# 12.Zayn Cz.2

(Oczami Zayn'a)

-Nie... To niemożliwe...

Przecież to nie ma najmniejszego sensu! Dwie dziewczyny, rożne charaktery, rożne rodziny. Choć ostatnia myśl może być błędną. Nawet nazwiska się nie zgadzają... [T.N] i Santori. Być może Samantha jest zaginioną siostrą [T.I], ale jakby były bliźniaczkami to chyba matka nie wyszłaby z jednym dzieckiem se szpitala czyż nie? Totalnie nie rozumiem ich podobieństwa, ale coś czuje, że to jeszcze nie koniec mojej przygody z [T.I]. A skąd mam pewność, ze to na pewno nie Samantha? Brak tatuażu kolibra na brzuchu. I co ja mam z nią zrobić? Narazie to jest mi strasznie głupio bo uprowadziłem niewinną dziewczynę, która nawet nie wiedziała co sie wokół niej dzieje.

-Co Cię tak olśniło? - spytała z sarkazmem.

-Ja... Przepraszam - wypaliłem. Chyba nic gorszego nie mogłem palnąć.

- Cóż... Nie powiem, że nic się nie stało bo się stało i to dużo - powiedziała z wyrztem.

-Co mogę zrobić byś mi wybaczyła? I bardzo Cię przepraszam, że Cię uderzyłem... Bardzo mi głupio - pograpałem się nerwowo po głowie z grymesem na twarzy.

- Ok było minęło... Chcę tylko wrócić do domu to wszystko.

- Oczywiście - pomogłem jej wstać po czym zaprowadziłem ją do mojego czarnego BWM. Po 20 minutach byliśmy pod jej domem. Spojrzałem na nią z wielkim wyrztem sumienia i kurczowo ścinąłem ramę kierownicy. Kąciki jej ust uniosły się lekko ku górze co dało mi nadzieje na lepsze kontakty z [T.I]. Poczułem do niej sympatię, bo naprawdę była bardzo dobrą i miłą osobą. Zrobiłem jej krzywdę fakt ale wydaje mi się, że aż tak bardzo urazy nie chowa. [T.I] przerwała krępującą ciszę za co byłem jej ogromnie wdzięczny.

-Hmm muszę już iść.

-A... Wiesz może ty i ja... znaczy się miałabyś ochotę spotkać się ze mną w najbliższej przyszłości ? - powiedziałem lekko drżącym głosem.

-Nie uważasz, że to dziwne? Jeszcze przed chwilą darzyłeś mnie nienawiścią, a teraz jesteś bardzo uroczym chłopakiem - zaśmiała się - ale czemu nie... Jeśli to jest twoje prawdziwe oblicze to z przyjemnością zgodzę się na SPOTKANIE - nacisnęła na ostatni wyraz.

-Bardzo mi miło [T.I]. Ach gdzie moje maniery! - powiedziałem z udawanym zaskoczeniem co wywołało u niej uśmiech - Jestem Zayn.

-Bardzo mi miło... Zayn - rzekła ukazując szereg śnieżnobiałych zębów.

-Przepraszam, że spytam, ale... Ty napewno nie masz siostry?

-Nie ja jestem jedynaczką - powiedziała krzyżują ręcę na piersiach - a czemu pytasz?

-Bo jesteś niesamowicie podobna do Sam... Jesteście identyczne, a mi się rzadko zdarza mylić.

- To chyba tym razem się pomyliłeś - powiedziała z zadziornym uśmieszkiem.

-Masz - wyjąłem ze schowka moją wizytówkę i podałem ją [T.I].

-"Salon tatuażu - Devil Snake"? - powiedziała z lekkim rozbawieniem.

-Co poradzę, że lubię tatuaże - powiedziałem puszczając jej zalotnie oczko.

-Samanthcie zrobiłeś jakiś tatuaż? - spytała nagle. Przyznam, że zaskoczyła mnie z tym pytaniem.

- Tak. Kolibra i to dzięki niemu Cię rozpoznałem. Brzmi banalnie, ale taka jest prawda - uśmiechnąłem się do niej nieśmiało.

-Zayn jaki ty rozgadany! Już serio spadam 3 w nocy jest i tak mam przesrane u staruszków.

-Miło było.

W tym momencie [T.I] spojrzała na mnie jak na idiotę. Nie wiedziałem o co jej na początku chodziło, ale po dłuższym zastanowieniu skapnąłem się.

- Oj no prawie - wyszczerzyłem się nienaturalnie.

-Pa panie... - spojrzała na wizytówkę - Malik... Brzmi seksownie.

-Bo ja jestem seksowny! - zaśmialiśmy się w tym samym momencie.

-Cześć wariacie.

- Do zobaczenia i zadzwoń!

-Może zadzwonie... A może nie... - powiedziała kręcąc kosmykiem swoich włosów. 

-Masz zadzwonić do pana seksownego bo inaczej sam tu przyjdę.

-Jasne, jasne paaaa! - zamknęła drzwi od auta i szybkim krokiem weszła do klatki schodowej.

- To wcale nie był żart [T.I] - powiedziałem sam do siebie.

Siemka! Jak widać internet się znalazł ;) chcecie kolejną część? :) jeśli tak to:

6 KOMENTARZY=NEXT PART <3