niedziela, 21 lipca 2013

# 41.Harry

Pracowity, pilny i dobrze uczący się uczeń. To brzmi dla niektórych wspaniale, a dla niektórych wręcz
odpychająco. W mojej szkole przeważa ta druga grupa, niestety. I tak, to ja jestem tym idealnym uczniem według wszystkich nauczycieli. Punktualny i perfekcyjny w swojej robocie… doskonały kandydat na klasowego lizusa. Można powiedzieć, że potrafiłem wszystko z wyjątkiem jednego. Kobiety. Dla mnie to była czarna magia, totalnie nie wiedziałem jak mam z nimi rozmawiać, nawiązać jakikolwiek kontakt. Jedyną dziewczyną, z którym miałem jako taki kontakt to [T.I] – dziewczyna moich marzeń. Wysoka, skromna, inteligenta, ma powodzenie u chłopaków z drużyny siatkarskiej i oczywiście ma masę przyjaciół, których ja w ogóle nie mam. Zawsze powie mi chociaż to zwykłe ‘’cześć’’ i standardowe pytanie ‘’co tam?’’. Dla mnie to było za mało, choć z jej strony najwyraźniej tylko na tyle zasłużyłem. Zresztą czy [T.I] zwróciła by na chłopaka w czarnych kujonkach i w sweterku w kratkę? Taki styl ubierania już miałem i mało mnie to obchodziło czy ktoś zwracał na to uwagę, bo i tak na mnie nikt nie zwracał więc w czym problem?
Z torbą na ramieniu przemierzałem korytarz szkolny w celu odszukania klasy od angielskiego. Gdy już miałem wejść do pomieszczenia i poczuć na sobie wścibskie wzroki innych licealistów wpadłem na klasowego ‘’łobuza” – Matta.
-Uważaj jak chodzisz Styles! – krzyknął rozzłoszczony.
Wkurzony wydukałem ciche przepraszam i zająłem już swoje miejsce w ławce zaraz przy biurku nauczyciela. Nie zależało mi na miejscach z tyłu tak jak reszcie. Liczyła się nauka i nic więcej. Najgorsze było to, że chodziłem z [T.I] do jednej klasy. Już nieraz byłem ośmieszany przez Matta i wszyscy w salwie śmiechu nabijali się z mojej niezdarności. Zaraz po dzwonku wszedł nauczyciel i nareszcie zaczął wykład. Jak już lekcja się skończyła zaraz szybko wszedłem z klasy i skierowałem się w stronę męskiej toalety gdy nagle poczułem czyjąś rękę na moim ramieniu. Wystraszony, że to znowu jakiś przerośnięty typ chcę mi dowalić niechętnie odwróciłem się do sprawcy wydarzenia. Okazała się nią blondynka średniego wzrostu z niemalże czarnymi oczami i przyjaznym uśmiechem. Na sam widok jej uśmiechu również moje kąciki ust uniosły się ku górze, bo rzadko choć praktycznie wcale nikt mnie nie zaczepiał… szczególnie dziewczyny.
-Cześć Harry.
-Cześć eee… - powiedziałem zakłopotany gdyż nie znałem jej imienia.
-Sabrina – podała mi rękę. Od razu odwzajemniłem uścisk.
-Miło mi Cię poznać, ale… potrzebujesz czegoś? – spytałem podejrzliwie.
-Chcę Ci pomóc, bo już dłużej nie mogę na to patrzeć – rzekła z lekkim grymasem na twarzy.
-W czym pomóc? – otworzyłem szeroko oczy nie wiedząc do czego ta dziewczyna dąży.
-Ja wiem, że podoba Ci się [T.I].
-Wcale nie… - poprawiłem okulary na nosie. Czułem, że się czerwienię jak burak.
-Harry to widać – opuściła bezwładnie ręce – niemalże na kilometr widzę jak na nią patrzysz.
-No dobra podoba mi się – przyznałem zrezygnowany – ale czemu oferujesz mi pomoc?
-Bo mi Ciebie cholernie szkoda, a ja – wskazała na siebie – czynię cuda Styles.
-A jakie ty ‘’cuda’’ masz na myśli?
-Zrobię z Ciebie bóstwo. Na mój koszt – dodała szybko.
-Ooo nie, nie zgadzam się. Nie będziesz na mnie wydawała pieniędzy, aczkolwiek dziękuję Ci za zaoferowaną pomoc, ale i tak to by nic nie dało – chciałem ją wyminąć i iść do tej cholernej toalety, ale Sabrina zatrzymała mnie uniemożliwiając mi jakiekolwiek przejście.
-Nalegam. Przyjaźnie się z [T.I] i ja wiem co dla niej dobre – spojrzała mi głęboko w oczy. Miała tak przekonujący wyraz twarzy, że nie mogłem jej odmówić. Widać było, że jej na tym zależało, co mnie ogromnie dziwi. I też sam fakt, że przyjaźni się z dziewczyną z moich snów przekonał mnie.
-Ok, zgoda.
-Świetnie. Spotkajmy się po lekcjach od razu pod szkołą. Narazie – gestem ręki pożegnała się ze mną i poszła w przeciwnym kierunku. Cicho westchnąłem i z bananem na twarzy kontynuowałem mój dzień w szkole, bo być może ta dziewczyna odmieni moje życie o 180 stopni.
***
Już po skończonych zajęciach czekałem na Sabrinę przed budynkiem szkoły. Po 2 minutach wyłoniła się białych drzwi uczelni ze sporą grupką dziewczyn. Wszystkie były bardzo atrakcyjne i naprawdę świetnie ubrane. Zaśmiane i rozgadane wszystkie podeszły do mnie miesząc mnie wzrokiem. Nie powiem… byłem lekko skrępowany.
-To on – wskazała na mnie blondynka.
-Mój boże – jedna mulatka zakryła usta dłonią.
-Koleś istnieje coś takiego jak galeria handlowa no i fryzjer – popatrzyła na mnie zdziwiona.
-Ej dziewczyny bądźcie trochę milsze – skarciła je Sabrina za co byłem jej ogromnie wdzięczny .
-Dziękuje – chrząknąłem – i co teraz?
-Jak to co? – zaśmiała się jakaś brunetka – wsiadaj do auta i jedziemy do domu Sab by zmienić Ciebie w seksownego faceta – podniosła lekko brew do góry na co ja się zaczerwieniłem i wszystkie się zaśmiały. Po chwili cała nasza ‘’paczka’’ była już w dużej czarnej terenówce. Nim się obejrzałem byliśmy pod domem Sabriny i z ulgą odetchnąłem wysiadając z auta. Towarzystwo tylu kobiet było naprawdę pociągające, ale również ich wścibskie wzroki mnie krępowały. Ujrzałem przed sobą ogromny dom w kolorze cegły, który wywarł na mnie naprawdę dobre wrażenie. Wchodząc do królestwa licealistki rozglądałem się dosłownie wszędzie. Wszystko było takie dopasowane i zrobione z umiarem jednocześnie.
-Masz piękny dom – rzekłem zdumiony.
-Dzięki, a teraz zapraszam do salonu odnowy – powiedziała wskazując z kocią precyzją na bodajże jej pokój. Usiadłem na różowej pufie tupiąc nerwowo nogą. Wszystkie wbiły we mnie wzrok co mnie jeszcze bardziej zestresowało. Myślałem, że zaraz tam umrę na miejscu, ale na samą myśl o [T.I] zrobiło mi się lepiej.
-Dziewczyny – spojrzała znacząco Sabrina na grupkę dziewczyn – bierzmy się do roboty. Wszystkie równocześnie podeszły do mnie i modliłem się w duchu by to dla mnie się dobrze skończyło. Na początek

