
Po przyjściu do domu, od razu zadzwoniłam do Caroline, aby podzielić się z
nią wrażeniami po spotkaniu. Gadałyśmy i gadałyśmy, aż w końcu zaproponowała:
- Wpadnij do mnie, pogadamy w cztery oczy, a nie przez
telefon, bo zawału dostaniesz jak rachunek przyjdzie. Mieszkam tylko 2 bloki
dalej, wbijaj!
- Ok, zaraz będę – i rozłączyłam się. Piętnaście minut
później już pukałam do jej drzwi.
- Cześć – przywitałam się.
-Hej! – powitała mnie – Wchodź. Padniesz jak zobaczysz mój
nowy plakat z One Direction. Cała piątka jest super! – pisnęła – Znasz ich? –
pokręciłam przecząco głową, a on dodała – Musisz nadrobić zaległości –
zaprowadziła mnie do pokoju, chociaż doskonale wiedziałam, gdzie on jest.
Przecież byłam tu setki razy.
- Tadaa! – zaprezentowała plakat przedstawiając po kolei
członków – Ten w loczkach to Harry – mój mąż – na te słowa wywróciłam
teatralnie oczami – Te czarnowłosy to Zayn, ten to Louis, tamten to Liam, a ten
to …
- Niall - przerwałam jej, a ona popatrzyła na mnie zdziwiona.
- Przecież mówiłaś, że nigdy nie słyszałaś o 1D.
- Bo nie słyszałam o nich - powiedziałam.
- To skąd wiesz, że ten blondyn to Niall? – patrzyła na mnie
badawczo.
- Bo to mój Niall. To z nim się dzisiaj spotkałam – patrzyła
na mnie z niedowierzaniem.
- Daj spokój, nie wkręcaj mnie. Swoją drogą świetny żart –
zaśmiała się.
- Ale ja serio nie
żartuje, patrz – pokazałam jej zdjęcie jakie sobie zrobiliśmy w kawiarni. Oniemiała
z wrażenia. Ja sama też byłam zszokowana widząc Nialla na plakacie i dowiadując
się kim jest.
- Ale … jak? Ty… Niall..? W JAKI SPOSÓB..? on… i ty… ten… no
… hę? – była zdolna wydukać tylko tyle. Nie ukrywam, rozbawiło mnie to trochę.
- Przecież mówiłam ci, zaczęło się od portfela. O i jeszcze
coś… idziemy w sobotę na randkę! – Caroline szybko się podniosła i pisnęłyśmy
jednocześnie ze szczęścia skacząc jak 2
tygryski z Kubusia Puchatka (okej, plan na dziś, ograniczyć oglądanie kreskówek
z młodszą siostrą) – Aaaaaaaaaaaaa!
Resztę wieczoru gadałyśmy o nim, chciała, żebym jej opowiadała
o Niallu. Już nie mogłam się doczekać
randki. Czułam się jak Kopciuszek, ale bez tych wrednych sióstr i
macochy. I znowu to zrobiłam! Odkąd moja 4 letnia siostra ogląda ciągle bajki
Disneya w naszym wspólnym pokoju, to wszystko mi się kojarzy a to z Puchatkiem,
a to z Królewną Śnieżką… Dziwne uczucie. Ponieważ było już późno, a ja byłam
zmęczona, od razu po przyjściu położyłam się spać. Ale niestety zanim
przedostałam się przez zabawki Chloe pozostawione na podłodze, dane mi było się
przekonać, że to prawda, iż najwięcej wypadków zdarza się w domu. Mianowicie
nadepnęłam bosą stopą na klocek lego. Teraz wiem co to ból. Kto pozwolił jej
dzierżyć tak potężną broń i używać jej przeciwko własnej siostrze? Może to był
akt zemsty za nie zawołanie jej na dobranockę tydzień temu. Cwana bestia –
pomyślałam. Lub może po prostu zapomniała go sprzątnąć? Nie… na pewno to
pierwsza wersja jest prawdziwa. Tej nocy śniłam o Niallu. To były piękne sny.
***
Po całym tygodni kontaktowania się tylko przez SMSy i
rozmowy telefoniczne, w końcu nadszedł długo wyczekiwany dzień – powtórka
„Dirty dancing” na TVN. ŻARCIK J Już dziś idę na randkę
z Niallem. Na pewno będzie cudownie i nieziemsko. Włożyłam na siebie biały
sweter i brązowe rurki. No i oczywiście dodatki. Postanowiłam założyć delikatny
wisiorek z moim imieniem. Włosy opadały mi kaskadą na ramiona. I ruszyłam „w
stronę słońca”, a potem „zatraceni w
sobie tak bez końca”, poszliśmy z Niallem
do kina na jakąś komedię romantyczną. Po filmie przenieśliśmy się do
restauracji. Oboje się dobrze bawiliśmy.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś wcześniej? – spytałam,
oczywiście miałam na myśli jego zespół. Popatrzył z zaciekawieniem na mnie
swoimi niebieskimi oczami.
