie ciszy nocnej” ? – zaproponował Niall.
- W sumie racja – przytaknął Harry i zabrał się do
otwierania drzwi. W tym samym czasie Liam szturchnął łokciem Zayna i wymienili
rozbawione spojrzenia. Nie miałam pojęcia o co im chodzi, dopóki nie
przekroczyłam progu pokoju. Całe pomieszczenie było obwieszone różnokolorowymi
balonami i serpentynami, a pod sufitem wisiał wielki i niezwykle długi napis „Powodzenia
na nowej drodze życia, tak wiemy, że to się mówi dopiero po ślubie, ale nie
było innych napisów :) PS Ja, tzn. Liam założyłem się z tymi osłami, że nie
założysz białej sukienki. Proszę, jeśli choć trochę ci na mnie zależy, to nie
dopuść, żeby wygrali zakład. Plissss!”. Nie wiem jak oni to zmieścili.
- Wow! – zdziwiłam się. Spojrzałam na chłopaków. – 2 sprawy.
Pierwsza, jakim cudem udało wam się tu dostać bez kart otwierającej te drzwi? A
druga, Liam coś ty znowu wywinął? – i znowu śmiech.
- Uwierz mi, moja droga [T.I.], że nie chcesz wiedzieć –
odezwał się równie zdziwiony Harry.
- Spokojnie, Hazza. Możemy to wytłumaczyć – powiedział
Louis. – Przecież „pożyczenie” od personelu kartu otwierającej wszystkie drzwi
w hotelu, to przecież nie zbrodnia – dodał, wzruszając ramionami z łobuzerskim
uśmiechem.
- Proszę, powiedźcie, że nie ukradliście tej karty – wydałam
z siebie zduszony szept.
- Oj, przecież oddamy – zapewnił Zayn.
- Myślałam, że zainteresuje cię to, jak tego dokonaliśmy –
rzekł z dumnym uśmiechem Niall.
- A to swoją drogą – odparł Harry.
- Wiesz… Jeśli zrobi się odpowiednie zamieszanie… - zaczął
Liam.
- … np. takie jak rozgrzeszane fanki… - przemówił Niall. –
Uwierz mi to jest żywioł – dodał widząc moja minę.
- Oczywiście musieliśmy być w przebraniu. Ja byłem
Supermanem, Zayn Batmanem, Liam Spidermanem, a dla Nialla zabrakło kostiumu
super bohatera, więc był zamaskowaną pastereczka Mary – wtrącił Louis.
- Recepcjonista może w
zamieszaniu zostawić kartę na wierzchu… - odezwał się Zayn.
- … to ktoś życzliwy ją znajduje i… - powiedział Lou.
- … robi niespodziankę swojemu kumplowi i siorce – znowu
odezwał się Liam. Po usłyszeniu tej historii, oniemiałam. Cała czwórka
uśmiechała się teraz jak niewiniątka.
- Chłopaki, to było… GENIALNE! – zawołał Harry i znowu
rozległy się podniecone okrzyki. – A wracając do Liama… Co znowu odwaliłeś, ze
nam o tym nabazgrałeś na transparencie? – spytał, patrząc na mojego brata z pod
podniesionej brwi.
- Ehm… No wiesz… - zaczął.
- Skoro Payne nie może się wysłowić, to ja powiem – odezwał
się Lou. – Liama trochę poniosło.
- Co znaczy, że go „trochę poniosło”? – spytałam, myśląc w
co on znowu się wpakował.
- Twój brachom stwierdził, że zna cie na tyle dobrze, iż
jest pewien, że na ślub nie założyłabyś klasycznej, białej kiecki. Był taki
pewien, że złożyliśmy się i jeśli nie włożysz sukienki innego koloru, to Liam
przyjdzie na ślub w kostiumie różowego króliczka – wyjaśnił Louis, szczerząc
triumfalnie zęby. – Ale potem, kiedy do niego już dotarło, że pomylił cię z
kuzynką Rose, było już za późno. Nie daliśmy mu się wycofać – uśmiechnął się
jeszcze szerzej.
- Liam, nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale nigdy
przedtem biała sukienka nie wydawała mi się taka pociągająca – powiedziałam,
uśmiechając się przebiegle do brat.
- Ale się wkopałeś, stary – oznajmił Zayn.
- Oj, nawet nie wiesz jak bardzo – powtórzyłam, a Liam jęknął.
mrs Payne
_______________________________________________________________________
Hej! I jak wam się podobało? Mam dla was gorącą prośbę, a mianowicie : niektórzy pewnie wiedzą, że prowadzę jeszcze jednego bloga, ale, że dopiero zaczynamy ma on mało odsłon... Więc chciałabym, żebyście, gdy już odpalacie komputer i wchodzicie na imaginy, to żebyście znaleźli minutkę, żeby i na tą stronkę wejść :)
http://kronikizakrecenia.blogspot.com/
jesteśmy też na fb :)
https://www.facebook.com/KronikiZakrecenia?ref=hl
zajrzycie?? :*
Hahah...Chciałabym zobaczyć Niallera w tym przebraniu :)
OdpowiedzUsuńi Liama też mhmm...^^
Wspaniały :)
Hahaha niesamowity *-* Ja też chce takie oświadczyny niby nic takiego lecz cudownie *-*
OdpowiedzUsuńhahahaha! Nie mogę !!!!! Dobre....... :D
OdpowiedzUsuńAww GENIALNE i ZABAWNE jednocześnie!
OdpowiedzUsuńBrawo! Świetna robota :**
Kolejny suuuuper imagin ;)
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com --> zapraszam :-)
Wooooohoooo *.*
OdpowiedzUsuńFantasztyczny <3
Kochaaaaam <3