niedziela, 16 czerwca 2013

# 19 Niall cz. 2



Po przyjściu do domu, od razu  zadzwoniłam do Caroline, aby podzielić się z nią wrażeniami po spotkaniu. Gadałyśmy i gadałyśmy, aż w końcu zaproponowała:
- Wpadnij do mnie, pogadamy w cztery oczy, a nie przez telefon, bo zawału dostaniesz jak rachunek przyjdzie. Mieszkam tylko 2 bloki dalej, wbijaj!
- Ok, zaraz będę – i rozłączyłam się. Piętnaście minut później już pukałam do jej drzwi.
- Cześć – przywitałam się.                                                                                                
-Hej! – powitała mnie – Wchodź. Padniesz jak zobaczysz mój nowy plakat z One Direction. Cała piątka jest super! – pisnęła – Znasz ich? – pokręciłam przecząco głową, a on dodała – Musisz nadrobić zaległości – zaprowadziła mnie do pokoju, chociaż doskonale wiedziałam, gdzie on jest. Przecież byłam tu setki razy.
- Tadaa! – zaprezentowała plakat przedstawiając po kolei członków – Ten w loczkach to Harry – mój mąż – na te słowa wywróciłam teatralnie oczami – Te czarnowłosy to Zayn, ten to Louis, tamten to Liam, a ten to …
- Niall - przerwałam jej, a ona popatrzyła na mnie zdziwiona.
- Przecież mówiłaś, że nigdy nie słyszałaś o 1D.
- Bo nie słyszałam o nich - powiedziałam.
- To skąd wiesz, że ten blondyn to Niall? – patrzyła na mnie badawczo.
- Bo to mój Niall. To z nim się dzisiaj spotkałam – patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
- Daj spokój, nie wkręcaj mnie. Swoją drogą świetny żart – zaśmiała się.
-  Ale ja serio nie żartuje, patrz – pokazałam jej zdjęcie jakie sobie zrobiliśmy w kawiarni. Oniemiała z wrażenia. Ja sama też byłam zszokowana widząc Nialla na plakacie i dowiadując się kim jest.
- Ale … jak? Ty… Niall..? W JAKI SPOSÓB..? on… i ty… ten… no … hę? – była zdolna wydukać tylko tyle. Nie ukrywam, rozbawiło mnie to trochę.
- Przecież mówiłam ci, zaczęło się od portfela. O i jeszcze coś… idziemy w sobotę na randkę! – Caroline szybko się podniosła i pisnęłyśmy jednocześnie ze szczęścia skacząc  jak 2 tygryski z Kubusia Puchatka (okej, plan na dziś, ograniczyć oglądanie kreskówek z młodszą siostrą) – Aaaaaaaaaaaaa!
Resztę wieczoru gadałyśmy o nim, chciała, żebym jej opowiadała o Niallu. Już nie mogłam się doczekać  randki. Czułam się jak Kopciuszek, ale bez tych wrednych sióstr i macochy. I znowu to zrobiłam! Odkąd moja 4 letnia siostra ogląda ciągle bajki Disneya w naszym wspólnym pokoju, to wszystko mi się kojarzy a to z Puchatkiem, a to z Królewną Śnieżką… Dziwne uczucie. Ponieważ było już późno, a ja byłam zmęczona, od razu po przyjściu położyłam się spać. Ale niestety zanim przedostałam się przez zabawki Chloe pozostawione na podłodze, dane mi było się przekonać, że to prawda, iż najwięcej wypadków zdarza się w domu. Mianowicie nadepnęłam bosą stopą na klocek lego. Teraz wiem co to ból. Kto pozwolił jej dzierżyć tak potężną broń i używać jej przeciwko własnej siostrze? Może to był akt zemsty za nie zawołanie jej na dobranockę tydzień temu. Cwana bestia – pomyślałam. Lub może po prostu zapomniała go sprzątnąć? Nie… na pewno to pierwsza wersja jest prawdziwa. Tej nocy śniłam o Niallu. To były piękne sny.
***
Po całym tygodni kontaktowania się tylko przez SMSy i rozmowy telefoniczne, w końcu nadszedł długo wyczekiwany dzień – powtórka „Dirty dancing”  na TVN. ŻARCIK J Już dziś idę na randkę z Niallem. Na pewno będzie cudownie i nieziemsko. Włożyłam na siebie biały sweter i brązowe rurki. No i oczywiście dodatki. Postanowiłam założyć delikatny wisiorek z moim imieniem. Włosy opadały mi kaskadą na ramiona. I ruszyłam „w stronę słońca”, a potem  „zatraceni w sobie tak bez końca”, poszliśmy z Niallem  do kina na jakąś komedię romantyczną. Po filmie przenieśliśmy się do restauracji. Oboje się dobrze bawiliśmy.  
