Minął już miesiąc odkąd nie ma przy mnie Louisa.
Codziennie dzień, w dzień wpatruje się w
okno rozmyślając ‘’a co by było gdyby” z kieliszkiem wina w ręku. Cholernie mi
go brakowało choć znaliśmy się krótko to miedzy nami powiązała się jakaś nić
kontaktu i potrzeby. Co drugi dzień przychodziłam na komisariat policji lecz
odmawiano mi spotkania z Tomlinsonem z racji tego, że mnie ‘’skrzywdzi’’. Co za
bzdura… całe życie jest jedną wielką bzdurą. Najwidoczniej teraz musi to
odsiedzieć, bo w końcu zabił ze swoją bandą człowieka i właśnie o to miałam do
niego największy żal: że to zrobił. Mam ochotę mu porządnie przyłożyć, ale też
i przytulić i całować bez końca. Z czasem zaczynałam nie rozumieć samej siebie,
nie wiem już czego chcę, a raczej kogo. Dni leciały jak z płatka, jedna wielka
rutyna polegająca na szkole, dołowaniu się i nic nie robieniu. Myślałam, że z
czasem mi przejdzie, ale to było oczywiste, że ja nie dam rady gdyż darzę Lou
uczuciem…miłości. Byłam w 100% pewna, że go kocham i chciałam się z nim natychmiast
zobaczyć. Dłużej już tego nie wytrzymam, nie wytrzymam bycia nieszczęśliwą i
zdołowaną nastolatką. Ubrałam się szybko w czarne rurki, biały t-shirt i czarna
skurzana kurtka. Wychodząc z domu chwyciłam kluczki od auta i z cichym warkotem
odpaliłam silnik.
***
-Proszę pani – powiedziałam podchodząc do blatu – chcę się
zobaczyć z Louisem Tomlinsonem. I zanim pani coś powie to ja dorzucę swoje 2
grosze. A mianowicie Louis nigdy nie zrobiłby mi krzywdy i ja naprawdę muszę
się z nim zobaczyć. Chociaż na 5 minut tylko o tyle proszę – rzekłam wszystko
na jednym wydechu. Mina tej kobiety wyrażała zdumienie i zdziwienie. Szczerze
mówiąc po raz pierwszy ją tu widzę.
-Oczywiście, jeśli chcesz go odwiedzić to nie ma sprawy choć
to nielegalne w mojej pracy.
-Dlaczego ‘’nielegalne’’? Myślałam, że można odwiedzać
więźniów – powiedziałam krzyżując ręce na piersiach.
-Można, ale pan Tomlinson znajduję się w sektorze
największych bandziorów i złoczyńców więc w ramach bezpieczeństwa dla obywateli
uniemożliwiamy wam spotkań z nimi. Aczkolwiek dla Ciebie zrobię wyjątek –
rzekła spokojnie czarnoskóra kobieta – chodź za mną.
-Bardzo pani dziękuje – obdarowałam ją wdzięcznym
spojrzeniem i skierowałam się za kobietą.
Szłyśmy przez wąski korytarz aż w końcu znaleźliśmy się pod masywnymi
drzwiami z napisem ‘’SEKTOR G”. ‘Murriel (plakietka na bluzce) odblokowała
wszystkie liczne blokady i znalazłyśmy się już w o wiele szerszym korytarzu,
który był oblegany kratami. Słyszałam za sobą gwizdy i dość nieprzyzwoite
komentarze od więźniów. Nagle policjantka przystanęła.
-Pierwsza klatka od lewej. Daję wam 10 minut nie więcej – i
wyszła.
Powoli podeszłam do klatki wskazanej przez panią komisarz i
ujrzałam w niej mojego Louisa. Miał lekki zarost i jak zwykle nieład na głowie.
Nawet w więzieniu wyglądał seksownie. Wpatrywał się w ścianę w pozycji leżącej
i z nogą na kolanie. Najwyraźniej nie zauważył mojej obecności.
-Louis? – szepnęłam.
Chłopak wstał jak oparzony. Patrzył na mnie swoimi
błyszczącymi oczami z niedowierzaniem. Powolnym krokiem zbliżył się do krat i
złapał się za metalowe pręty. Po raz pierwszy widzę Louisa tak zmartwionego i
smutnego. Przechylił lekko głowę na bok i zwilżył swoje idealne wargi. Tak
miałam je ochotę pocałować.
-Nie wierze – również wyszeptał z uśmiechem na twarzy –
wpuścili Cię.
-Tak. Po wielu próbach błagania owszem, wpuścili –
westchnęłam.
-Żeńska wersja mnie? – zaśmiał się skanując mnie wzrokiem.
-Głupek – również się zaśmiałam chyba po raz pierwszy od
miesiąca.
-Myślałem, że o mnie zapomniałaś. Tak bardzo chciałbym być
przy tobie.
-Ja też bym tego chciała Louis – ujęłam jego dłoń – ale
przez twoją głupotę nie możemy.
-Ty nic nie wiesz [T.I] – spojrzał na swoje buty.
-Wiem wszystko – powiedziałam stanowczo.
