wtorek, 23 lipca 2013

# 42 Liam




Ah, to już dziś! Moja pierwsza randka z Jake'm! Cieszyłam się tym bardziej, gdyż ten o 2 lata starszy, niebiańsko przystojny i piekielnie wysportowany brunet podobał mi się już od dawna. Cały dzień zerkałam na zegarek, nie mogąc doczekać się 17:00. Teraz, gdy owa godzina się zbliżała, "cała w skowronkach" zaczęłam szykować się do wyjścia. Otworzyłam szafę i stanęła jak wryta, przeszyta straszną myślą, która pojawić się w mojej głowie nie miała prawa. Nie miałam się w co ubrać. W stanie ciężkiej desperacji, zaczęłam przekopywać stosiki schludnie pokładanych ubrań , formując przy tym godnej podziwu wielkości "kopiec kreta" na moim dywanie, o ile nadal tam jest, bo pod tą stertą go nie widać. Może byłam zbyt wybredna, ale nie znalazłam odpowiedniego stroju na kolację w ekskluzywnej restauracji, do której mnie zabierał. W fazie zaawansowanej rezygnacji, udałam się do pokoju mojej starszej siostry - Rosalyn, w poszukiwaniu jakiejś ciekawej alternatywy dla znajdującego się w mojej szafie dresu. Mimo, że wiedziałam, iż mam marne szansę na otrzymanie tego rodzaju pożyczki, postanowiłam jednak podjąć próbę pokojowej dyplomacji (w razie nie powodzenia misji, mogłam przypadkiem napomknąć przy mamie o imprezie, którą Rosalyn zorganizowała pod jej nieobecność, o czym zamierzała moją siostrzyczkę uprzedzić). Uchyliłam delikatnie drzwi do jej sypialni.
- Rosalyn... - zaczęłam, wchodząc na puszkach.
- Mam nadzieję, że masz dobry powód, żeby przerywać mi czytanie "Pamiętników wampirów " na scenie pierwszego pocałunku Elany i Stefano? - spytała, podnosząc głowę znad książki.
- Ja, przedstawicielka teamu Delena przychodzę w pokojowych zamiarach, a mianowicie chcę pożyczyć jedną z twoich sukienek, droga przedstawicielko team Stelena - zaczęłam oficjalnym tonem, wywołując tym samym wyraz rozbawienia na jej lekko piegowatej twarzy.
- Do czego ci moja sukienka? Nie mówiła, że gdzieś wychodzisz... - spytała podejrzliwie, patrząc na mnie badawczo. Zarumieniłam się. - No tak! Chodzi o tego całego Jake'a Qinncy? - uniosła jedną brew.
- Skąd ty go znasz? - zdziwiłam się. Rosalyn uśmiechnęła się tajemniczo, po czym dodała:
- Nie trać czasu na tego głąba. Nawet jeśli coś wyniknie z tej waszej randki - skąd ona o tym wie??? - to prędzej czy później, będziesz tego żałować.
- Nie mów tak, nawet go nie znasz.
- A tu się zdziwiła. Chodziłam z nim jakieś pół roku temu, przez 3 miesiące z czego 2 mnie zdradzał z Cynthią Dreamel - wzdrygnęła się na sam dźwięk jej imienia.
- To było dawno temu, Jake na pewno się zmienił - zaprotestowała. - To mogę pożyczyć tę sukienkę, czy nie, Rosalyn?
- Możesz, proszę bardzo, bierz - powiedziała, wzruszająca przy tym ramionami. - Ale wspomnisz moje słowa, kiedy cię zdradzi lub zrani w inny świnki sposób.
Nie odpowiedziałam, tylko obrazu zabrałam się za przegląd sukienek Rosalyn. W końcu zdecydowałam się na zwiewną, w kolorze kawy z mlekiem.
- Rosie..? - spytałam w najbardziej uroczy sposób, jaki ludzkość widział.

- Tak, możesz pożyczyć też buty - westchnęła, ja po raz kolejny zaczęłam się zastanawiać, czy aby moja siostra nie umie czytać mi w myślach.
- Dzięki - odparłam z uśmiechem, a ona wróciła do ukochanej książki. Jej czarne szpilki idealnie pasowały do sukienki i moich cyrkoniowych kolczyków. Włosy potraktowałam lokówką. Punktualnie o 17:00 podjechał pod nasz dom samochód Jake. W drodze do restauracji bardzo miło nam się rozmawiało, panowała przyjazna atmosfera.
- To tu - oznajmił elegancko ubrany chłopak i otworzył drzwi auta po mojej stronie. Weszliśmy do środka, trzymając się za ręce. Któryś z pracowników wskazał na nasz stolik i podał menu.
- Ja chyba zamówię homara - powiedział, gdy kelner do nas podszedł. - A co dla ciebie, [T.I.]? - spytał, gładząc moją dłoń.
- Może być to samo co ty.
- W takim razie dwa homary? - upewnił się kelner. - Dobry wybór -
oznajmił z uśmiechem i odszedł w stronę kuchni.