- Dlaczego mi nie powiedziałeś wcześniej? – spytałam, oczywiście miałam na myśli jego zespół. Popatrzył z zaciekawieniem na mnie swoimi niebieskimi oczami.
- Czego ci nie powiedziałem?
- Pomyślmy… - udałam, że się zastanawiam – Może tego, że grasz w One Direction i jesteś sławny na całym świecie? – popatrzyłam na niego spod uniesionej brwi.
- A więc już wiesz…
- Nie było trudno się domyślić, gdy zobaczyłam ciebie na plakacie z Bravo.
- Niechciałem ci mówić – popatrzył na mnie z nieprzeniknioną miną.
- Dlaczego? Chyba nie myślisz, że chcę być z tobą tylko dla tego, że jesteś sławny – popatrzyłam na niego z wyrzutem.
- Szczerze mówiąc… Bałem ci się powiedzieć. Byłem już kila razy zakochany, myślałem, że spotkałem tą jedyną, ale za każdym razem okazywało się, że leciały tylko na sławę. Wiedziałem, że w końcu się dowiesz, ale myślałem, że będzie lepiej cię uświadomić, jak będziemy znali się dłużej… - popatrzył na mnie z nieśmiałym, przepraszającym uśmiechem. – Nie gniewaj się.
Nie potrafiłam się na niego złościć, kiedy tak na mnie patrzył. Czułam, że to co połączyło mnie i Nialla to nie jest przelotny romans, ale coś więcej. Jestem zakochana.
- Nie gniewam się, ale przykro mi, że przeszło ci przez głowę, że mogłabym być dziewczyną tego typu… - płomienie na cieniutkich świecach, ozdabiający nasz stolik, harcowały na  twarzy chłopaka podkreślając jego oczy, w których malowała się ulga i szczęście.
- Chciałbym, żeby moja przynależność do zespołu coś popsuła. Obiecaj mi, że nie będziesz na mnie patrzeć jak na sławnego nastolatka z 1D, ale po prostu na kogoś, komu na tobie zależy – pogładził mnie po dłoni i dodał patrząc mi prosto w oczy – Rozumiemy się prawie bez słów i chociaż znamy się tylko tydzień, mam wrażenie, że znam cię od zawsze. Kocham cię – poczułam jak na dźwięk tych słów, serce zatrzepotało mi szybciej. Czułam dokładnie to samo.
- Ty też nie jesteś mi obojętny – wyszeptałam.
***
4 lata później …
Nasz związek przetrwał próbę czasu i do tej pory jesteśmy razem. Zabrał mnie dziś na romantyczną randkę do Wenecji (One Direction grało koncert we Włoszech, Niall nalegał, żebym z nimi pojechała, że mam tam dla mnie niespodziankę, którą okazała się ta randka, rodem jak z miłosnych hollywoodzkich filmów – zawsze marzyłam o czymś takim). Pływaliśmy gondolą w świetle zachodzącego słońca, a gondolier wyśpiewywał nam serenady. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, kiedy Niall ukląkł na jedno kolano, wyciągając coś z kieszeni kurtki.
-  Czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie? – spytał, uśmiechając się. Do oczu napłynęły mi łzy szczęścia.
- Oczywiście, że tak! – pisnęłam i rzuciłam się mu w ramiona. Widać było, że cieszy się tak samo jak ja. – Kocham cię.
W tym momencie zza pobliskiej kamienicy wybiegli : Liam, Harry, Louis i Zayn – musieli śledzić nas od początku.  Chłopaki wykrzykieli jakieś radosne okrzyki, gdy po chwili gondola przybiła do brzegu,  rzucili się na Niall, klepiąc go bratersko po plecach, a potem gratulując nam. Liam mnie objął i zakręcił, po czym powiedział:
- Witaj w rodzinie siostro – to był najpiękniejszy dzień mego życia. Byłam pod wrażeniem siły ich przyjaźni i chociaż nie łączyło ich żadne pokrewieństwo byli dla siebie rodziną.

                                                                                                                                   mrs Payne

5 komentarzy:

  1. Awww how sweet :***
    Kocham ten imagin!
    Jest uroczy ;)

    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodziudki *-* zacznę nosić portfel!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww. .Boski. Jak każdy twój imagin

    OdpowiedzUsuń
  4. Owww wielbie !
    Jak słodko *__*
    Podoba mi się .
    ;]
    Pozdrawiam Bella♥

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Cholera! Muszę zainwestować w nowy portfel żeby nie było ^^

    OdpowiedzUsuń