-Nie do końca kwiatuszku… - dalej miał wzrok skierowany w
dół – ja… znaczy my go nie zabiliśmy.
-Jak to? – spytałam nie wierząc w to co przed chwilą
usłyszałam.
-Zrobiła to twoja przyjaciółka. Myślała, że to jeden z nas i
z całej siły walnęła go jakimś wazonem w głowę. Widziałem jaka była
przestraszona, zaczęła niemalże panikować i płakać, no a resztę historii znasz.
-Ale…
-Tak [T.I] to prawda. Wykorzystała moją sytuację i zwaliła
winę na mnie. Teraz pewnie zaciera ręce
i cieszy się swoim nadzwyczajnym sukcesem – oparł się o kratę dalej mnie
mierząc wzrokiem.
Było mi niesamowicie przykro z tego powodu gdyż Louis jest
niewinny i siedzi za coś czego nie zrobił. Nie mogłam w to uwierzyć, że Claudia
posunie się do czegoś takiego. Łzy mimowolnie zbierały mi się do oczu… Bardzo
mi było Louisa szkoda.
-Hej nie płacz… - otarł moją łzę kciukiem – jakoś to
wytrzymamy.
-Nie! Właśnie, że nie Tomlinson! Jesteś niewinny i nie
powinieneś tutaj siedzieć. Trzeba coś z tym zrobić nie uważasz?
Louis popatrzył na mnie zrezygnowany, ale również i
zdumiony. Cicho westchnął i spojrzał mi prosto w oczy szepcząc:
-Jest już za późno…
-To prawda? – usłyszałam za sobą głos policjantki, która
mnie tu przyprowadziła.
-Tak proszę pani to prawda – odpowiedziałam pewnym siebie
głosem – Louis jest niewinny.
Muriell podeszła do klatki otworzyła ją. Ja jak i Louis
byliśmy zszokowani jej zachowaniem. Nie wiedziałam co mam zrobić i co mam
powiedzieć więc stałam w milczeniu spoglądając to na nią to na Tommo. W końcu
policjantka przerwała tą krępującą ciszę.
-No na co czekasz? Bierz ukochaną i jazda! – krzyknęła
wesoła i wskazała na drzwi wejściowe.
-Co pani wyprawia? – rzekł skołowany Lou – tak nie można.
-Owszem można. Byłam w takiej samej sytuacji co wy i wiem,
że nie wytrzymalibyście bez siebie. Więc na moją niekorzyść puszczam Cię wolno
i zaopiekuj się tą panną. Ja już wszystko załatwię.
Louis nagle rzucił się w moją stronę i zaczął mnie niemalże
dusić. Sama nie wytrzymałam i rozpłakałam się jak małego dziecko. Nawet nie
wiem kiedy nasze usta się spotkały i w namiętnym pocałunku byliśmy po brzegi
zakochani w sobie od nowa… jeszcze bardziej. I z tej historii nauczyłam się
jednego: zawsze trzeba dążyć do celu, niezależnie od tego ile Cię to będzie
kosztowało.
TomlinsonLover
________________________________________________
Witam :) I co myślicie o tym opowiadaniu? Mam nadzieje, że trafiłam w wasz gust i się spodobało :) Następna historia z mojej serii będzie o Niallu :) Także to już chyba wszystko i z niecierpliwością czekam na teledysk do BSE <3 Zostawcie opinie po sobie, bo to naprawdę pomaga pisać jeszcze lepsze imaginy :) Pzdr.Kath
Wszystko się dobrze skończyłooo...;***
OdpowiedzUsuńAle sie cieszę.Tylko nie mogę uwierzyć,że to Claudia.Pliss...napisz następną część i udup ją!
Zostałaś nominowana do Libster Award.
http://he-is-just-a-friend.blogspot.nl/2013/07/libster-award.html
Pozdrawiam Vicky :)
Aaa...zapomniałabym piosenka na moim blogu to
Usuń"To build a home"
Proszę bardzo <3
Oooo bardzo Ci dziękuje :* A co do następnej części to myślę, że już nie będzie bo po prostu nie mam pomysłu
Usuń:< Dzięki za opinie :*
Szkoda...:( Kiedy przeczytałam,że to onato od razu w głowie miałam mnustwo pomysłów.Szkoda ale i tak był fajny :)
UsuńDobrze , że jest szczęśliwy The End.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, dopiero zaczynam.
http://nasciemarzen.blogspot.com/
Mega *.*
OdpowiedzUsuńCieszę się z takiego zakończenia ;)
Opowiadanie suuuper!
Ja też się nie mogę doczekać BSE =}
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
genialne :)
OdpowiedzUsuńJezusie to jest piękne, normalnie się popłakałam, jejuuu, nie wiem co powiedzieć, to jest niesamowite ! Czekam na kolejne imaginy, a w międzyczasie zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://love-and-do-not-die.blogspot.com/
Fantastyczne <3 Warto było tyle czekać, tak samo jak warto było czekać na teledysk BSE *.* Kocham te imaginy <333
OdpowiedzUsuń