Wszystko układało się pięknie. Rozmawialiśmy, flirtowaliśmy, śmialiśmy się, w dwóch słowach było idealnie. Do czasu… W pewnym momencie do restauracji weszła jakaś wysoka i szczupła blondynka. Jake też ja zauważył. Ignorując mnie, bez słowa odszedł do nieznajomej piękności i całkowicie zapominając o mnie, zaczął się do niej przystawiać. Łzy wściekłości napłynęły mi do oczu. Pospiesznie zabrałam torebkę i wyszłam z restauracji. Szłam roztrzęsiona chodnikiem, nie myśląc o tym jak trafię do domu, bo przecież przyjechaliśmy tu samochodem Jake’a. Postanowiłam szukać postoju taksówek (tak to jest, jak nie ma się zapisanego w komórce numeru jakiej kol wiek taksówki). Nie chciałam płakać, lecz to było silniejsze ode mnie. W pewnym momencie poczułam uderzenie. Podniosłam głowę i ujrzałam przystojnego bruneta.
- Przepraszam, nie chciałam – załkałam i już chciałam ruszyć dalej, gdy poczułam jak nieznajomy  łapie mnie za ramię.
- Co się stało? Może mogę ci jakoś pomóc? – zaproponował ze zmartwioną miną.
- Nie, naprawdę dam radę. Wszystko w porządku – starałam się zabrzmieć przekonująco, ale już w połowie pierwszego zdania głos mi się załamał.
- Właśnie widzę… - odparł, uśmiechając się ciepło. – A tak poza tym, jestem Liam – przedstawił się, podając mi chusteczkę.
- Dzieki, nazywam [T.I.] – odpowiedziałam, ocierając łzy.
- Może jednak cię podwiozę – zaproponował. – Wiem, że pewnie nie masz zwyczaju wsiadać do auta z dopiero co poznanym facetem, ale chyba nie masz wyjścia. W okolicy nie ma postoju taxi ani przystanków.
- No wiem - powiedział z szerokim uśmiechem, a ja wróciłam teatralne oczami, co go rozbawiło. Uruchomił auto i ruszyliśmy – rodzice zawsze mnie ostrzegali przed czymś takim, a zadzwonić po nikogo nie mogłam, bo telefon mi chwilę temu padł. Jak pech to pech. Spojrzałam na Liama nie pewnie.

- Mogę ci ufać? – spytałam, uświadamiając sobie, że gdyby coś planował to i tak nie powiedziałby mi tego.
- Zdecydowanie. Nie martw się, nie jestem psychopatą – zaśmiał się. – Zaparkowałem kawałek dalej – uśmiechnął się i podał mi kolejną chusteczkę.
- Dziękuję – powiedziałam, nadal łamiącym się głosem. Szliśmy kawałek, Liam chciał wiedzieć, dlaczego płaczę, więc mu wytłumaczyłam.
- Zrobił coś takiego? Co za gnojek – mruknął zażenowany chamstwem Jake’a. – To już tu – powiedział, zatrzymując się przed grafitową toyotą. Otworzył mi drzwi. - Zapraszam do środka – znowu się uśmiechnął. Moje spojrzenie padło na mięciutkie obicia foteli.
- Przytulnie – stwierdziłam, wsiadając.
- No ba, że tak – odpowiedział, szczerząc zęby.
- Wozisz ze sobą pluszowego króliczka – spytałam ze śmiechem, biorąc do ręki zabawkę.
- To mojej siostry. Ja jestem już dużym chłopcem – rzekł z przekąsem. - Uruchomił auto i ruszyliśmy.
- No dobra, mam dwa pytania. Pierwsze: gdzie mieszkasz? I drugie pytanie: dlaczego nie że mną? - posłał mi uwodzicielski uśmiech. Zachichotałam. - A tak na poważnie... To tylko kwestia czasu - puścił mi oczko. - To gdzie mam jechać?
- Na Blueberry Drive - po jego spojrzeniu nie było trudno się domyślić, że nie wie gdzie to jest. - Na rondzie skręć w prawo, w Mick Davis's Street - dałam mu jeszcze kilka wskazówek i po chwili byliśmy już pod moim domem. Na ganku siedzała miedzianowłosa Rosalyn. Gdy usłyszała silnik samochodu, podniosła głowę z nad książki.
- Dzięki za podwozkę - powiedziałam, patrząc mu prostu w oczy, których spojrzenie uciekło w stronę Rosalyn. Siostra podeszła do nas. Upewniwszy się, że wyglądający z okna tata słyszy, spytała:
- Co ty sobie wyobrażasz, że wraca tak późno? - kiedy tata zniknął po chwili z okna, dodała już nieco ciszej - Czemu tak wcześnie? I kto to jest?
- Jestem Liam - przedstawił się czarująco. - A ty?
- Jestem Rosalyn - wpatrywali się teraz w siebie w milczeniu, uśmiechać się zalotnie. No ładnie, pomyślałam, siostra właśnie zabrała mi potencjalnego chłopaka...