- Czego ci nie powiedziałem?
- Pomyślmy… - udałam, że się zastanawiam – Może tego, że
grasz w One Direction i jesteś sławny na całym świecie? – popatrzyłam na niego
spod uniesionej brwi.
- A więc już wiesz…
- Nie było trudno się domyślić, gdy zobaczyłam ciebie na
plakacie z Bravo.
- Niechciałem ci mówić – popatrzył na mnie z nieprzeniknioną
miną.
- Dlaczego? Chyba nie myślisz, że chcę być z tobą tylko dla
tego, że jesteś sławny – popatrzyłam na niego z wyrzutem.
- Szczerze mówiąc… Bałem ci się powiedzieć. Byłem już kila
razy zakochany, myślałem, że spotkałem tą jedyną, ale za każdym razem okazywało
się, że leciały tylko na sławę. Wiedziałem, że w końcu się dowiesz, ale
myślałem, że będzie lepiej cię uświadomić, jak będziemy znali się dłużej… -
popatrzył na mnie z nieśmiałym, przepraszającym uśmiechem. – Nie gniewaj się.
Nie potrafiłam się na niego złościć, kiedy tak na mnie
patrzył. Czułam, że to co połączyło mnie i Nialla to nie jest przelotny romans,
ale coś więcej. Jestem zakochana.
- Nie gniewam się, ale przykro mi, że przeszło ci przez
głowę, że mogłabym być dziewczyną tego typu… - płomienie na cieniutkich
świecach, ozdabiający nasz stolik, harcowały na
twarzy chłopaka podkreślając jego oczy, w których malowała się ulga i
szczęście.
- Chciałbym, żeby moja przynależność do zespołu coś popsuła.
Obiecaj mi, że nie będziesz na mnie patrzeć jak na sławnego nastolatka z 1D,
ale po prostu na kogoś, komu na tobie zależy – pogładził mnie po dłoni i dodał
patrząc mi prosto w oczy – Rozumiemy się prawie bez słów i chociaż znamy się
tylko tydzień, mam wrażenie, że znam cię od zawsze. Kocham cię – poczułam jak
na dźwięk tych słów, serce zatrzepotało mi szybciej. Czułam dokładnie to samo.
- Ty też nie jesteś mi obojętny – wyszeptałam.
***
4 lata później …
Nasz związek przetrwał próbę czasu i do tej pory jesteśmy
razem. Zabrał mnie dziś na romantyczną randkę do Wenecji (One Direction grało
koncert we Włoszech, Niall nalegał, żebym z nimi pojechała, że mam tam dla mnie
niespodziankę, którą okazała się ta randka, rodem jak z miłosnych
hollywoodzkich filmów – zawsze marzyłam o czymś takim). Pływaliśmy gondolą w
świetle zachodzącego słońca, a gondolier wyśpiewywał nam serenady. Patrzyliśmy
sobie głęboko w oczy, kiedy Niall ukląkł na jedno kolano, wyciągając coś z
kieszeni kurtki.
- Czy uczynisz mi ten
zaszczyt i wyjdziesz za mnie? – spytał, uśmiechając się. Do oczu napłynęły mi
łzy szczęścia.
- Oczywiście, że tak! – pisnęłam i rzuciłam się mu w
ramiona. Widać było, że cieszy się tak samo jak ja. – Kocham cię.
W tym momencie zza pobliskiej kamienicy wybiegli : Liam,
Harry, Louis i Zayn – musieli śledzić nas od początku. Chłopaki wykrzykieli jakieś radosne okrzyki,
gdy po chwili gondola przybiła do brzegu, rzucili się na Niall, klepiąc go bratersko po
plecach, a potem gratulując nam. Liam mnie objął i zakręcił, po czym
powiedział:
- Witaj w rodzinie siostro – to był najpiękniejszy dzień
mego życia. Byłam pod wrażeniem siły ich przyjaźni i chociaż nie łączyło ich
żadne pokrewieństwo byli dla siebie rodziną.
mrs Payne
Awww how sweet :***
OdpowiedzUsuńKocham ten imagin!
Jest uroczy ;)
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Słodziudki *-* zacznę nosić portfel!!!
OdpowiedzUsuńAwww. .Boski. Jak każdy twój imagin
OdpowiedzUsuńOwww wielbie !
OdpowiedzUsuńJak słodko *__*
Podoba mi się .
;]
Pozdrawiam Bella♥
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com
Cholera! Muszę zainwestować w nowy portfel żeby nie było ^^
OdpowiedzUsuń