zajęły się moją twarzą, czyli przeróżne peelingi i maseczki zawitały na mojej buzi. Musiałem przyznać, że naprawdę świetnie dogadywałem się z tymi dziewczynami. Podczas tych wszystkich zabiegów każdą po kolei znałem już coraz lepiej. Również przyznały mi, że rozumiem kobiety niemal w 100% co mi potwornie schlebiało. Usłyszałem po raz pierwszy  takie przymiotni jak: ‘’słodki’’, ‘’uroczy’’, ‘’kochany’’ i ‘’milusi’’ skierowane w moją stronę. Było naprawdę bardzo przyjemnie czego w ogóle się nie spodziewałem. Gdy już skończyły mnie upiększać i ubierać w modne ciuchy na sam mój widok westchnęły rozmarzone. Niepewnie spojrzałem w lustro ludzkich rozmiarów i ujrzałem zupełnie innego człowieka niż 2 godziny temu. Włosy, które wcześniej były przylizane teraz były lekko uniesione i napuszone ku górze co dawało efekt tak zwanej ‘’czupryny’’. Górną część ciała zdobiła dobrej jakości czarna koszula. Natomiast dolną partię upiększały czarne skinny i brązowawe buty. Nawet nie chcę wiedzieć ile ją to kosztowało, aczkolwiek mój nowy image mi się bardzo podobał. Uśmiechnąłem się wdzięcznie do wszystkich moich wybawicielek.
-Bardzo wam dziękuje. Nawet nie wiecie ile dla mnie znaczy wasza pomoc. Szczególnie dziękuje tobie Sab, bo to ty mnie namówiłaś do tego wszystkiego więc – przytuliłem się do niej i niechcąco napotkałem zazdrosne spojrzenia.
-Nie ma za co – uśmiechnęła się – teraz to wyglądasz naprawdę atrakcyjnie. Sama bym Ciebie schrupała w całości – przygryzła dolną wargę.
Zaśmiałem się pod nosem i jeszcze raz podziękowałem całej żeńskiej ekipie za pomoc. Już sam razem z blondynką pojechaliśmy do domu [T.I].  W trakcie drogi zaczęliśmy krótką konwersacje:
-Hazz jest twoja – patrzyła na drogę z dużą pewnością siebie.
-Myślisz? A co jeśli nie jest wystarczająco ‘’przystojny’’? – powiedziałem z obawą.
-Wyluzuj, zrobiłam Cię na jej ideał. Hah jestem pewna, że się jej spodoba.
-Mam taką nadzieję.
Chwilę potem zaparkowaliśmy pod białym domem jednorodzinnym. Ciemno oka natychmiast mnie wygoniła z auta, życząc przy tym mi powodzenia, które na pewno się przyda. Idąc do dębowych drzwi mieszkania [T.I] poczułem na sobie wzrok 2 dziewczyn z mojej szkoły, które uśmiechały się na sam mój widok zjadając mnie wzrokiem. W celu przetestowania mojego wyglądu postanowiłem im pomachać ukazując moje białe i proste zęby. Na mój gest zapiszczały i dosłownie sekundę później energicznie mi odmachały. Zaśmiałem się i niepewnie nacisnąłem na dzwonek. Ku moim oczom ukazała mi się piękna jak zawsze [T.I] z ciepłym uśmiechem na twarzy.
-W czym mogę panu pomóc? – spytała również zjadając mnie wzrokiem. Punkt dla Ciebie Harry, jest twoja.
-Nie poznajesz mnie? – spytałem rozbawiony z ciągając okulary przeciwsłoneczne.
-H-harry? – usłyszałem w jej głosie niedowierzanie.
-Tak to ja.
-Wow wyglądasz świetnie! Ja nie wiem co powiedzieć…
-Wystarczy, że zgodzisz się ze mną gdzieś wyjść i sprawa załatwiona – oparłem się o próg drzwi. Po raz pierwszy w życiu byłem tak wyluzowany.
-Oczywiście, że się zgodzie, ale stary Harry też był uroczy – poprawiła mi kołnierzyk.
-Co masz na myśli?
-Bo… ty mi się wcześniej już podobałeś, ale po prostu wstydziłam się to wyznać tobie i innym bo by se pomyśleli, że kocham się w kimś takim jak ty. Nie chciałam stracić przyjaciół, ale myślę, że na pewno by mnie nie opuścili i żałuję, że tak o tobie myślałam, bo ‘’znajomi’’. Przepraszam Cię i zrozumiem jeśli już nie zechcesz się ze mną umówić, bo moje przemyślenia były niemiłe do twojej osoby – skierowała wzrok w dół.
-Nic nie szkodzi [T.I] – złapałem ją delikatnie za rękę – szczerze? Ja też uważam, że wyglądałem jak ostatni przychlast i dzięki Sabrinie wyglądam jak wyglądam. Zrobiłem to dla Ciebie, bo Cię kocham od początku mojej przygody w liceum. Więc jak? Idziemy?