                                                                                                          mrs Payne 

____________________________________________________________________________

Cześć ;) I jak wam się podoba ten imagin?  Z kim powinien być Liam? Z [T.I.] czy z Rosalyn??? Przypominam tylko o tym, żebyście jak już zajrzycie na imaginy, to proszę, wejdźcie jeszcze na   http://kronikizakrecenia.blogspot.com/ (https://www.facebook.com/KronikiZakrecenia?ref=hl). Sprawdcie, że ta stronka rozkręci się tak ja tą rozkręciły Kath i Hope :D

12 komentarzy:

  1. Liam ma być ze mną!!
    Tylko czemu on tak flirtuje z każdą?
    Nie ważne!Ważne,że imagin jest prze-bo-ski!!
    Nie mogę doczekać się nn :)
    Wpadnij na new rozdział
    http://he-is-just-a-friend.blogspot.nl/2013/07/13.html
    Pozdrawiam i na pewno wpadnę na tamtego bloga Vicky :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czegos tu nie rozumiem. Siedza w restauracji i wybrali dwa homary, kelner powiedzial, ze to dobry wybor i nagle siedzial w samochodzie, a pozniej TI przyjezdza z Liamem, a gdzie Jake? Albo ja nie umiem czytac ze zrozumieniem albo ty zle napisalas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Nie wkleiłam jednego fragmentu, ale już jest poprawione ;)

      Usuń
  3. Strasznie przepraszam że nie skomentowałam poprzedniego imagina ale mam normalnie urwanie głowy przed wyjazdem.
    Bardzo bym chciała, żeby [T.I] była z Liamem ale wkręć tam jkąś intrygę.
    Na przykład Payne zdradzi dziewczynę właśnie z jej siostrą, a ona zrospaczona bo to miała być 'miłość do śmierci' postanawia popełnić samobójstwo ale w porę zjawia się chłopak i przeprasza, albo laska umiera a on zdaje sobię sprawę jak bardzo ją kochał. To by było genialne *-* a jakbyś dedyka dla mnie walnęła to będę Ci wdzięczna do końca życia xd
    Dobra dosyć tych moich 'genialnych' pomysłów..
    Czekam na nexta! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jake to duuuupek. Nienawidzę takich chłopaków, a niestety takich pełno.
    No,ale Liam zachował się miło.
    Hahaha a jego tekst: ,,Gdzie mieszkasz? I czemu nie zemną? " Wymiata hahahah ;D
    Jestem ciekawa z kim będzie Liam. Siostra czy "ja" ;p
    Podoba mi się. ;p
    Pozdrawiam Bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha nie da się z tb nie zgodzić!
      Hmm...
      Szczerze wolałabym, żeby był z T.I ;)
      Ale to Ty jesteś autorką i decydujesz co? Gdzie? Jak? Kto? Z kim?
      Weny :*

      Zapraszam do sb
      najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

      Usuń
  5. Nominowałam Cię do The versalite blogger :D
    Więcej informacji na http://still-the-one-blog.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. też jestem ciekawa kogo wybierze Payne :D
    oby dokonał trafnego wyboru :P

    pozdrawiam, życzę weny i zapraszam do mnie http://one69direction69.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Liam ma być ze mną, czy tego chce czy nie :D
    A od mojej siostry niech się odwali, już ma chłopaka :C

    No dobra, poniosło mnie <3 za dużo wyobraźni ^^
    Boski imagin, tylko tak dalej <3

    OdpowiedzUsuń