[T.I] nie odpowiadając wpiła się w moje usta. Jak już skończyliśmy splotłem nasze palce u rąk i właśnie w taki sposób zaczęliśmy nasz związek, który później zaowocował dwójką wspaniałych dzieci i małżeństwem…aż do śmierci.
TomlinsonLover
__________________________________________________
Dzień dobry, cześć i czołem! Dziś miałam taki kaprys i dodałam jednoczęściowego Harrego :) I co sądzicie o opowiadaniu opartym na już bardzo popularnym "Marcelu"? :D Myślę, że żonom Hazzy powinno się spodobać i nie tylko im ;) Powinnam była was przeprosić bo obiecałam Nialla, no ale nie mogłam się powstrzymać :) Chciałabym przeczytać wasze opinie i sprawdzić czy takie typy historii wam się podobają. Dzięki za uwagę i do zobaczenia wkrótce :* Kath xx.

7 komentarzy:

  1. Hahah...Best Song Ever!! Harry!! Te zdjęcie jest zajebiste!!
    Oh...świetny pomysł.Harry kujonek ^^ słodzitkooo...:)
    Zapraszam do mnie
    http://he-is-just-a-friend.blogspot.nl/2013/07/13.html
    Pozdrawiam i czekam na więcej takich pomysłów Vicky :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam Cię do The Versatile Blogger Award:http://directionoverload.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger-award-1.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo matko boski <3 !!! Nie wazne co wmyslicie, kazdy imagin bedzie niesamowity. Jestescie cudowne i bardzo utalentowane. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Łooo ja Cię o_O
    Suuuuupcio!
    Kocham tamtą fotkę Hazzy xdxd
    Nominowałam cię do the Versatile Blogger. Więcej u mnie
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. HAHAHAHAHAHHAHA świetne, Harry z Best Song Ever, hahahahahahhaha padłam, zajebisty imagin, czekan na nn i w wolnym czasie zapraszam do mnie :)

    http://love-and-do-not-die.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, mnie to już nawet Marcel pociąga <3 Uwielbiam takie imaginy, w ogóle uwielbiam wasze imaginy ^^ Oby takich więcej :3

    OdpowiedzUsuń